piątek, czerwca 21, 2019 10

Arthur Cottage Cullybackey

Kiedy tak sięgnę pamięcią w kierunku naszych podróży po Irlandii i Irlandii Północnej, Kraju gdzie żyjemy to chyba największą atrakcją turystyki tutejszej są zamki i ogrody zamkowe. Pięknie odrestaurowane są głównie te drugie, bo z zamków już nie zawsze wiele zostało.. Pisałam Wam nawet kiedyś o takich perełkach do wynajęcia w Irlandii Półn i w dolnej części Wyspy irlandzkiej...
To jednak natura zawsze wiedzie prym, nawet w tak wycackanej formie, jaką są parki i ogrody przy znanych dworkach arystokrackich.  Takie urocze wypielęgnowane przez Zarząd Miejski nie zawsze odnajdywaliśmy w dużych miastach.. (Mount Stewart). Zdecydowanie zamczyska, a niekiedy ruiny pozostałe są na ziemiach rozciągających się wzdłuż wód (Morze, czy Ocean). Na pewno dlatego dla nas podróże po irlandzkiej wyspie są bardzo czarujące - wystarczy ruszyć za nasze miasto w godzinną przejażdżkę, aby przenieść się do innego, wręcz bajkowego świata. 
Dla mnie takimi bajkowymi miejscami są zawsze najstarsze budowle, i czasem podróżując autem można na takie zupełnie przypadkowo 'się natknąc'. Toteż gdy przy okazji weekendowego pobytu na wsi Cullybackey (jakieś 4 mile drogi od Ballymena) po raz któryś z rzędu, mignęła mi przed oczami utrwalona już w pamięci tabliczka: Arthur Cottage - postanowiłam tym razem wjechać. Miejsce to stanowi obiekt historyczny, niestety, mimo posiadania (kulejącej pod względem aktualności) strony firmowej jest dość mało znane w UK.

http://www.europeanheritagedays.com/

























Zwykle w okresie świątecznym odbywają się tutaj ewenty z prawdziwie wiejskim odźwiękiem. Poza tym obiekt jest udostępniony dla większych grup zorganizowanych - klas szkolnych, itp., na specjalne zamówienie okolicznościowe. Oferta Cottage jest cały czas aktualizowana, ale mimo informacji na stronie oficjalnej - Cottage nawet nie zawsze jest otwarty. Nie zraziło to nas, aby obejrzeć ten obiekt i zobić rekonesans od zewnątrz. A dzisiaj Wam o nim trochę opowiem.
O co tyle hałasu? Arthur Cottage znajduje się w Irlandii Północnej, w Hrabstwie Antrim, nalezy do dystryktu miasta Ballymena. Jest to dom rodowy Prezydenta Ameryki - Arthura. Jego dziadkowie pochodzili właśnie ze wsi Cullybackey. Allan Arthur i Eliza Arthur mieszkali tutaj, tu urodził się ich syn - Ojciec Prezydenta - William w 1797 roku. Potem wraz z członkami rodziny wyemigrował w latach 1816-1820 do Ameryki Północnej. Chester A. Artur narodził się w 1829 roku w Fairfield Vermont. Został prezydentem w 1881 roku. Ponoć w 1882 roku siostra Chestera, wraz z Jego synem odwiedzili zagrodę Arthura odwiedzając jednoczęsnie dalszą rodzinę.

https://discovernorthernireland.com/

A teraz trochę faktów bieżących. Cała zagroda składa sie z kilku budynków, w tym zabytkowy Arthur Cottage, w którym podczas umówionych wizyt można usiąść i przyjrzeć się tradycjom przyrządzania potraw znanych od 200 lat w Irlandii. Pracuje tutaj kilka osób, w tym kobiety w ubraniach tradycjonalnych. Podczas pokazów zapalany jest ogień w kominku i przygotowywane są w ramach demonstracji pancakes (naleśniki), czy wypiekany jest soda bread (chleb irlandzki).
W cottage'u panuje iście dawny wystrój, a przed nim stoją maszyny rolnicze z dawnych lat. Pozostałe budynki (obora) zostały zaadoptowane na mini Muzeum o Chesterze A. Arthurze.  Cottage z kamienia został starannie odrestaurowany, szczególnie po spaleniu dachu w latach 2000. Obecnie wciąż nad nim opada strzecha.. A dookoła rosną wiejskie kwiaty. Cóż za sielski widok!
Póki co Wam polecam, widzę, że pare osób regularnie podąża naszymi śladami i jest mi bardzo przyjemnie, że mam takie grono czytelników, które pędzi razem z nami za miejscami z moich i mojej rodziny snów. Jeśli więc traficie na wieś Cullybackey, nie zapomnijcie odwiedzić tego białego domku, a nawet wejść do środka. W mieście zauważcie parę innych zabytków, a także butik, który na pewno nie sposób pominąć, bo pięknie sie prezentuje już od zewnątrz - a to sklepik z rzeczami z drugiej ręki ;) Tutaj właśnie kupiłam swoją najnowszą sukienkę, w której mam zamiar przemierzać wakacje niekoniecznie w Northern Ireland. Pozdrawiam z ogromnym uśmiechem letnim :)







Irlandię Północną można też lubić za.. groszki i kapelusze, parasolki, sukienki, za małe, duże miasteczka, wioski pełne urokliwych butików, które przed wejściem wyglądają jak milion dolarów , z cudnymi drzwiami, kolorowo malowanymi, z witrynkami o pięknych dzielonych okienkach, w środku z kryształowymi żyrandolami, olbrzymimi lustrami z dekoracyjnymi złotymi ramami i wystawką całoroczną (niewiadomo pod jaką datę je przypiąć? Easter, czy Christmas). W tych sklepikach można znaleźć prócz łaszków /mniej atrakcyjnych i bardziej/ ... ludzi miłych, prostych, eleganckich, ludzi uśmiechniętych, takich, jacy zamiast marnować rzeczy - oddają je innym. Potem można je kupić za grosze. . . Weszłam z ciekawości (kiedyś robiłam w takich zakupy, teraz szkoda mi czasu na przeglądanie). A jednak -wyszłam z cudowną sukienką, w A, o pięknym zielonym kolorze, idealną na lato :) Pogadałam, pośmiałam się, pooglądałam -głównie bibeloty, popatrzyłam w górę na żyrandole, w doł na starą z dech podłogę, przed siebie w piękne lustro i na siebie.. A co mi tam! Taki miałam dzień w maleńkim miasteczku #northernireland . #shopping #butique #secondhand #bibelots #dresses #hats #polkadots #dotsdress #lovedresses #interior #kicz #simplelife #prostezycie #imhappy #villageshop #niceday #imeverywoman #mummyshopping #wypadzamiasto #weekend
A post shared by Magdalena (@weekendownik) on


10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Też lubię ten klimt :) Chyba dlatego tak dobrze mi w Irlandii Północnej..

      Usuń
  2. Marzy mi się odwiedzenie wielu miejsc, jednym z nich jest właśnie Irlandia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś uda Ci się zrealizować to marzenie o odwiedzeniu Irlandii :)

      Usuń
  3. Powiem Ci, że w te wakacje chętnie zawitałabym do takich klimatów, właśnie czegoś takiego mi teraz potrzeba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli te obrazy Cię przekonują, to na pewno byłaby ciekawa podróż do Irlandii :) Możan tutaj też odrobinę odpocząć od upalów. :)

      Usuń
  4. Ale magiczny klimat! Nie byłam jeszcze w Irlandii, ale bardzo mi sie marzy. Uwielbiam krajobrazy brytyjskiej wsi i podejrzewam, że irlandzka oferuje podobne widoczki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokłądnie to ten sam klimat. Mam tylko wrażenie, że z odrobinę mniejszym słońcem.. Ale Kraj jest prawie nietknięty przez czas, i możesz tutaj zobaczyć wiele prawdziwej i dzikiej natury, której widok zrekompensuje te różnice klimatyczne pomiędzy Anglią, a Północną częścią Wyspy Irlandzkiej. :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię takie stare miejsca z klimatem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik