Łubin to kwiat w którym zakochałam się kilka lat temu. Ta miłość przetrwała po dziś. Mój zachwyt spowodował ogromną chęć zaprojektowania i stworzenia z papieru łubinu. Chciałam, aby przede wszystkim był bogaty w kwiaty i bardzo duży. Dokładnie taki, jakiego jeszcze w naszym ogrodzie nie udało mi się wyhodować. Właśnie miedzy innymi to sprawiło, że jakiś czas temu postanowiłam pokazać Wam mój nad wyraz obficie rozkwietniony z krepiny łubin i opowiedzieć o jego tworzeniu. Z kolei historię naszych łubinów ogrodowych przedstawię już za chwilę. Dziś spróbuję zarazić Was miłością do łubinów. Kwiaty te zdobią zadbane ogrody letnie, ponieważ to kwiaty wymagające jeśli chodzi o stanowisko, czy o ochronę przed inwazją roślinnych 'gryzoni'. Także wybór sprzyjającego miejsca, trafnego do warunków pogodowych jest bardzo istotne w przypadku rozwoju łubinów.
Jeśli wszystko okaże się dogodne dla łubinow, to będą kwitły bogato i w wielu 'kępach'. Trzeba się zastanowić nad chęcią uprawy? Wszystko to wydaje się być warte pielegnacji, biorąc pod uwagę urokliwy, sielski wygląd, piękny zapach, oraz dwukrotne kwitnienie latem. Łubiny zachwycają też bogatą kolorystyką kwiatów, wzrastających ponad inne, mocnymi i zdrowymi kwiatostanami oraz często bujnie rozłożystymi, soczysto zielonymi liśćmi, które mają bardzo orginalny kształt! Jest kilka odmian podstawowych łubinów, niektóre rosną dziko w opuszczonych ogrodach, zazwyczaj są wtedy bogate w liście, a ich kwiaty są mniej rozbudowane. A czy wiecie, że w niektórych krajach łubin właśnie rośnie wzdłuż dróg, scieżek, niczym na polach zboże? W Islandii łubin jest chwastem porastajacym dzikie pola. Chciałabym to zobaczyć!
Ja próbowałam go zadomowić na kilka sposobów, marząc skrycie, aby rósł u nas wzdłuż naszego płotu. W pierwszym roku radził sobie właśnie tam całkiem nieźle, choć wszystkich kwiatostanów pełnych nie wykształcił. Mimo to mogliśmy cieszyć się kilkoma przepięknymi łubinami w pieciu barwach. Wtedy zakochałam się w łubinie różowym, ponieważ pachnie on fantastycznie. Jego woń przyprawia o zawrot głowy! Bordowe, i fioletowe łubiny też radziły sobie bardzo dobrze w kwitnieniu, nawet w lekkim nasłonecznieniu. Po kilku latach uprawy przekonałam się, ze pozostałe barwy wymagają dobrej, żyznej i podlewanej regularnie, lecz lekko gleby, a także ciepła i wiele słońca.
W kolejnych sezonach z uprawą naszych łubinów było gorzej, także z nowych prób nasion i pędów. Wreszcie kupiliśmy kolejne doniczkowe odmiany i barwy łubinów, rozsadzając je po prostu w innej części ogrodu, w donicach. Udało się w ten sposób oprócz nowo kupionych sadzonek, jakie kwitły mocno tego lata, wyhodować też jeden z ubiegłorocznych łubinów. Po prostu znaleźliśmy staremu łubinowi nowe miejsce, gdzie gdyby nie mocna inwazja ślimaków kwitłby jeszcze bardziej obficie. Musimy zatem bardziej przyjrzeć się tej kwestii w kolejnych sezonach. A uwierzcie mi, opłaca się to, bo gdy łubin już się zaklimatyzuje w ogrodzie, to nie wymaga dużego nakładu pracy. Rośnie sam jak chabry na łące. Z pewnością zależałoby mi, aby nasze przydomowe łubiny kwitły tak też w kolejnych sezonach!
Aktualnie moim celem byłoby dopracowanie tak łubinu z papieru, aby nie był idealny, a żeby był zwyczajnie naturalny. Bowiem korzystając (właśnie w chwili, gdy nasze ogrodowe nie rozkwitły) z wzorca w postaci sztucznego kwiatu łubinu, jaki mam w domu, stworzyłam mój projekt mocno obłożony płatkami. Akurat jeśli chodzi o ten jeden egzemplarz, w postaci pojedynczego kwiatu, uważam, że wygląda to mocno 'bogato'. Zresztą wkład pracy, ilość łodyżek, płatków i klejenia, składania.. to była ogromna praca, ktorej nawet nie jestem w stanie wycenić. Dlatego wiem, że jest to unikat tak też określony został przez naszych znajomych, że jest piękniejszy od oryginału. To zdanie innych, a ja nawet nie sądzę, że chciałabym go powtórzyć. Istotne jest to, że potrafiłabym to zrobić, jednak nie jest moim celem to zrobić. Łubiny widzę przede wszystkim w ogrodach, bukietach i kompozycjach.. Widzę łubiny bukietowe z krepiny nieco mniejsze od mojego pierwowzoru.
Myślałam w pewnym momencie, aby przekazać go charytatywnie. Jednak okoliczności się zmieniły i podjęłam decyzję, aby ten właśnie łubin pozostał jeszcze u nas. Chciałabym, aby mój kwiat łubinu z krepiny wypełniał bukiet, aby nowy model był mniej zagęszczony, by był autentyczny i niedoskonały. Nie musi być tak duży i obfity. Taki kwiat chcę podarować ludziom. Taki kwiat stworzę na pewno. Niekoniecznie będzie biały. Więc skoro wspomniałam o barwie, napiszę Wam dlaczego mój pierwszy łubin jest biały. Jestem zauroczona odmianą Cathy's Ghots, chciałabym je mieć w ogrodzie. W Irlandii, w Europie popularne są dwie inne białe odmiany. Ich kwiaty nie są mocne, są mniejsze, i uważam, że muszą mieć idealne do uprawy stanowisko. Jestem świadoma, że także u mnie w ogrodzie nigdy biały łubin nie osiagnie swej pełni..
Biały łubin stworzyłam do mojej kolekcji białych kwiatów, którą nazwałam Glamorous White Flowers. W skład nich powstały okazałe - białe storczyki, białe hortensje, białe łubiny właśnie oraz białe mieczyki. Tych ostatnich nie miałam jeszcze okazji Wam zaprezentować, lecz myślę, kiedy mogłabym się 'wbić' z nimi w temat. W pierwszej kolejności jednak przechodzę do prezentacji tych przedostatnich, według kolejności projektu. Aktualnie robię moje pierwsze papierowe groszki pachnące i już jestem ciekawa w jaki sposób będę mogła się nimi pochwalić? ;)
Wracając do dzisiejszej tematyki opowiem nieco o moim łubinie. Powstał w zupełnie inny sposób niż tworzone dotychczas kwiaty. Otóż w zupełnej odwrotności łączenia łodyg z płatkami. Najpierw misternie opracowałam łodygę wraz z pojedynczymi gałązkami w części kwiatostanu. Całość posklejałam, owinęłsm papierem a następnie osadziłam na nich po kolei płatki. Płatek do płatka, kwiatek po kwiatku. Jest ich około 60 sztuk, czyli 180 płatków wybarwionych delikatnie na włoskiej krepinie cieniami zielonymi i żółtymi. Prócz tego w górnej części jest 20 sztuk mniejszych kwiatków i pączków, głównie wybarwionych na zielono. Całość jest tak połączona na łodydze, że nie jest w stanie tego zniszczyć ani pogniecenie, ani też przewrócenie z doniczki. Podejrzewam, że nawet czas i nasłonecznienie, czy kurz nie są w stanie odbarwić mojego łubinu z krepiny. Zaimpregnowałam odpowiednio ten łubin. Tym samym stał się on dekoracją bardzo trwałą i stabilną o wysokości około 80 cm.
W kwiecie podoba mi się jego kształt, a także efekt ombre. Dokładnie tak wygląda odmiana Cathy's Ghots, jakiej płatki są gęste i przechodzące z koloru białego, przez kremowy, żółty, aż do zielonych. Cieszy mnie mnogość odcieni zielonego, jaka tutaj występuje od topu kwiatostanu, aż po łodygę i liście. Te ostatnie zrobione są z krepiny niemieckiej, grubszej, o ciemnym, żywobarwnym odcieniu zieleni. Jak wiecie kocham ten kolor! Moja dusza ma tę barwę chyba aż w 90 procentach. :) Z kolei cieszy mnie, że wiele kwiatów na świecie ma prócz pięknego, kolorowego kwiatostanu tak urozmaiconą łodygę i liście. Pewne jest, że łubin pod tym względem fascynuje. Jego liście są nietuzinkowe. A ten, kto uprawiał łubin kiedykolwiek, przekonał się jak oryginalne są. Stworzenie liści łubinu nie należy do łatwych, trzeba dostosować też odpowiednie odstępy, i ułożenie. Tu po zaobserwowaniu łubinów tegorocznych z naszego ogrodu również dokonałabym pewnej zmiany w nowych projektach.
Jeśli chodzi o ozdobną funkcję łubinu, zestawiłabym go z daliami, różami, kaliami, oraz z piwonią. Oczywiście w ogrodzie zachwycają też w pojedynkę, w skupiskach. Sami oceńcie!
P.S. Zajrzyjcie koniecznie do mojego ogrodu..bo tam właśnie KLIK.
Jesteś niesamowota ;) masz ogromny talent... gratuluję :) łubin luboenod dziecka i zawszea do niego sentyment, nawet kiedyś sypałam kwiaty i mój starszy brat nawał mi właśnie kosz łubinu :) Wyobrażasz sobie to szczęście na mojej twarzy , jak zobaczyłam te kolory...pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na moje podróżnicze wypociny :)
OdpowiedzUsuńMogę to sobie wyobrazić, te barwy i zapach płatków podczas sypania. Ja będąc dziewczynką w zgrupowaniu Eucharystii sypałam płatkami róż. A tu łubin? Co za odmiana.
UsuńTwoją stronę z przyjemnością i radością podróżniczki odwiedziłam. Dziękuję za te wrażenia! Pozdrawiam!
Piękny łubin! Gdybym nie wiedziała, że to sztuczny - na bank dałabym się nabrać i uznała go za dopiero co zerwany! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolina! To miłe co piszesz. :) Ściskam!
UsuńŁubin pamietam z dzieciństwa bo moja babcia miała go mnóstwo w ogrodzie i w różnych kolorach.
OdpowiedzUsuńTo musiał być bardzo pachnący ogród! Zazdroszczę.. 🥰🌸
UsuńPiękny kolorowy ten łubin, ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Piszesz o żywym z ogrodu, czy o moim krepinowym białym?
UsuńJa się nabrałam mimo, że sztuczny wygląda przepięknie.
OdpowiedzUsuńMadzia ma te zdolności, że jej dzieła wyglądają jak żywe:)
UsuńDziękuję! Super, że Ci się tak spodobał. :)
UsuńDziękuję! 🙏💝
UsuńJestem po wrażeniem - ten kwiat wygląda jak żywy! 😍 Niesamowite! Przepięknie wyszło, gratuluję 😊 pozdrawiam, Asia z Pisane z uśmiechem
OdpowiedzUsuńAsiu, starałam się aby był dopracowany w każdym calu. Dziękuję bardzo! Pozdrawiam ciepło.
UsuńUwielbiam kwiaty! A łubin prezentuje się zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Kwiaty kocham miłością nieskończoną. 🤍
UsuńWykonywane przez Ciebie kwiaty są naprawdę fenomenalne!
OdpowiedzUsuńDzięki! Aż się zarumieniłam. Staram się, lecz wiem, że jestem obsesyjną perfekcjonistką.. Jeśli tak to mogę nazwać. 🤣
Usuń