sobota, stycznia 19, 2019 22

Łazienki Królewskie Warszawa

Stolica Polski, jakże różnorodna, gdzie nowoczesność silnie kontrastuje z zabytkami, gdzie wyobraźnia turysty przechadzającego się jej ulicami zmusza do myśli wokół trudnych czasów wojen.. ale może też pozwolić sięgnąć do nieznanych, choć namacalnych, bardzo przyjemnych, dawnych lat, które zwiedzającym obecnie Warszawę spacerowiczom, wydadzą się wręcz królewskie. I bardzo dobrze, bo właśnie taka jest też Warszawa, którą udało się zachować, tą, którą udało się uratować, odbudować i stworzyć... Łazienki Królewskie to moje marzenie do odwiedzenia, już od dawien dawna, czego nie zrobiłam będąc w Warszawie jakieś 18 lat temu. Jesienią marzenie udało się zrealizować, i ocenić Warszawę z zupełnie innej perspektywy, bo jest piękna i zasługuje na lepsze oceny niż dotychczas jej dawałam. W stolicy nigdy nie chcielibyśmy zamieszkać, zdecydowanie wolimy nasze małe miasto w Irlandii Północnej. Jednak, gdyby tak móc spacerować po tej Warszawie, to byłyby to na pewno spacery po Łazienkach Królewskich.
Pewnie nie zdziwi Was, że tak ułożyłam grafik naszego kilkudniowego pobytu w zimnej wówczas Warszawie, aby najbardziej słoneczny dzień spędzić z rodziną w Parku przy Alejach Ujazdowskich,. Zaczynając ten wcale niekrótki obchód weszliśmy najpierw do Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Tutaj szalenie zachwyciły nas wszelkie susze, które jak się okazało zarówno mi, jak i mojemu mężowi Węgrowi kojarzą się z wiązankami wazonowymi z czasów PRL. Szczególnie pięknie prezentowały się judaszowe srebrniki, czyli miesięcznica w jesiennej odsłonie. W słońcu pięknie srebrzyła się i szeleściła na wietrze.
Nasza wizyta tutaj była krótka, gdyż celem tej wyprawy okazał się inny, niewyobrażalnie piękny Park, i umieszczone w nim zabytki, które prawie w całości udało się odwiedzić, mając to wielkie szczęście, że akurat z okazji 100 lecia odzyskania Niepodległości w Polsce, muzea obiektu  Łazienkowskiego znajdowały się na liście 'darmowego zwiedzania w listopadzie'. Sam Park Łazienkowski można oglądać za darmo, jednak standardowo wejścia do kilku obiektów tutaj są płatne. Zatem mogliśmy zaoszczędzić sporo pieniędzy, wchodząc do tych, które nas zainteresowały. Miejsce to ma niesamowity klimat, gdyby tylko pogoda dopisywała mogłabym właśnie tutaj przychodzić każdego dnia i spacerować tak pomiędzy Pałacem na wodzie, Oranżerią, a Amfiteatrem, aż wreszcie docierając do pomnika Fryderyka Chopina, gdzie latem posłuchałabym Walca Wiosennego. ;)


Niemniej w Pałacu Łazienkowskim, akurat przygrywano dla dzieci utwory wybitnych kompozytorów, udało nam się nagrać sporą część Eine Kleine Nachtmusik. Pałac Łazienkowski, zresztą, jak i cały Park silnie związany jest z kulturą i sztuką, którą królowie polscy cenili nade wszystko. Jestem oczarowana wnętrzem klasycystycznego Pałacu na wodzie. Biały Pałac położony jest na sztucznie wytworzonym stawie, z przejściowymi, po obu stronach, dwiema kładkami. Mnóstwo tu rzeźb, złoceń, obrazów i bogatych dodatków. Pałac otoczony jest wodą i piękną roślinnością, o każdej porze roku możemy tą obecność natury odczuć w inny sposób. 
Pałac wraz z innymi obiektami niegdyś był letnią rezydencją władców Polski. Pierwszym Królem, który tutaj odpoczywał na salonach był Stanisław August Poniatowski. Kolejnymi właścicielami była rodzina książęca Poniatowskich, a następnie zakupił go car Aleksander I. W okresie międzywojennym był własnością Państwowych Zbiorów Sztuki. W 1944 roku Niemcy wywozili stacjonujące tutaj sprzęty, natomiast po upadku Powstania Warszawskiego podpalili wnętrza Pałacu. Najstarsze i najcenniejsze wnętrza zostały spalone. Były to. m.in pomieszczenia kąpielowe, na których powykładane były piękne płytki holenderskie, a także cenne dzieła - malowidła Marcello Bacciarellego w sali Salomona, i inne. Niemcy próbowali również wysadzić Pałac, co jednak im się nie udało.


Już w 1945 roku rozpoczęła się odbudowa Pałacu i została zakończona w 1960 roku. Wówczas odnowiono salę kąpielową, zamawiając kafle holenderskie z tej samej wytwórni, nie udało się odmalować malowidła Jana Bogumiła Pierscha - Dianę w kąpieli, a także malowidła Bacciarellego z Sali Salomona. Później Pałac został własnością Muzeum Narodowego. A od 1995 roku stanowi Instytucję samodzielną. Pomiędzy 2012 a 2015 nastąpiła renowacja obiektu, gdzie odrestaurowano rzeźby, wzmocniono, kładki i zrekonstruowano dach. Ponad to w Sali Balowej odkryto malowidła ścienne Jana Bogumiła Pierscha. Poniżej kilka pięknych ujęć Sali Balowej.


Wnętrza Pałacu zasługują na szczególną uwagę, rozpościera się z nich wyjątkowo piękny widok, ale też będąc w środku odczujecie (szczególnie w słoneczny dzień) bajeczną grę świateł. Podobnie jest w Starej Pomarańczarni. Oranżeria została wzniesiona w latach 1786-1788. Wstępnie przechowywano w niej drzewka pomarańczowe, aby latem zdobić nimi alejki ogrodów Łazienek. Pomarańczarnia posiada główny budynek od strony południowej z 17 stoma osiami na drzwi, i okna. Architektura wywodzi się z Wersalu. W latach, kiedy tętniło w Łazienkach życie królewskie, zbudowano w jednym ze skrzydeł Starej Oranżerii Teatr Dworski zwany - Stanisławowski. Natomiast we wnętrzach ogrodu zimowego znajdował się ogromny zbiór posągów marmurowych i kopii gipsowych pochodzących z kolekcji królewskiej.


W latach 2012-2014 podczas konserwacji odsłonięto przepiękne malowidła Jana Christiana Kamsetzera, co stało się jednym z najważniejszych wydarzeń konserwatorskich obecnych czasów. Malowidła stanowią aż 60 % powierzchni Ogrodu Zimowego i Teatru Królewskiego. Chodząc po Starej Oranżerii jesienią mamy wrażenie jakby otulało nas słońce. Została tak zaprojektowana, aby przez cały dzień było w niej mnóstwo słońca. Całość włącznie ze ścianami przywołuje klimat ciepłych ogrodów. Podczas naszego zwiedzania młodzi artyści uczyli się rysunku w sali zimowej, kilka osób oglądało eksponaty. Przechodząc do kolejnych sal Starej Oranżerii, gdzie wystawiona jest rzeźba współczesna.. Kilka eksponatów mnie zachwyciło, m.in. Macierzyństwo..


Dawniej przed budynkiem znajdował się pomnik Stanisława Augusta. Kilka lat temu powstał tu Ogród Holenderski wg Nieka Roozena. Nie miałam przyjemności podziwiać jeszcze rozkwitu tulipanów, hortensji i wielu innych kwiatów w tym miejscu, jednak mam nadzieję, że właśnie w ciepłym okresie tutaj powrócimy. Póki co mogę tylko dodać, że ogród ten zachował ponoć dawny, pierwotny charakter, wzbogacony o centralnie położoną fontannę, a także rozmieszczone symetrycznie rzeźby i kolumny. Szczególnie przyjemnie było podziwiać rzeźby znanych nam z opowieści władców.


W Parku Łazienkowskim zasadzono niegdyś kilka ogrodów. My przechadzamy się po nich, docierając do poszczególnych budynków. Samych bram do Parku Łazienek jest aż 10! Mijamy najstarszy Ogród Królewski, którego początki datuje się na 1262 rok, w dawnym miejscu zwierzyńca dla celów polowań. To w miejscu Pałacu na Wyspie istniała wówczas XVII wieczna Łaźnia Lubomirskiego. Po zagospodarowaniu terenu na ogrody - utworzono ogrody włoskie. A dzięki doradcy króla - Moszyńskiemu, ogród zyskał sporo ze stylu angielskiego. Ogród Królewski to przede wszystkim staw, trawniki, drzewa, rabaty kwiatowe, ogród z fontanną, wyspa z Pałacem, wyspa z amfiteatrem,  i Pałac Myślewicki w którym obecnie mieści się stała wystawa Muzeum Narodowego - Muzeum Łowiectwa i Powozownia.



Ogród Chiński jest zaprojektowany zgodnie z wzorcami historycznymi Chin. Jako pierwszy zaraz po nadaniu przez Króla nazwy drogi wilanowskiej na Aleję Chińską, zbudowany został marmurowy mostek chiński (odkryty przez archeologów w roku 2012). Pawilon Chiński i Altana Chińska - to nawiązanie do drogi mlecznej. Stoją tutaj latarnie, a także u bram do ogrodu ukazują się dwa lwy, które zostały podarowane dla Łazienek przez Muzeum Rezydencji Księcia Gonga. Lwy są symbolem bogactwa i dostatku.

Po sprzedaży Parku Łazienkowskiego dla Cara Rosji - Aleksandra I w roku 1817, część Łazienek a dokładnie Belweder został własnością Jego brata. Tuż nieopodal znajduje się Ogród Romantyczny stylem nawiązujący do ogrodów angielskich. W ogrodzie, zgodnie z zasadą tworzenia ogrodu romantycznego powstało kilka pawilonów. Należy do nich m.in. w nawiązaniu do budowli greckich - Świątynia Sybilli (Diany). Wzniesiona z drewna i pomalowana na biało. Przed wejściem do niej znajdują się dwa białe lwy z żeliwa. Otaczają ją tuje popularne w krajach śródziemnomorskich. Istnieje tu jeszcze Świątynia Egipska również z 1822 roku, z elementami na wzór architektury starożytnego Egiptu. Widać cztery lwy tryskające wodą, przy pawilonie, który kiedyś był pomieszczeniem do hodowli fig.


Wokół roślinność typu paprocie, rododendrony, olchy, wierzby. Po ogrodach przechadzają się pawie indyjskie. Na południowej granicy ogrodu romantycznego wybudowano w XIX wieku Nową Oranżerię, w której dawniej hodowano egzotyczne rośliny, a która dziś jest wysokiej klasy restauracją - Belvedere. Cały ogród romantyczny pełen jest drzew - topole, wierzby, dąb. A w XX wieku wzbogacony został o nowe gatunki takie jak klon ginnala, magnolia kobus,  i inne.. kierujemy się w stronę wejścia (wracamy).

Ukazuje nam się pomnik Fryderyka Chopina (pod wierzbą), i kilkadziesiąt rzędów ławek, w ogrodzie modernistycznym. Panuje tutaj charakterystyczny dla XX wiecznych ogrodów układ. Róże, tuje, cisy w układzie geometrycznym. Własnie tutaj odbywają się koncerty w każdą letnią niedzielę. W podobnym układzie stoi biała marmurowa rzeźba - Jutrzenka. Kolejna jest część naturalistyczna - łąka kwietna otoczona jest trawnikiem, oraz ścieżką sąsiadującą z drzewami jabłoni, czereśni i wiśni. Są też świerki, lipy i kasztanowce. Przyjemny był ten spacer - oczarowałam się taką Warszawą. :)



22 komentarze:

  1. Ależ tam pięknie! Z tego co kojarzę, ostatni razy byłam w łazienkach Królewskich chyba w podstawówce na jakiejś wycieczce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, mi nigdy wcześniej nie było dane odwiedzić pięknych Łazienek Królewskich :)

      Usuń
  2. Kiedyś trzy razy do roku tam zaglądałam, teraz od trzech lat nie była, i przyznam, że tęsknię, trzeba będzie to naprawić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już tęsknię :) a byłam tutaj tylko jeden raz w życiu..
      Dobrze Cię rozumiem :)

      Usuń
    2. Może znów córcia będzie miała okazję do posłuchania znanych na świecie harfistek, wtedy i ja się na taki koncert w Łazienkach załapię. :)

      Usuń
    3. Chyba Twoja córka jest blisko związana z tym obiektem :) a na pewno z muzyką :)

      Usuń
  3. Piękne miejsca odwiedziliscie. Bardzo lubię Warszawe. Bywam tam od wczesnych lat dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że mi przypadły do gustu te miejsca, które tym razem odwiedziliśmy :) Te które widziałam wiele lat temu + spory ruch na drogach nie zachęciły mnie aż tak bardzo do odwiedzin w stolicy Polski..

      Usuń
  4. Dzięki za piękne zdjęcia i przywołanie wspomnień wakacyjnych;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne ujecia i te cudne wnetrza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)Łazienki Warszawskie to znakomicie zachowany i zadbany obiekt ;)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia :)
    Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  7. W Łazienkach byłam jako dziecko ale chętnie bym się wybrała ponownie

    OdpowiedzUsuń
  8. Łazienki to cudowne miejsce.. piękne o każdej porze roku 😻

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się zupełnie wydaje :) gdyby tak móc zobaczyć te pozostałe 3 odsłony...

      Usuń
  9. Byliśmy w Warszawie i jednocześnie w parku jesienią zeszłego roku, było naprawdę pięknie :)) Niestety z braku czasu musieliśmy ograniczyć się tylko do oglądania pałacu z zewnątrz, ale może następnym razem się uda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz bardzo się inspirować zwierzętami napotkanymi w takich parkach :) Bo ten jest pełen niespodzianek :) i zwierząt :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik