Nadeszło długo wyczekiwane lato. Jest, jakie jest. Jedni wykończeniu upałami, inni niezadowoleni silnymi opadami - u nas w UK to głównie chmury i dni z temperaturą maksymalną 17 stopni. Jednak czas, gdy nie używamy ogrzewania, kiedy wreszcie wyłączamy na cały dzień kocioł olejowy - to już znak, że naprawdę jest najcieplejszy sezon w roku. A czas, gdy od rana przebywam z kubkiem herbaty w ogrodzie, a moje dziecko zasypia jeszcze za 'jasnego' - to lato. Tak sobie myślę, że nadejdą na pewno dni słoneczne i gorące, jak choćby takie jakie były w zeszłe wakacje... Ale jedno jest niezmienne - dobra natury, owoce, nawet tutaj w Irlandii w polskich sklepach są już w sprzedaży Świeże warzywka i owoce. Zajadaliśmy się truskawkami, teraz brzoskwiniami, no i oczywiście tym, co z latem kojarzy nam się na 100%! Arbuzem. U nas w domu to drugi po truskawkach uwielbiony przez wszystkich domowników owoc. Chyba nie muszę Wam pisać, że Polacy kochają arbuzy, a już Węgrzy po prostu bez melona żyć nie mogą!
Ciekawostki: po polsku: arbuz zwyczajny, po słowacku: melon, po węgiersku görög dinnye (czyt. dynie). Na Węgrzech arbuz zwyczajny jest melonem greckim. I choć czyta się - dynie, to nie jest dla Węgrów dynią! Dodatkowo napisze Wam, że melon żółty po węgiersku to sarga dinnye (żółty melon). ;) Ewenementu arbuza nie trzeba opisywać, wszyscy wiemy jaki jest pycha. Ale powiem Wam, że mi najlepiej smakują arbuzy polskie różowe. Arbuzy z niżej położonych krajów są tak dojrzałe i czerwone, że aż traca swój świeży smak ;)
Kto jeszcze wielbi arbuzy? No oczywiście - nasi najmłodsi, najbardziej spragieni po wojażach w morzu, w piasku, w ogródku, w słońcu (po prostu) kochają arbuzy jeść :) Nasze dzieciaczki! Arbuzy najlepiej smakują jedzone w ogromnych trójkątach, na świeżym powietrzu, bez opamiętania i choć nie nasycą tych małych 'urwisów' zbyt mocno, to na pewno napoją. Tyle soku, i smaku lata nie ma chyba żaden owoc letni. Więc pijemy, jedząc, także i my dorośli, aż po brodzie kapie ten sok. Sam arbuz nie jest dobrym 'kandydatem' do przetworów, bo jest mdły i nie ma kwasku. No i w ogóle lepiej smakuje w tym trójkątnym kawałku. Ale co jeśli jest w domu ćwiartka nie zjedzonego już olbrzymiego arbuza, która nam po prostu została?
Dwa razy mówić nie trzeba, ale warto taki arbuz odpowiednio skomponować. A ponieważ lato jest pełne owoców, słodkich i dojrzałych pomyślałam, że arbuz też pojawi się w nieco innej formie. Właściwie od dwóch weekendów w moim domu robię lody owocowe. Przygotowuję w sobotę, a już w niedziele nie ma po nich śladu. To taka alternatywa dla kupnych lodów, bo przecież jak latem nie jeść lodów. A jak jeść niezdrowe? Takie domowe lody to zachęta dla każdego dziecka. A rodzice mogą być pewni, że można w nich przemycić dodatkowe witaminy, a nawet niekiedy dodać do jednej warstwy warzywa, których dziecko nie lubi jeść. My wolimy już od dawna smak domowych lodów. Od pomysłu do realizacji. Co weekendowe lody ;) W ubiegły weekend mieliśmy takie:
Lody na patyku -arbuzowo-jabłkowo-malinowe
Składniki:
sorbet arbuzowy: 2 duże kawałki dojrzałego arbuza zwyczajnego
kilka łyżek wody przegotowanej
1/3 świeżego soku z cytryny
1 łyżeczka miodu (opcjonalnie)
sorbet jabłkowy: 1 duże jabłko
kilka łyżek wody przegotowanej (można zamienić na sok brzoskwiniowy)
1/3 świeżego soku z cytryny
1 łyżeczka miodu (opcjonalnie)
można dodać kawałeczek marchwi
sorbet malinowy: garść malin
kilka łyżek wody
1/3 świeżego soku z cytryny
1 łyżeka miodu (opcjonalnie)
można dodać listek bazylii
Sposób przygotowania:
- Przygotowujemy pojemniczki plastikowe (4-6 sztuk)
- W oddzielnych miskach robimy lody smakowe
- Pierwszy lód malinowy
- Maliny blendujemy z pozostałymi składnikami
- Wylewamy do pojemniczków na 1/3 wys.
- Wstawiamy do zamrażarki na 30 minut
- Kolejna warstwa jabłkowa i 30 minut zamrażarka
- Oczyszczamy jabłko i blendujemy z innymi składnikami
- Wylewamy na zamrożoną już lekko warstwę malinową
- Ostatnia warstwa arbuzowa
- Z arbuza wydobywamy pestki
- Blendujemy z pozostałymi składnikami
- Zalewamy dno pojemniczków 1/3
- Wstawiamy do zamrażarki na minimum 2 godziny
Co arbuzowego polecają blogerzy:
torcik arbuzowy idealny na garden party latem
Można i tak: w odwiedzinach w restauracji Herbova w Pieskowej Skale
A najsmaczniej tak: prosto ze sklepu, straganu, w całości pochłaniając
Takie arbuziki i inne soczyste... mydełka u Arbuziaki :)
A u Sylwi i Twory nawet Dzień Arbuza!
Moje dzieci uwielbiają arbuzy, ale w formie lodów ich jeszcze nie jedliśmy.
OdpowiedzUsuńPora wypróbować mój przepis, będą zachwycone :)
UsuńChętnie przygotuję takie arbuzowe lody, w tradycyjnej mlecznej otoczce, lub z samodzielnym sokiem. :)
OdpowiedzUsuńU nas sorbety bez polewy :) za to inne lody na mleku chętnie tez robię :) Polecam
UsuńTaką poduszkę córka ma w swoim tipi w pokoju :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę jeść przetworzonego arbuza, strasznie mi się po nim odbija :(
Fajne te poduszki. W ogóle mi się podobają gadżety arbuzowe. Ale u Sylwii, nie wiem czy zwróciłaś uwagę nawet arbuz party ogrodowe ;) Poza tym pięknie rysuje i maluje i gdzieś mi mignął arbuz już.. ale nie mogłam znaleźć
UsuńJa uwielbiam galaretkę z arbuza i lemoniadę, ale lodów jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie jadlam galaretki :) Ochh to musi być smaczne. MOże wypróbuję :)
UsuńJeszcze nigdy nie przygotowywałam lodów samodzielnie. Te wyglądają na nie tylko smaczne, ale i zdrowsze od tych sklepowych, a i kolory są niesamowicie apetyczne. Chociaż w chwili obecnej nie mam żadnego dzieciaczka pod opieką chętnie wypróbuję Twój przepis :) Pozdrawiam słonecznie!
OdpowiedzUsuńMasz rację, te lody z dojrzałych letnich owoców są smaczniejsze od sklepowych ale co najważniejsze w 100 % zdrowsze. :) Smacznego życzę
UsuńJa wielbię arbuzy :)
OdpowiedzUsuńAle super pomysł na lody, a te kolorki... no po prostu piękne <3
OdpowiedzUsuń