Boże Narodzenie 2021 i życzenia dla Was

Witajcie! Za chwilę będą Święta Bożego Narodzenia. Jak zawsze o tej porze roku skupiam się tylko na naszym życiu rodzinnym. Uwielbiam ten Czas, kiedy razem z mężem wybieramy cudownie pachnącą choinkę. Przywozimy ją do domu, gdzie w ogrodzie mój mąż ścina jej gruby pieniek, aby pomieściła się w stojaku. Od kilku lat choinka zajmuje 'wygodny', najlepszy kąt w naszym salonie. A kiedy już stanie na swoim miejscu, to tak naprawdę wszystko kręci się wokół niej...

To jest właśnie ten moment, gdy zaczyna się jej dekorowanie. W roku ubiegłym ubieraliśmy choinkę przed samą Wigilią. Za to postała nam długo, długo, jeszcze po Świętach.. Choinka. Lecz tak naprawdę świąteczny dom i jego wystrój, to nie tylko piękna, pachnąca choinka. W naszym domu jest mnóstwo świątecznych dekoracji. Przybywa ich już od początku grudnia. Tworzę je sama, z różnych naturalnych (i nie tylko) gałązek, a także z krepiny. W tym roku postanowiłam wprowadzić do wnętrz namiastkę klimatu skandynawskiego, jednak od razu zaznaczam, że jest to wydanie poniekąd irlandzkie ;). To właśnie w takim wnętrzu tętni nasze życie. Te angielsko-irlandzkie detale, układ domu... to niezmiennie uwielbiamy.

Wszystkie urokliwe, zielone, i inne - błyszczące dodatki tworzą ten wymarzony, i wciąż taki nasz-domowy klimat. Jednak pewne jest, że to nie na nie czekamy przez cały rok. Dla nas drzewko bożonarodzeniowe jest tym elementem najbardziej znaczącym, jest najważniejsze. Nie ukrywam, że każdego roku zmierzam do tego, aby ozdabiać choinkę jak najbliżej Wigilii, co daje ogromną satysfakcję naszej rodzinie. Podobnie ozdabianie choinki odbywa się w domu rodzinnym mojego męża. Co rok wdrażam nowy styl, choć ten podstawowy przewodni zostaje irlandzki (już Wam kiedyś pisałam, że moja rodzinka to mieszanina narodowości, a nasze centrum tzw. sito jest właśnie tu).

A co ciekawego pojawia się u nas jeszcze przed choinką? W tym roku byłam odrobinę jak mała dziewczynka i na moje listopadowe urodziny zażyczyłam sobie wyjątkowy, acz bardzo 'skromny' prezent. W gruncie rzeczy według mnie do zwyczajnych nie należał, i już tłumaczę dlaczego. Na urodziny zaplanowałam sobie pewne dekoracje. Chciałam je kupić wcześniej ze dwa razy, w innych sezonach, lecz nigdy nie nadarzyła się okazja, taka jak tego listopada. I bynajmniej nie chodzi tutaj o moje urodziny, kiedy to marzenie zostało spełnione. Chodzi o to, że mogłam je wreszcie tej zimy zamieścić pod sufitem naszego domku... :D . Zawieszki-lampy, z kolekcji znanego szwedzkiego sklepu wnętrzarskiego, popularne są od wielu lat. Seria olbrzymich gwiazd z papieru w tym sezonie została już nieco bardziej zmieniona i pomniejszona o te największe, klasyczne. Dlatego właśnie zdecydowałam się na ich zakup. Nie pytajcie jak to zrobiłam w ostatnim momencie, ale udało nam się je zdobyć. A dokładnie zrobiliśmy to w trójkę. Przy czym moi dwaj ukochani, syn i mąż dokonali tego fizycznie, ja intelektualnie. ;)

Tak więc dwie białe, papierowe gwiazdy w stylu skandynawskim zawisły tuż nad naszym (jeszcze nie zastawionym potrawami świątecznymi) stołem. Za zaledwie kilka funtów mam najwspanialszy prezent, jaki mogłam sobie wymarzyć! Powiem Wam, że tego typu zawieszki pasują idealnie do naszego domu, mimo, że nie jest on bardzo nowoczesny, to one są dobrze wkomponowane w charakter pomieszczenia. Musieliśmy wymyślić też patent na trochę denerwujące wirowanie gwiazd nad stołem. To oczywiście ma swój urok, jednak każdy ruch w okolicy stołu, podmuch, czy przemieszczanie się po salonie, powodowały, że wiszące gwiazdy się przekręcały. Gdyby Ktoś z Was chciał wiedzieć jak`sobie z tym poradziliśmy, to chętnie podzielę się poradą. :) 

Jak widzicie na stole pojawił się jeden z ostatnio zrobionych przeze mnie bukietów z krepiny. KLIK Jest nieco bardziej wyrafinowany kolorystycznie od pozostałych dodatków świątecznych przyozdobionych już dziś w całym naszym domu.  Wzbogacony o miedzianą kolorystykę włączonych do bukietu jaskrów oraz wpiętą ozdobę owocową. Dzięki temu stół jest nieco bardziej energetyczny i barwny. Dziś dopełniłam też czerwoną puszkę 'orzeszkami'. I wcale nie są to orzechy, a ciastka, które zrobiłam z mąki migdałowej oraz z mąki z orzechów laskowych. (te smakują nam najlepiej).

Oczywiście tak, jak każdego roku, zrobiłam swoje pierniki. Tym razem jak widzicie, są trochę  bardziej icing. Gwiazdki polane białym lukrem królewskim, i dodatkowo upiększyłam je ozdóbkami - Mikołajami, choinkami, bombkami i kwiatkami, w wiadomej kolorystyce. Większość pierniczków ze względu na zawieszenie na choince, przedziewałam sznurkiem skandynawskim. Wygląda to świetnie, szczególnie już na drzewku. Dookoła w salonie jest kilka skromnych, naturalnych ozdób. Jest zrobiona ze świeżych gałązek girlanda, oraz wiązanki po obu stronach lustra, Z takich wartościowych dla nas dekoracji mogę wspomnieć o naszym rodzinnym zdjęciu z Pragi, które ustawiliśmy na kominku KLIK. Tam właśnie przybywa wciąż kartek od naszych bliskich. Dostaliśmy też kilka cudnych upominków od znajomych, jakie pięknie dopełniają to wszystko.

I oczywiście jest ośnieżona, dorodna, olbrzymia jodła szlachetna, ubierana przez całą rodzinkę. Podobna do tej w roku ubiegłym. Pamiętacie? KLIK. W tym roku honorowe miejsce na najwyżej położonej gałązce zajęła stara, czerwona bombka z mojego dzieciństwa, z motywem domu i choinek...Bardzo ją lubię, mam do niej sentyment, gdyż przypomina mi święta sprzed lat... W tym roku jest kilka ubiegłorocznych bombek, które uwielbiam i nie chciałam z nich zrezygnować, widzicie kilka z nich na fotografii. Nowością jest zrobiony przeze mnie zestaw kilkunastu zawieszek z krepiny (specjalnie tworzone na sezon zimowy jaskry w dwóch odcieniach czerwieni). Jak to określiła moja koleżanka - wyglądają zupełnie jak bombki.

Zdecydowałam się na zakup żywej gwiazdy betlejemskiej doniczkowej, co Was zaskoczy - czerwonej! W zeszłym roku nie planowałam w tym kolorze dekorować domu. KLIK ;) Była tak piękna, że nie mogłam się jej oprzeć. Z kolei Alexander mocno upodobał sobie srebrne, okrągłe bombki, modne w tym sezonie. Fajnie się je zawiesza, ponieważ posiadają specjalne haczyki z plastiku. Były przez Niego zawieszane jeszcze przed pierniczkami i łańcuchami. Są światełka, lampki, i zapakowane na czerwono prezenty (od Gwiazdora?).Oczywiście wszystko to działo się przy świątecznej muzyce.. 

Życzymy Wam..

Życia, którego nikt nie będzie śledził

Zdrowia, którego nikt nie będzie pogarszał.

Miłości od innych, i do siebie samego, aby móc kochać,

Zdolności wybaczenia tym, którzy krzywdzili, 

Uśmiechu do życia mimo przeciwności losu,

 

Optymizmu niczym plaster na codzienne problemy

Wewnętrznej siły, która pokonuje niepewność, 

Spokoju ducha, który obala każdą agresję

Bycia sobą-nie blefowania, otwarcia-nie ukrywania

Umiejętności proszenia, i szczerości dziękowania,

a przede wszystkim -  właściwego przepraszania

Bycia po jednej dobrej stronie - swojej,

Wiary w ludzi, nie w pieniądze

Pracy z przyjemnością, nie bez ustanku 

nie z konieczności, nie z wykorzystaniem wpływów

Skromności i wyważenia codziennych potrzeb

Przygód tylko z odpowiednimi osobami

Kreatywności i przedsiębiorczości we wszystkim

Pamięci, która sprawi jasność uczuć

Niepamięci, ułatwiającej teraźniejszość

Życia w lepszym wymiarze, niematerialnym

Bycia ponad wszystkim i wiary, że jest dobrze

Niech karma wróci do Was w tym samym wymiarze

Na równi z zamiarami jakie mieliście względem Innych.

Dobrych, pięknych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia ! ;)