czwartek, lutego 25, 2016 2

literujemy w domu - ferie zimowe



Jakiś czas temu podczas porządkowania leków w szafce aptecznej w domu odkryłam niesamowite znalezisko, o którym wcześniej nie miałam pojęcia. Otóż w jednej z papierowych torebek, które przynosimy raz na jakiś czas z apteki (są to głównie syropy i paracetamol dla synka) znalazłam na dnie literki - nalepki. Sa to lekkie naklejane literki z elastycznego tworzywa. Właściwie nie brałam pod uwagę, aby je zanieść z powrotem do apteki, gdyż na tekturowym opakowaniu widnieje data sprzed ponad pół roku i pewnie nikt z personelu nawet nie wiedziałby o co chodzi, gdybym wróciła do miejsca w którym wydano mi lekarstwa. Za to zamiast wyrzucić do kosza te naklejki postanowiłam zorganizować w domu fajną zabawę i zająć synka w okresie ferii - czymś edukacyjnym. Mamy w domu plastikowe - magnetyczne litery, które obecnie zostały 'rzucone w kąt'. Skoro więc za oknem brak ciepła, a przedszkole jest zamknięte - my musimy sobie stworzyć coś interesującego w domu. Oczywiście Alexander, który uwielbia tego typu proste zabawy, a do tego potrafi już literować i czytać napisy - na widok tych czerwonych nalepek oszalał z zachwytu. 


Mieliśmy ponad godzinne zajęcie, w którym On uczestniczył bardzo chętnie. Najpierw odrywaliśmy łączenia w nalepkach, później mówiliśmy słowa, które Alek literował. W dalszej kolejności odlepiałam synkowi zabezpieczającą naklejki powłokę, a On naklejał litery na blok rysunkowy. Na koniec kilka razy czytaliśmy litery i słowa. No niestety, zapał mojego dziecka zwykle kończy się w momencie, gdy kartki w polu widzenia zostają zapełnione. Później już tylko aktywnie odlepia i nakleja wszelkie naklejki po raz drugi. Tak więc z użytych literek, pewnie niewiele pozostanie. Jednak trzeba wziać pod uwagę, że były to znalezione darmowo wycinki, które mają prawo służyć do jednorazowego użycia. A przy tym wszystkim najważniejsze jest widzieć zadowolenie dziecka i efekty zaangażowania się w najprostszą wydawałoby się formę Jego nauki. Ja także dobrze się bawiłam!






2 komentarze:

  1. Świetne te literki!!!! Moja córci uwielbiałą literować w czasie spaceru jak widziała jakies napisy gdzieś na ulicach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz Alek też literuje napisy sklepowe :) tak długo, aż nie zatwierdzimy, że super, że dobrze ;)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik