sobota, lipca 06, 2019 19

moje wakacje na końcu świata

Zniknęłam! Dosłownie wybyłam (razem z rodzinką) na koniec świata ;). Spokojnie, już wróciłam i tworzę dla Was dzisiejszy wpis. Przyznam, że gdyby nie router dostarczony przez gospodynię obiektu w którym wypoczywaliśmy w ubiegłym tygodniu - rzeczywiście byłabym przez kilka dni całkowicie offline. Szczerze powiem, nie zabrakłoby mi niczego.. a  tym bardziej Internetu, gdyby go tam nie było. 
Leniwe poranki, kiedy jeszcze moi chłopacy odsypiali aktywne dni urlopu to taki ogrom czasu dla mnie od 7 rano, że mogłam spokojnie przespacerować sie po ogrodzie, posiedzieć przy stawie, wsłuchać w śpiew ptaków, a jeszcze nawet wystarczyło czasu na krótki przegląd po Internecie, choćby po to, aby przerzucić do albumów wyjątkowe zdjęcia z naszego urlopu na Kaszubach.
Dzisiaj napiszę Wam o naszym noclegu w Domku na końcu świata, i jak się okazuje nawet w tak popularnym turystycznie regionie, a dokładnie w miejscowości Szymbark udało mi się znaleźć cichy, zielony, położony w polach i w lasku domek odcięty od cywilizacji. No może prócz samych właścicieli, którzy mimo iż pomocni jednak nie mieszkają w oferowanym domku, a obok w drugim domu, pozwalając swoim gościom na całkowitą prywatność.
 
Domek tuż przed naszym wyjazdem w kierunku Kaszub wyszukałam na popularnej platformie noclegowej. To miejsce, a przede wszystkim podejście właścicieli zdecydowanie przekroczyło nasze oczekiwania. Byłam miło zaskoczona samym domem, ogrodem, i okolicą, ale też podejściem właścicielki, która jest tak empatyczną osobą że wręcz można byłoby się z Nią zaprzyjaźnić. Osoba ta zaraża swoim spokojem, zamiłowaniem do prostego życia w naturze, w pewnym odcięciu od świata - choć sama kiedyś wróciła do Polski z wieloletniej emigracji. 
Zapragnęła żyć na końcu świata, poczatkowo rozbudowując razem z mężem posiadłość, także stadninę koni. Dzisiaj prowadzą tutaj spokojne życie, mają własne pola, warzywniak, ogród, staw, i dwa psy, które przyjaźnie witają nowo przyjezdnych. W obiekcie porozumiewamy się w jezyku polskim i w języku angielskim. Właściciel jest Anglikiem. 
Poszukiwałam noclegu blisko atrakcji Kaszub, nieopodal licznych jezior regionu (nawet kąpaliśmy się w jednym z nich). Znalazłąm domek, gdzie wolniej płynie czas, gdzie budziły mnie promienie słońca, a po zejściu z górnego poziomu sypialnianego wchodziłam do izby w której centralnie stał swojski stół, podobny do naszego w UK.
Przygotowany, nakryty czekał na śniadanie, na kubek ciepłej herbaty, i na przyniesione wprost z pól kwiaty, z których potem można upleść wianki ;) Tak właśnie wyglądały nasze poranki tutaj. A w pierwszym dniu przyjazdu był też rozpalony przez właścicielkę kominek i pelargonie w doniczce. 


Stare komody, uzupełnione zastawą i pełne książek, które chciałoby się przeczytać. Tu jednak górę wzięły popędy podróżników - bo mimo tego fajnego klimatu wybieraliśmy jednak wypady z domku. O pierwszym z nich już Wam nawet pisałam - to odwiedziny w Tarzan Park. Były też inne atracje w okolicy. Tak więc, kto rano wstaje... ten więcej poznaje. Nasze przedpołudniowe chwile to wylegiwanie na słońcu, tuż przy stawie, gdzie odkryliśmy tajemniczy, mniejszy artystyczny domek (ostatnie zdjęcie), miejsce magiczne, ale stworzone tylko do pracy jednego z domowników. Z okna widoczne obrazki, malunki, przypuszczalnie akwarele, lub inne...  
Jak się okazało domek jest sporych rozmiarów, choć tego zupełnie nie widać na stronie rezerwacyjnej. Mimo iż raczej bliżej mu do domków letniskowych, jego powierzchnia jest imponująca. Do domku wiedzie tunel z winorośli, dzięki czemu zachowana jest prywatność. Cały domek jest zbudowany z drewna, a przykryty winoroślą. Na parterze mieści się przedsionek, rotunda ze schodami na piętro, izba kuchenna, izba jadalniana, duża łazienka. Na piętrze jest ogromna sypialnia z baldachimem, szafami, a także częścią wypoczynkową.. 


Tak sobie myślę, że obiekt jest idealny dla rodzin pragnących wypocząć z dala od zgiełku miasta, lub też dla pary nastawionej na romantyczne wakacje, bez udziału telewizora (nie ma odbiornika). Wszystko w domku zachęca, aby relaksować się tu z duchem dawnych lat. Nawet zauważyłam tutaj pare starszych mebli, tudzież artykułów domowych (żeliwne żelazko, itp.)  Po ścianach domu pnie się wieloletnia winorośl a w stawie pływają kaczki.


Polecam nocleg w Domku na Końcu Świata, jeśli jesteście w drodze na Kaszuby. Stąd już tylko kilkanaście minut dzieli Was od takich atrakcji jak wieża widokowa Wieżyca, czy od Gołubieńskiego Ogrodu Botanicznego. Bardzo blisko jest wyciąg narciarski, czy Skansen w Szymbarku, z kilkoma atrakcjami dla dzieci oraz Dworek Wybickich - zabytek polski.


Jeśli mielibyście chęć wypocząć lub zatrzymać się w Domku w Szymbarku, zapraszam do zakupu poprzez link z mojego profilu, zarówno ja, jak i osoba rezerwująca zyskujemy zwrot 50 zł na podane konto płatnicze. Mój Link rezerwacyjny na dole artykułu.




19 komentarzy:

  1. A w Szymbarku i okolicach jest co zwiedzać 😄

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super fotki i ten sielski anielski klimat <3 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :) To jest ten klimat... na który być może już lada moment zdecydujemy się do naszego codziennego życia..

      Usuń
  3. Cudowne miejsce, w którym można naładować baterię. Moja rodzina chętnie by się tam wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, myslę, że odpoczęlibyście tutaj :) Pamiętam kilka lat, gdy żyłam bez telewizji, i kilka miesięcy bez telefonu oraz Internetu :) To taki czas, kiedy można odnaleźć siebie, odnaleźć przyjaźń a nawet miłość... Czasem warto powtórzyć to samo, nawet gdy wiemy, że już wszystko mamy... Po prostu zrobić reset i coś tylko dla siebie.. Jestem nowonarodzona - tego mi było trzeba! Polecam

      Usuń
  4. Ja bym chętnie spędziła cały tydzień w takiej dziczy, ale junior jest typem zwiedzacza miejskiego i pewnie byłoby mu trudno wytrzymać. Pozostaje mi więc czekać na emeryturę - wtedy może przyjdzie czas na takie miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MY byliśmy tutaj 3 dni, i ruszyliśmy dalej :) U nas jak wiatrn zawieje, raz potrzeba wyciszenia, a raz chęć miejskiego żywota ;) Moje dziecko się tutaj nie nudziło, tak jak pisałam, trochę spokoju o poranku i wieczorami, a w ciągu dnia atrakcje regionalne :)

      Usuń
  5. Ciekawe klimatyczne miejsce :) Można odpocząć od życia ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o wystrój samego domku to jednak nie moje gusta ;) Ale okolica i "zagroda" to czysta poezja :) W takich okolicznościach przyrody faktycznie można zrobić owocny reset :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię każdy rodzaj wnętrz, byle byłby inny niż mój własny domowy (i aby nie było za duzo przeszkód na drodze, podczas poruszania się po nim) Lubię wnętrza przejrzyste i niezagracone :) Ten domek kojarzy mi się z domem do którego jeździłam będąc dzieckiem w latach osiemdziesiątych na wieś Babiak :) To była posiadłość po moich pradziadkach, którą opiekowali się ich sąsiedzi. Tam spędzałam zawsze kilka dni w roku, gdy odwiedzaliśmy groby bliskich. Czułam się tam fantastycznie. Mam same dobre wspomnienia. I tam prawie identycznie wyglądało. Odwiedzam różne miejsca,noclegujemy również w nowoczesnych domach i obiektach - ale tylko tutaj poczułam ten zapach starej komody, w kórej wewnątrz wyłożona była pod ciężką zastawą - cerata :) Tak, to zdecydowanie wspomnienie dzieciństwa.. Celowo wybrałam ten obiet, ale to może zrozumieć tylko osoba w naszym wieku (40 lat). Mój mąż był również zachwycony. A synek też się tu odnalazł, szczególnie na zewnątrz (bo tam spędzał cały czas, kiedy jeszcze, lub już nie spał).
      Okolica jest też bardzo podobna do moich wspomnień... Może teraz zrozumiałaś mój pełen zachwyt tym miejscem? :) Całusy

      Usuń
  7. Rzeczywiście. Bardzo urokliwe miejsce. Ja osobiście uwielbiam takie miejsca na odludziu. Tam mogę spokojnie naładować swoje baterie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie tak samo i nie wierzę, że bez tego da się normalnie funkcjonować przez dłuższy czas... natura, spokój, rechot żab, i słońce otulajace moją skórę... cudowny wypoczynek

      Usuń
  8. To miejsce tchnie spokojem i Ty ślicznie wyglądasz. Widocznie Ci służy takie sielskie otoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jeśli chodzi o mnie - to potrzebuję przynajmniej raz w roku zachłysnąć się taką naturą :)

      Usuń
  9. Piękne miejsce <3 z przyjemnością bym się tam zaszyła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tęsknie za wakacjami... a tutaj perspektywy spędzenia ich w jakimś fajnym miejscu nie widze! ale, trzeba mysleć pozytywnie! miłego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widzę perspektywy na dłuższy wyjazd. Ale na szczęście mamy ogród i mam też swoje ostatnio bardzo twórcze zajęcie w domu :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik