niedziela, lipca 12, 2020 18

Mellieha Malta

Taka niewielka wyspa Malta - 27 km długości i 14 km szerokości głównej wyspy (są trzy), a tyle atrakcji i różnorodności. Niewątpliwie dla osób, które planują urlop połączony z wycieczką na sąsiadujące mniejsze wyspy - Gozo lub Comino, warto wziąć pod uwagę stacjonowanie w północnej części Wyspy Malta. Plusów noclegu w górnej części Wyspy jest całe mnóstwo włącznie z przepięknymi piaszczystymi plażami, zabytkami, ale przede wszystkim najważniejszym atutem wyboru tej destynacji noclegowej powinno być to, że bez problemu w kilkanaście minut znajdziecie się na północnym nabrzeżu i przedostaniecie się trajektem na sąsiadujące wyspy. Region Mellieha.
Niektórzy twierdzą, że jest to serce Malty, mimo iż stolicą na dzień dzisiejszy pozostaje wyjątkowa Valletta, jakiej ustąpiła miejsca nietknięta reką nowoczesności Mdina. Trudno się temu stwierdzeniu dziwić, jeśli samemu (jak my) poczuło się tetniącą maltańskim życiem Melliehę tak bardzo mocno... Przemieszczając się też w inne regiony wyspy, w poszukiwaniu tradycji, i najbardziej charakterystycznego klimatu tego państwa mamy więc w tej ocenie dobre porównanie.
Gościnni Maltańczycy, sklepy, w tym dwa dyskonty, plaże, ale też natura, częściowo naruszona przez nowe budownictwo. Poruszając się stąd w kierunku centralnej części Malty można odkrywać dziewiczą Wyspę dosłownie - niektóre trasy główne wiodą po skarpach, inne po drogach poszerzonych. Architektura Malty również zachwyca a co najważniejsze jest wkomponowana w naturę. Uwierzcie mi tak znakomitej atmosfery, wygody, relaksu, dobrych relacji z mieszkańcami, a jednocześnie spokoju i związku z religią, a w szczególności z Matką Bożą nie odczuwaliśmy w żadnej innej części Malty.
Szkoda, że w wielu opisach tego pięknego kraju słyszymy tylko o jej walorach turystycznych i wypoczynkowych, o kraju idealnym do zabawy dla młodych ludzi, gdzie swoboda nie zna granic, i o życiu nocnym na Malcie. Nie jest to bliskie prawdy, bo podróżując wcześniej po różnych europejskich kurortach, porównując, mogę stwierdzić: to właśnie tutaj około 22-23 godziny panowała cisza. Czytając opisy w Internecie nie dowiadujemy się o najistotniejszych cechach Malty. Na Malcie przede wszystkim w piękny sposób historia zarówno ta architektoniczna, jak i ta mentalnościowa spotyka się z tradycją, i zresztą po dziś dzień jest kultywowana.
Pytanie tylko czy przyjeżdżamy to wszystko zobaczyć, czy chcemy poznać Maltę? Czy chcemy się po prostu bawić. W tym pierwszym przypadku należałoby przede wszystkim starać się zrozumieć Jej rodowitych mieszkańców, i wówczas idealnie byłoby trafić na dobrego przewodnika, rodem z Malty, lub cieszyć się sympatią 'elastycznego' gospodarza, który uwielbia swój Kraj, kocha ludzi, i jest chętny do pomocy już w pierwszej chwili od Twojego przyjazdu do Jego posiadłości.
My mieliśmy to ogromne szczęście i praktycznie za każdym razem na naszym urlopie, choć nie zawsze o tym pisałam, mieliśmy dobrego opiekuna. Dwukrotnie urlop kupiliśmy prywatnie, ale poprzez firmę pośredniczącą. Portugalia, Lanzarote, gdzie w kilku kwestiach pobytowych pomagał nam pośrednik i to całkiem przyzwoicie, jak na firmy współpracujące z prywatnym właścicielem willi. Dwukrotnie w przypadku zakupu noclegu mieliśmy okazję poznać osobiście gospodarza. W Grecji rezerwowałam willę zupełnie prywatnie KLIK, pisałam Wam o wyjątkowej właścicielce Marion, na której pomoc mogłam liczyć wtedy, gdy tego potrzebowałam...
Tym razem Malta. Zakup noclegu przez pośrednictwo w prywatnej willi również z basenem na wyłączność, ale kontakt z właścicielami podobnie jak w Grecji -znakomity! Dzisiaj nie piszę o willi i ulokowaniu, więc szczegóły wygody zamieszkania zdradzę Wam w innym wpisie, ale nie mogłabym nie napisać o tym, że to nasza Pani gospodarz pokazała nam serce Malty. A wystarczyło bardzo niewiele, bo ta energiczna Maltanka przy okazji zawiezienia nas do najlepszej wypożyczani aut w miasteczku, w 10 minut oprowadziła nas po centrum Melliehy, opowiadając krótko historię tego miejsca i wskazując gdzie mamy się udać i na co zwrócić uwagę.
I tak właśnie zaczęło się nasze oczarowanie północną częścią Malty, gdzie mieliśmy ogromne szczęście zamieszkać. Stojąc tam wtedy już po Jej odjeździe, po procedurze wynajmu auta w biurze (za dobrą kwotę) wspominając opowieść o wierze Maltańczyków, szacunku do ludzi, i powierzeniu swych trosk Matce Boskiej - osobistą historię naszej Pani Gospodarz, wcale nie ruszyliśmy od razu do Valletty. Zrobiliśmy to po dwóch dniach i aż dwukrotnie nam się udało być w stolicy Malty.
Ale tym razem spacerowaliśmy po Mellieha, oczarowani magią serca wyspy, docierając do urytych jej skarbów, i podziwiając jej przesłanie, ale też przepiękne widoki ze wzniesienia przy kościele Matki Boskiej Zwycięskiej. Bo Malta to Kraj ludzi wierzących, jest więc przepełniona kościołami, symboliką, miejscami modlitwy. Wszystko to  otwarte dla chętnych, dla przyjezdnych. Właśnie tu można poczuć klimat Malty.
XIX wieczny, majestatyczny kościół parafialny Church of Our Lady of Victory jest bardzo ważnym miejscem dla mieszkańców,. Gdy spojrzycie ze wzgórza - widać tu nawet sąsiadujące wyspy, Comino i Gozo. Widać też zatokę Mellieha, i rozciągające się plaże. W skale pod kościołem, nieco z boku mieści się grota z kaplicą z 409 roku Grotto of The Madonna, gdzie poszliśmy schodami. Z kolei z centralnej części miasteczka można do wnętrz kościoła przejść schronami (udostępnione do zwiedzania).
Przed kościołem we wrześniu odbywają się uroczystości związane z obchodami upamiętniającymi zwycięstwo Rycerzy Maltańskich nad Turkami w 1565 roku. Podczas imprezy przy placu kościelnym odbywają się koncerty, i lokalni rzemieślnicy wystawiają swoje wyroby. Natomiast w kościele ma miejsce prezentacja najcenniejszych skarbów. Jeśli nie dotrzecie tutaj w tym dniu, to i tak polecam Wam przechadzkę po wzniesieniu, ale też pod nim. Na skale w części Kościoła mieści się punkt widokowy, oraz bistro i kawiarenka, wraz z mini placem zabaw dla dzieci. Można wypić dobrą kawę, lub drinka.
Jednak spacerując po okolicznych uliczkach w zwykły dzień, daje się poznać tradycyjny klimat Mellieha, wąskie uliczki odchodzą od głównej drogi także na tyle wąskiej, że napotykające się dwa autobusy  po przeciwnych stronach drogi muszą czekać na instrukcje policji, która w takich przypadkach ma mnóstwo pracy, ruch zaostaje zatrzymany obustronnie na jakieś 10 minut. Niektórzy zawracają i kierują się bocznymi jeszcze węższymi ulicami. Mamy szczęście bo dziś przechadzamy się tędy, podziwiając architekturę zarówno starszych (opuszczonych), jak i nowych kamienic. Odwiedzamy restaurację, gdzie jemy tradycyjną, pełną jarzyn zupę maltańską, a na koniec ku uciesze Alexandra lodziarnię, z której robię kilka ujęć narożnej kamienicy (zdj. poniżej).
Od niedawna to właśnie Melieha znajdująca się na skraju wyspy stała się ośrodkiem wypoczynkowym. W części Arhash jest tu kilka dobrych kurortów wypoczynkowych, i restauracji. Bardzo szybko się rozwija i powstają tutaj nowe ekskluzywne wille, chociaż jeszcze jakiś czas temu to inne miejscowości uchodziły za centra wakacyjne Malty. Mimo iż piaszczyste plaże są w większości pełne tłumów, gdy przybędziecie na którąkolwiek z nich, odniesiecie wrażenie, że każdy znajdzie dla siebie kąt na plaży. Plaże leżą wzdłuż głównej drogi północy Malty. Parkujemy przy ulicy głównej. Można to zrobić praktycznie przez całą długość, kilkanaście kilometrów ciągną się miejsca parkingowe, skąd schodami schodzi się na plażę.
Na plaży Mellieha wypoczywaliśmy dwa razy. O urokach ogromnej Mellieha Bay mogłabym opowiadać w nieskończoność. Przede wszystkim jest to największa plaża spośród kilku miejskich plaż regionu północnego. Na Mellieha Bay jest pare restauracji, pizzeria, natryski, są wypożyczalnie sprzętów. Rodowici mieszkańcy Mellieha zjeżdżają tutaj w weekendy całymi rodzinami w zasadzie nie po to, aby się wykąpać, a w celu piknikowania i grillowania (można to robić w wygodnych do grillowania częściach plaży).
Dla nas turystów najważniejszym atutem tej plaży jest miękki i równy piasek, co jest bardzo istotne w przypadku rodzin z dziećmi i osób starszych. Mimo, że nie jestem zagorzałą miłośniczką plażowania i kąpieli, najistotniejsza dla mnie okazała się woda Morza Śródziemnego, o idealnej temperaturze do długich kąpieli i zabaw z dzieckiem. Tego trochę brak na północy Irlandii nad Atlantykiem, gdzie czasem zdarza nam się plażować. Pod koniec września kąpaliśmy się przez cały czas pobytu na Mellieha Bay, z jedną przerwą na pizzę. Ta morska woda sama unosi ciała (poważnie). Musielibyście to poczuć!
W regionie Mellieha nie brak też innych atrakcji, między innymi zabytków. Przy zatoce Anchor Bay, której nazwa wywodzi się od kotwic często znajdowanych przy jej brzegach wybudowano w 1979 roku Popeye Village specjalnie do filmu o tej samej nazwie. Obecnie jest ona skansenem i Parkiem Rozrywki. Pisałam Wam o tym miejscu w odrębnym artykule KLIK
Kolejnym ciekawym miejscem jest widoczna na zdjęciu Strażnica św. Agaty (Czerwona wieża), zbudowana przez Joanitów w XVII  wieku (przez Wielkiego Mistrza Zakonu), czasem otwarta dla zwiedzających. Warto się do niej wybrać nie tylko do Muzeum, jakie tam się mieści, ale choćby dlatego, że pod nią znajdują sie kolorowe jeziorka. Jest to Rezerwat Ptaków Ghadira. Poniżej: wynajęta przez nas willa z basenem z oryginalnego pisakowca. Zapraszam na artykuł, już wkrótce. ;)



18 komentarzy:

  1. Szalenie tęsknię za swobodnym podróżowaniem po świecie, tyle planów miałam na ten rok, w końcu, kiedy mogłam gdzieś pojechać, to pandemia pokrzyżowała plany. Ale dzięki takim wpisom też zwiedzam, dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zawsze trzeba znaleźć choćby coś co nas trzyma w 'zapewnieniu' mimo całej sytuacji. Fitografie, Książki, artykuły, wspomnienia, codzienna rzeczywistość i bliskość z rodziną..

      Usuń
  2. Z przyjemnością przeczyłam i obejrzałam relację, bo miałam lecieć tam tej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się! Jestem ciekawa czy udało Ci się odwiedzić Maltę?

      Usuń
  3. Ale tam pięknie. Podesle wpis mojej siostrze bo miała tam lecieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia, cudne widoki! Ciekawy post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, Malta jest piękna. Dziękuję :)

      Usuń
  5. Malta jest jednym z kierunków podróżniczych, który mam zamiar zrealizować. Niewątpliwie więc dla mnie niezwykle interesujący wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mam nadzieję, że zrealizujesz (a może już zrealizowałaś) swoje plany. :)

      Usuń
  6. Bardzo chciałam w tym roku wybrać się na Maltę ale w tum roku chyba odpuszczam zagraniczne wycieczki :( przepiękne zdjęcia i cudowne widoczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i życzę spełnienia! Może w tym roku?

      Usuń
  7. Widoki jak z pocztówki :) ja kojarzę osobiści tylko Velletę, ale inne uroki Malty zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik