Taką Farmę o nazwie Rosepark odwiedziliśmy pod koniec wakacji wracając ze spaceru na terenie tej samej miejscowości Ballymoney - Ogrody Benvarden. Obok tego miejsca jechaliśmy już parę razy, ale nie było nigdy czasu na odwiedziny. Tym razem mieliśmy jeszcze kilka godzin. Faktem jest, że tuż przed dojazdem spadł mocny deszcz, ale później powrotnie się wypogodziło (wiecie, że dla mnie to bardzo ważne, choć już przyzwyczaiłam się do takich zmian w aurze tutaj;)) Tak więc po 15 minutach wyruszyliśmy do świata wiejskiego, w super nastrojach.
Na start i na odchodne Alexander przemierzał pagórki na terenie farmy w jednym z wagonów ciągniętych przez gokart. Tak Mu się spodobało, że na sam koniec tej wizyty zapragnął ponowić przejażdżkę. Idąc ścieżką różaną (stąd nazwa Parku), mijając kurniki, i inne zagrody ze zwierzakami , a także kury, które wręcz wychodziły nam na przeciw - dotarliśmy do pierwszej atrakcji Blue Lagun, jeziorka o kolorze laguny, przed którą stoi łódka goszcząca po kolei wszystkich 'kapitanów' przebywających aktualnie w Rose Park.
Ulubionym zajęciem naszego dziecka jest zjeżdżanie z wysokości, a także jazda pojazdami i gokartami na placu przeznaczonym do zabawy. Dmuchane zamki, i miejsca dla rodziców, tuż przy barze gwarantują kolejną godzinę na dobrej zabawie. Kolejno ruszamy do zagród ze zwierzętami, które chętnie wychodzą, szczególnie do tych którzy aktualnie trzymają w rękach marchewki ;)
A to skubie marchewkę, a to włosy przy okazji, milusiński koźlak, który świetnie się bawi w towarzystwie młodszych i starszych odwiedzających....Powiem szczerze nigdy nie miałam takiego na kolanach, a może już o tym nie pamiętam? Alexander bardziej zainteresowany był tym razem oglądaniem papugi i innych ukrytych w klatkach zwierzaków. Trwało to może z 10 minut, po czym już popędził ponownie zjeżdżać.
W drodze do kolejnej zjeżdżalni mijaliśmy drewniany statek piracki, ratanową huśtawkę, na której Alexander się dobrze wybujał, a później spacerując wzdłuż zagrody alpak. Koziołki nieźle rządzą dookoła, siedzą tuż obok ludzi, i przyjaźnią się też z innymi gatunkami.Ostatnią ścieżką jest tajemna droga leśnych wróżek, gdzie można poczuć się jak w tajemniczym lesie..
Na Farmie organizowane są różne imprezy, także w sezonie jesiennym i zimowym z okazji Halloween, czy czasu Świąt. Czasem nawet można trafić na przebierańców, lub Mikołaja. Całość działalności Rosepark Farm została doceniona i farma ta zyskała miano najlepszej w 2019 roku. Nic dziwnego, to miejsce przyjazne wszystkim sprawiło, że wróciliśmy bardzo zadowoleni z tej wyprawy.
Rosepark Farma mieści się w Irlandii Północnej w regionie Antrim na północy Irlandii. Rosepark Farm czynne jest w weekendy i otwarte z okazji specjalnych imprez okolicznościowych.
Jakie cudowne miejsce 😍 uwielbiam zwiedzać takie miejsca, bo jest to dla mnie super odskocznią 😊
OdpowiedzUsuńAle fajny ten podwodny mostek! Na pewno wszystkim dzieciom się podoba :)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy obrazek wygląda jak z bajki :)
OdpowiedzUsuń