Kolejny interesujący dom, jakże klimatyczny, 'wyrastający' niczym grzybek w lesie - na obrzeżach małego miasteczka Stewartstown (Cookstown) w Irlandii Pólnocnej. Gdy na stronie zapowiadającej obiekty otwarte podczas - EHODNI 2019 ujrzałam ten cottage, wiedziałam już, że koniecznie chcę tu się znaleźć. Wśród wielu tegorocznych propozycji European Heritage Open Days Northern Irleland ta bardzo przypadła nam do gustu, a domek najbardziej spodobał się mojemu Alexandrowi.
Domek jest niczym wyjęty z dawnej wsi, z kamienia, ze strzechą, malowanymi oknami, osadzony wśród dzikich, polnych łąk, i wcale niełatwo tutaj dotrzeć. Nasza trasa kończyła się właśnie tutaj, była to już końcówka imprezy, która odbywała się tego dnia w cottage'u Rosehill. Jak się dowiedzieliśmy nazwany został imieniem rodzinnym. W progu właścicielka powitała nas z uśmiechem na ustach, z błyskiem w oku, zapraszając do wejścia. Dalej czekały na nas przyjemne wiejskie widowiska.
Przedsionek to kamienne schody, beczki do leżakowania alkoholu,, dalej wąski kamienny hol, i ogromna kuchnia (kominek, kuchnia i jadalnia) a w niej atrakcje w postaci zapalonego starego irlandzkiego komina i pieca, służącego do ogrzania domu, ale też wypieku tradycyjnego irlandzkiego chleba, czy stare sprzęty do ubijania śmietany, wyrobu masła, i wiele wiele innych. Porcelana Churchill zapełnia drewnianą komodę, a na środku stoją bardzo stare drewniane stoły, które owszem służą często do posiłkowania się, ale też są przeznaczone do różnych organizowanych tutaj spotkań, typu szkolenia, czy warsztaty.
Od razu czuć, że ta kuchnia to serce domu Rosehill. W tym ogromnym pomieszczeniu skrywającym mnóstwo detali i maszyn służących do przygotowywania potraw w staromodnym stylu, pomieści się spora ekipa ludzi chętnych poznać tajniki wiejskiej kuchni, czy folkloru irlandzkiego. Właśnie w sobotę otwartą we wrześniu prezentowano tutaj wypiekanie chleba. Ostatnio prowadzone były warsztaty wyplatania koszy, są też organizowane tu imprezy okolicznościowe, a nawet małe przyjęcia ślubne oraz sesje zdjęciowe.. Gdy mieliśmy chwilę, zasiedliśmy przy kominie w bujanych fotelach, i poczuliśmy to ciepło i magię dawnych lat!
Zaraz potem przespacerowaliśmy się po jadalni, odnajdując wśród 'staroci' wolnostojące oraz oprawione w ramy - pamiątkowe zdjęcia rodzinne, a w przechadzce towarzyszył nam tata obecnej właścicielki opowiadający anegdotki z życia rodzinnego i o tym cudnym cottage'u. Dowidzieliśmy się wielu ciekawostek z historii, ale też o współczesnej działalności domu i jego opiekunów. M.in tego, że obecnie dom służy także jako miejsce noclegowe, można go wynająć na stronce. w wersji self catering lub breakfast.
Fajny pomysł, szczególnie dla tych, którzy są w Irladnii po raz pierwszy! W tym domu, na pewno odczujecie piękno kraju, w którym my żyjemy od kilku lat. Nie oglądaliśmy sypialni, które znajdują się na górze, ale zapytałam właścicielkę o zamieszczenie ich zdjęć i artykułu na blogu, na co wyraziła zgodę, i widziałam spory entuzjazm z Jej strony. Więc uważam, że w przypadku tego obiektu, jak najbardziej Wam pokażę to, co odkryłam w tym cudownym białym domku. Usłyszeliśmy też, że posiadaczka obiektu kocha stare auta, i jak najbardziej kolorowe, oraz jest ich kolekcjonerką.
Dowodem na to są dwa autka wystawione przed Rosehill House, które też bardzo nam się spodobały ;) Parę zdjęć przy fotogenicznych samochodach, i spacer wokół domu to kolejne przyjemne pół godziny spędzone w Rosehill. Wokół domu kwitną kwiaty, przed domem stoi stara pompa wodna, a za nim.. No tutaj to jest spory składzik maszyn rolniczych i innych ciekawych eksponatów.
Dowodem na to są dwa autka wystawione przed Rosehill House, które też bardzo nam się spodobały ;) Parę zdjęć przy fotogenicznych samochodach, i spacer wokół domu to kolejne przyjemne pół godziny spędzone w Rosehill. Wokół domu kwitną kwiaty, przed domem stoi stara pompa wodna, a za nim.. No tutaj to jest spory składzik maszyn rolniczych i innych ciekawych eksponatów.
Wracamy do cottage'u i jak się okazuje ma on jeszcze sporo ukrytych bibelotów. Na przykład starą spiżarnię przeznaczono na bar. Jak na irlandzkie życie przystało musi być whisky, ciemne piwko, i inne smakołyki z dodatkami. Pełne wyposażenie w tym pomieszczeniu i są nawet stoły barowe! W drodze do wyjścia toaleta z kamienia, jak za dawnych lat, ze starą spłuczką, retro umywalką, itp. Ponoć na górze jest też łazienka z równie starą wanną.. :)
Nie wiem jak Wy, ale ja lubie te irlandzkie klimaty, szczególnie jeśli wokół tego posiadacz odpowiednio 'kręci się', dbając o każdy szczegół, dopieszczając w danym stylu wystrój, zachęcając i przekazując też wiedzę o obiecie 'z dziada pradziada'. :) Na stronie poznacie cennik, a także słów parę o miejscowych atrakcjach.
Pozwoliłam sobie obejrzeć ofertę noclegową Rosehill i szczerze przyznam, że jest to pewne szaleństwo spać w takim tradycyjnym miejscu, w staromodnej sypialni. Ja uwielbiam takie noclegowe perełki, mimo iż nowoczesne wydanie noclegu jest mi chyba najbardziej przeznaczone w przypadku naszych podróży.. Może kiedyś tutaj powrócę w roli klientki.
Naprawdę piękne miejsce 😍
OdpowiedzUsuńKlimat Irlandii tutaj fajnie czuć :)
UsuńAle fantastyczne miejsce! Super sielski anielski klimacik :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :) Podglądałam różne zdjęcia i najpiękniej tu wiosną i na Święta Bożego Narodzenia:)
UsuńMatko!!! Kolejne sielskie miejsce idealna na sesje zdjęciowe!!!! A Ty byłabyś idealną modelką :)
OdpowiedzUsuńMadzia, stanęłabym z miotłą w kącie, przy tym piecu :) :) :) Idealne widowisko na Halloween
UsuńMadziu z przyjemnoscią bym się tam dziś przeniosła. Piękne i bardzo klimatyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńJa chetnie tu powrócę :) tak, jak teraz wracam myślami...
UsuńBardzo pięknie i klimatycznie, domek jak z epoki Jane Austin :) jeśli kiedyś wybiorę się do Irlandii, to z chęcią zwiedziłabym to miejsce :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMój dom jest jak z życia Jane Austen :) Kiedy w Anglii płynęło wśród średniej klasy spokojne, odrobinę wytworne życie - w Irlandii ludzie żyli jeszcze w zgodzie z naturą. A jesli chodzi o samą Austen to całkiem prawdopodobne, że gdyby zdecydowała się podzielić życie ze swoim irlandzkim kochankiem musiałaby się na taki dom zgodzić ;)
UsuńCzęsto bywasz w miejscach, które uwielbiam oglądać :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :) zapraszam już teraz na kolejny wpis :) POzdrawiam
Usuń