sobota, listopada 16, 2019 21

listopadowa Warszawa

Postanowiłam powrócić w tym roku do Was z wpisem o Warszawie, gdzie udaliśmy się w zeszym roku. Z okazji rocznicy śmierci mojej babci, której to uroczystości pogrzebowe przywiodły nas między innymi do stolicy Polski, ten nostalgiczny wpis. Rok temu, aby być przy Jej pożegnaniu, i dotrzeć do mojego rodzinnego miasta zdecydowaliśmy się lecieć do stolicy Polski. Jeśli mam być szczera to bardzo długo z odwiedzinami naszej polskiej Warszawy zwlekałam, odkładając to na później już przez kilka lat. Podczas, gdy mój mąż Wegier urodzony na Słowacji pokazał mi już zarówno stolicę Węgier Budapeszt, jak i stolicę Słowacji Bratysławę, ja w nieskończoność 'migałam się' od wyprawy do Warszawy.
Robiłam to dla 'świętego spokoju'. Nie będę Wam rozpisywała dokładnie historii mojego życia (oraz krótkiego pomieszkiwania w Warszawie) i szczegółów tej niechęci, bo już pewnie na paru blogach, tudzież pod zdjęciami blogerów warszawskich zrobiłam 'cięte' komentarze. A to ma swoje podstawy. Z Warszawy, tej sprzed lat pamiętam najbardziej - wielogodzinną pracę organizacyjną, bardzo zróżnicowane typy osobowości ludzi (pracowników), i... korki drogowe, w których przyszło mi stać nawet 1,5 godziny w jedną stronę drogi do pracy.
To ostatnie bardzo dało mi się we znaki, było najbardziej odczuwalne, nie tylko w czasie mojej pracy w Warszawie. Stolicę odwiedziłam też prywatnie, wówczas korki osiągnęły już 'szczytową' formę, bo przejeżdżaliśmy wtedy przez Warszawę 2 godziny! Gdy teraz porównuję tamten czas i nasz ostatni wyjazd zorganizowany już nieco inaczej, mam wrażenie, że nastąpiła wręcz oszałamiająca poprawa pod względem komunikacyjnym, dzięki czemu teraz w Warszawie, wybierając się tutaj nie w godzinach szczytu, można spędzić bardzo klimatyczne chwile.
Oczywiście gdy dzisiaj mam też porównanie - żyjąc w małym mieście Irlandii Północnej do tego co jest na drogach stolicy, i ustosunkowując się do tego (ruchu drogowego) to nie zazdroszczę mieszkańcom Warszawy. Ale jak wiecie wzszystko ma swoje plusy i minusy, a zwolenników klimatu dużych miast też nie brakuje. W Warszawie nudzić się nie można! Szczególnie jeśli przyjeżdża się tutaj na urlop, w odwiedziny, czy na kilka dni. 
Tak przełamała się moja niechęć do stolicy. A mając czas na spacery, spokojne kolacje w restauracjach, czy po prostu na rekonesans po polskich antykwariatach, byłam oczarowana jej urokiem. Zresztą Wa-wa bardzo spodobała się też mojemu meżowi. Co więcej moje dziecko polubiło mocno Warszawę i wspomina ją po dziś dzień. Jaka jest ta Warszawa jesienią, co do niej przywodzi i co zostanie w pamięci? Pod względem klimatycznym, wiedząc, że w Polsce panuje klimat umiarkowany, dla mnie Warszawa po prostu 'płacze'. Szaro, mglisto, chłodno.
Niespodziankę pogodową mieliśmy w jednym z kilku dni listopadowych, kiedy od rana powitało nas piękne słońce. O tym jak spędziliśmy ten dzień już Wam pisałam i powrócę zupełnie pod koniec tego artykułu. Prawda jest taka, że Warszawa dla nas na zawsze będzie symbolizowała żałobę, tak zresztą jak miejsca w Warszawie bardzo symbolizują Wojny, i walkę o Niepodległość. 101 lat temu nasz Naród odzyskał ją na zawsze.
Tak, jak ja wspominam te chłodne wieczory listopadowe ubiegłoroczne, tak wielu ludzi od lat przywołuje w czasie jesiennych dni pamięć o poległych z rodziny, którzy oddali swe życie za Ojczyznę, za Polskę. Warszawa to czysta nostalgia: parki prowadzące do znanych i znaczących w historii Polski placów. Przy Placu Krasickich - Pomnik Powstania Warszawskiego w moim jesiennym ujęciu spod polskich brzozowych drzew (które kocham), jakże ważny w tym czasie, symbolizujący Powstańców Warszawy walczących za wyzwolenie stolicy do października 1944 roku.
Przypadek sprawił tak naprawdę, że tutaj się znaleźliśmy, i dotarliśmy też do Grobu Nieznanego Żołnierza na Placu Marszałka Piłsudskiego. Grób stoi tu od 1925 roku. Symbolizuje nieznanych żołnierzy polskich poległych w walkach za honor Ojczyzny. Odnowiony po ogromnym zniszczeniu w czasie II Wojny Światowej, (niegdyś był też w tym miejscu Pałac Sobieskich). Tablice upamiętniające poległych nieznanych, zapalony znicz wieczny, a także Warta Honorowa wprawiają w zadumę... 
Pomników upamiętniających jest w Warszawie więcej. Nie dotarliśmy we wszystkie miejsca i dzielnice, ale tak naprawdę stacjonowaliśmy w pobliżu Placu Grzybowskiego, na ulicy Próżnej. Pisałam Wam o tej ulicy odrębny artykuł: krótka historia Ulicy Próżnej i Placu Grzybowskiego, Zachęcam do przeczytania, bo to bardzo ważne miejsca Warszawy.
Warszawa w listopadowy dzień, a także wieczorem, rozbłyska cudnymi klimatycznymi refleksami świetlnymi - jesiennymi lampionami przy restauracjach śródmiejskich, czy też błyskiem nowoczesnych gmachów w modrnistycznej części. W tle Pałac Kultury, najwyższy budynek w Polsce, na którego szczyt można wejść po uiszczeniu opłaty. To symbol socjalistyczny, pozostały tu po okresie komunistycznym w Polsce ale bez niego Warszawa nie byłaby już naszą - tą samą stolicą!
Popołudniowy spacer mniejszymi uliczkami Warszawy, gdzie jeszcze odnaleźć można tradycyjne kawiarenki, czekoladziarnię, jubilera, czy też stare zakłady rzemieślnicze jest dopełnieniem tego spaceru. Piękne są te zabytkowe kamienice w Starym Mieście, takie jak Fukierowska ze złoceniami, Klucznikowska z medalionami, w której mieszkał klucznik miasta, posiadajacy do jego bram klucze.
Pod Lwem - z freskami 'Dziewczęta z dzbanami' autorstwa Zofii Stryjeńskiej z 1928 roku, i narożna kamienica Kranichowska z renesansowym zegarem słonecznym, Wilczkowska z podwójnym portalem gotyckim. Kościół Jezuitów, kolumna Zygmunta przy Placu Królewskim i oczywiście Zamek Królewski. Restauracje zachęcają swoimi zewnętrznymi dekoracjami do wejścia..Tak upływa w Warszawie listopad.

A co przygotowało Miasto Warszawa dla zwiedzających w listopadzie? Jak Wam już pisałam ten czas dla Polski jest ogromnie uroczysty. To miesiąc wspomnień o toczacych się walkach na ulicach Warszawy. Polska świętuje odzyskanie Niepodległości, ale też odbudowę Kraju. Od kilku lat organizowane są z tej okazji imprezy społeczne, a także 'darmowy listopa'd w Warszawie, do którego również przyłączyło się miasto Kraków.
Co to oznacza dla turystów i dla zwiedzających w listopadzie Warszawę i Kraków? To możliwość odwiedzenia w tym miesiącu rezydencji kólewskich, obejrzenia jak mieszkali królowie zupełnie za darmo! Jak się okazuje już po raz ósmy odbywa się taka akcja, w tym roku pod hasłem 'królewski splendor'. W darmowym zwiedzaniu biorą udział: Zamek Królewski w Warszawie, Zamek Królewski na Wawelu w Krakowie, Muzeum Łazienki Królewskie oraz Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie.
Więcej o akcji, która trwa przez cały czas przeczytacie w artykule: Darmowy Listopad w Rezydencjach Królewskich. Jeśli planujecie odwiedziny Warszawy (lub Krakowa), to polecam Wam teraz ten czas. Nam udało się w roku ubiegłym zwiedzić w listopadzie Pałac Królewski Łazienki, wraz z kilkoma Muzeami, Oranżerią, o czym rozpisałam Wam bardzo dużo w roku ubiegłym w artykułach i m.in.: Łazienki Królewskie Warszawa
To Warszawa królewska, pałacowa, zamkowa, bogata, a do tego jakże romantyczna. Bogactwo Narodowe w dużej mierze ocalone, odbudowane, piękny Park Łazienkowski, gdzie wszystkim polecam się o każdej porze roku wybrać na spacer. Tak naprawdę Park jest czynny i otwarty za darmo do spacerowania przez cały czas, a w listopadzie można bezpłatnie zobaczyć wnętrza tutejszych zabytków.



21 komentarzy:

  1. Jakie piękne, jesienne kadry. Ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam listopadowy klimat! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, w końcu się w tym miesiącu urodziłam ;) Trzeba przyznać, że ten miesiąc jest bardzo przyjemny, szczególnie, że nigdzie nie musimy sie spieszyć, jeszcze nie trzeba gotować na święta, a można juz zacząć celebrować przedświąteczny klimat :)

      Usuń
  3. Lubie klimat Warszawy i mysle,ze warto ja odwiedzic.Przymierzam sie do wycieczki do stolicy z dziecmi,bo jako Polacy powinni zobaczyc to miejsce.W Warszawie bylam kilka lat temu sluzbowo ...Najbardziej denerwowal mnie ciagly pospiech innych i korki do póznych godzin wieczornych.Miejsce warte odwiedzenia,ale mieszkac w stolicy bym nie chciala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest. Warszawa jest piękna, ale bardzo 'tłoczna' :) Polecam odwiedziny, też tak myślę, że stolicę Polski trzeba poznać bardziej :) ;)

      Usuń
  4. Ja bardzo lubię Warszawę, chętnie wyskoczyłabym tam na weekend. Nie mamy tak daleko bo ok 180 km ale zawsze cięzko się zebrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powiedziałabym, że trochę drogi macie :) My w NI mamy do belfastu 40 minut drogi :) A w listopadzie Warszawę polecam :)

      Usuń
  5. Szkoda, że akurat taki a nie inny był powód Waszej wizyty, ale Warszawę faktycznie warto odwiedzić. Ja kiedyś też nie lubiłam naszej stolicy. Znałam ją co prawda głownie z wycieczek szkolnych i wyjazdów na koncerty, też miałam niemiłe wspomnienia dotyczące samych warszawiaków. Ale niecałe 2 lata temu miałam tam okazje pomieszkać kilka miesięcy i bardzo to miasto polubiłam. Choć czasu traconego na dojazdy nie lubi nikt, to samo miasto jest nawet przyjemne. Może często zatłoczone (jak to wielkie miasto) ale ma sporo do zaoferowania. Moim ulubionym miejscem były Łazienki Królewskie :) często jeździłam tam spacerować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam niemiłych wspomnień co do samych Warszawiaków, po prostu rozumiem to, że Ich życie jest na innym poziomie, i raz pędzi do przodu, a za chwilę zmusza do nieoczekiwanych przystanków (korki drogowe ;), pewnie stąd takie zamieszanie. Chodziło mi raczej o to zróżnicowanie w zachowaniach, co wcale mnie 'nie bawi', wiadomo, można wybrać w jakim miejscu się żyję, a do jakiego się jeździ. Ale przecież to Warszawa, tam trzeba się wybrać :) Kiedy ja pracowałam w Warszawie można powiedzieć dość intensywnie, wychodziłoby, że na dwa etaty, nie mogłam myśleć o zwiedzaniu... zresztą miałam wtedy inny charakter. :)

      Usuń
  6. Następnym razem jak będziecie, musisz zabrać młodego do Centrum Nauki Kopernik, jeśli nie byliście - mój jest w tym miejscu zakochany. A Warszawa - no cóż, trochę jest smutna, trochę nostalgiczna, ale w końcu w czasie wojny była zbombardowana. Mimo to dziś stara się dumnie podnosić głowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby tylko mój synenk (wówczas pięciolatek) przejawiał zainteresowanie taką formą odpoczynku, na pewno byśmy dotarli do Centrum Nauki Kopernik. Jak zawsze mam w zanadrzu kilka propozycji dla całej naszej rodzinki, jakie realizujemy tylko wtedy, gdy wszyscy są chętni ;) Myślę, że to nie był tamten moment. Tak, Warszawa ma się czym pochwalić po tych latach odbudowy. A szczególnie dorobkiem inteligentnych i wykształconych mieszkańców, mimo iż ta mądra populacja w czasach wojen była mordowana i 'skazana' na wymarcie.

      Usuń
  7. Nigdy nie byłam w Warszawie tak by typowo pozwiedzać, zobaczyć jak tam jest na prawdę. Wierzę że kiedyś się to stanie i zobaczę na żywo wszystko co widzę na zdjęciach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja wierzę, że kiedyś pojedziesz do Warszawy, aby zwiedzać i się relaksować :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Oj, te korki w Warszawie są po prostu straszne. My w godzinach szczytu jedziemy z pracy do domu bez końca. Na Twoich zdjęciach są miejsca, które lubię od zawsze (brakuje tylko mojego ukochanego Mariensztatu). Ta wyrzeźbiona kwiaciarka stała przez wiele lat między oknami kwiaciarni, ale wszystko się zmieniło i teraz tam jest jubiler. Wzruszyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ciekawości sprawdziłam co to za Plac :) Może kiedyś tam dotrzemy :) Ta kwiaciarka jest przecudna.. właśnie gdy tamtędy przemknęłam - próbowałam znaleźć na niej jakąś biżuterię, czy coś związanego z jubilerstwem ... ale nie znalazłam. No cóż.. Myżlę, że to musiała być ładna kwiaciarnia.

      Usuń
  9. W Warszawie byłam raz i to na koncercie Rihanny :D Ale ładna aura jesienna♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie piękne zdjęcia :) Niestety przez te korki odechciewa się jeździć do Warszawy, ale mimo wszystko mamy ładną stolicę :) chociaż jest wiele ładniejszych miast w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mamy ładną stolicę i możemy z niej być dumni. Na szczęście stolica NI - Belfast jest mniej zatłoczona i odrobinę przyjemniej się po niej jeździ.

      Usuń
  11. Piękna ta nasza stolica, muszę się wybrać do Warszawy, bo już wieki tam nie byłam, a tęsknię :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik