Ostatnio kolega zapytał co tak procentuję, otóż już dzisiaj mogę Wam napisać, że mamy gości z Polski, Rodzice Chrzestni Alexandra przyjechali do nas z córką. Yuppi! Ogromna radość, fajnie w końcu po siedmiu latach emigracji pokazać jak żyjemy w Irlandii Północnej, móc wreszcie ugościcć ich w miejscu, które jest i będzie na pewno naszym domem na wiele wiele lat i prawie na 100 % do końca życia. Bo tak właśnie uznajemy Kraj - Irlandię Północną, gdzie żyjemy. Muszę tutaj napisać, że moi rodzice już długo nie żyją, a rodzeństwa nie mam. Z Polski kuzynostwo, i Ciotki, Wujkowie pozostali, i być może też nas kiedyś odwiedzą, ale nasi przyjaciele są również bardzio ważni dla nas i naszego dziecka z racji, że są Jego Rodzicami Chrzestnymi i bardzo Go kochają.
Tutaj też mogę dodać, że od wielu lat w Domu rodzinnym mojej przyjaciółki jestem wraz z rodziną witana i przyjmowana jak członek rodziny, tam spędzamy część świątecznych dni, praktycznie podobnie jak w domu rodzinnym mojego męża na Słowacji. Właśnie z tego powodu czuję się wręcz szczęśliwa i uradowana, że możemy ich w NI ugościć, pokazać Im, choć krótko, ale treściwie kawał Irlandii Północnej. Ale też czuję się idealnie, że mogę dla nich wystawić parę własnej roboty trunków. Naleweczki, likiery, a nawet wódkę smakową. A co trochę można! Zapraszam dzisiaj po nowy przepis na naleweczkę brzoskwiniową, której co prawda jeszcze nie wypijemy z Nimi (bo będzie gotowa, i dużo lepsza za dwa miesiące). Ma idealny, gęsty smak. Mmmm :)
Brzoskwiniówka
Składniki:
6 szt dużych brzoskwiń
0.5 litra wódki
1,5 szklanki cukru
Sposób przygotowania:
- Umyć brzoskwinie i pokroić na kawałki
- Włożyć razem z pestką do dużego słoja
- Zalać wódką na dwa dni
- Po dwóch dniach wódkę przelać do butelek
- Owoce należy zasypać cukrem i zamknąć
- Potrząsnąć słoikiem kilka razy, aby wymieszać
- Wstawić na dwa tygodnie w średnio ciepłe miejsce
- Potrząsać co kila dni, aby cukier rozpuścić dokładnie
- Po dwóch tygodniach syrop przecedzić przez sito
- Połączyć syrop i wódkę i odstawić
- Nalewka jest mętna, i najlepsza w smaku po dwóch miesiącach
Wygląda obłędnie! Jeszcze nie piłam takiej nalewki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mi miło, rzeczywiście ma delikatny kolor i ładnie się prezentuje :)
UsuńBrzoskwiniówki nigdy nie piłam, a przepis taki prosty, że chyba warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńproponuję wypróbuj, jeśli lubisz smak brzoskwini :)
UsuńCo za kolor! Prezentuje się naprawdę wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wygląda :) muszę coś takiego kiedyś przygotować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńNie ma za co :)
UsuńOjeju....mój ulubiony owoc w tak cudownym wydaniu :) Kusisz Madziu!!!
OdpowiedzUsuńA jakże, coś smakowitego musi być w bareczku :)
UsuńKusisz tym nalewkami :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, wystarczy poparzeć na taki miły widok i kolory owoców :)
UsuńDziękuję jak zwykle za przepis :) z chęcią z niego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńPolecam Kamilka :)
UsuńTakiej naleweczki jeszcze nie robiłam, ale brzoskwinie są pyszne to i nalewka na pewno też. Miłej wizyty życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, nalewka jest ciekawa w smaku, aczkolwiek polecam dodać trochę soku z cytryny. Wyostrzy smak. Możliwe, że nalewka nabierze wyrazu za miesiąc dwa. Tej z kolei wyszło mi dość sporo - więc będę miała okazję za parę miesięcy się przekonać.
UsuńWizyta dobiegła końca, kilka dni przeminęło bardzo szybko, ale dużo się działo w tym czasie.