sobota, czerwca 08, 2019 19

Dzień Dziecka - Family Fun Zone, Carnfunnock Park

Dzień Dziecka to taki cudowny, wspaniały Dzień w roku, kiedy wracam pamięcią do chwili narodzin Alexandra. Właściwie już odkąd się urodził, stał się małym podróżnikiem, w pierwszych tygodniach przejechaliśmy wspólnie kilka miejsc w Kraju gdzie żyjemy. Podróże i wycieczki chyba od początku miały na Niego cudowny wpływ, bo w ich czasie zasypiał i uśmiech nie schodził z Jego maleńkiej buźki mimo, że jak większość małych chłopców w pierwszych miesiącach był markotny i wymagający od mamy (mleczko, mleczko). Również na mnie wyjazdy miały wspaniały wpływ, już w pierwszych tygodniach prawie całkowicie wróciłam do formy, a nawet zgubiłam 80 procent kilogramów, które przybyły mi podczas ciąży.. Takie podróże mają wyjątkowe działanie na człowieka, jak widać nawet na niemowlaka (zdjęcie mojego bobaska w drugim artykule).
Dlaczego o tym piszę? Jednym z pierwszych miejsc, które wspólnie zobaczyliśmy, całą naszą trójeczką - był Carnfunnock Country Park. Dotarliśmy tu po raz pierwszy, żyjąc na Wyspie, z zapasem mlecza w piersiach i awaryjnie w buteleczce. Alexander miał wtedy dwa miesiące. Wówczas co prawda był już środek lata, potem były inne odwiedziny ze spacerem po labiryntach, a kolejnym razem grillowanie ze znajomymi.
Zawsze dobrze się bawiliśmy i odpoczywaliśmy tutaj, czas był wykorzystany przez nas najlepiej jak mogliśmy. Zresztą zwykle, mimo iż nie zawsze o tym piszę (tworząc artykuły o konkretnych miejscach) dla naszego synka robimy na wakacjacjach specjalny program, aby czuł się wyjątkowo.
W tym roku poświęciliśmy ten czas w Carnfunnock Park tylko dla radości naszej podrosłej już pociechy. Tak, jak sobie kiedyś obiecaliśmy, wrócimy tutaj głównie z myślą o Nim i właśnie nadszedł ten dzień. W tym roku spędziliśmy tutaj pół dnia. Początkowo rozważaliśmy organizację tej wyprawy na niedzielę 2 czerwca, ze względu na niezbyt atrakcyjną pogodę w ciągu tygodnia.
Jednak zgodnie z moim hasłem dnia: Pan Bóg kocha dzieci, przez cały czas tej wycieczki świeciło słońce, a temperatury wskazywały powyżej 18 stopni. Naprawde ten weekend był wręcz idealny dla uciechy i radości dzieci...
Carnfunnock Country Park to takie wyjątkowe miejsce o którym Wam już dwa razy pisałam. Uwielbiam to miejsce, szczególnie za bliskość Morza, bo będąc tutaj mogę odetchnąć morskim powietrzem, i przespacerować się promenadą Larne. Oczywiście do Parku prowadzą różne drogi, z których my już po raz trzeci wybraliśmy tą nadmorską. Park jest ogromny. Położny jest w miejscowości Larne -Irlandii Północnej.
Umiejscowiony został na świeżym powietrzu, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.  Jest natura, są piękne ogrody, miejsca campingowe i do grillowania, place zabaw. Jest także strefa zabawy dla dzieci, gdzie tym razem zatrzymaliśmy się na dłużej. Jeśli chcecie przeczytać więcej o całym Parku - odsyłam Was do dwóch poprzednich artykułów (podlinkowane w tym wpisie). Dzisiaj o Family Fun Zone.
Gdy dotrzecie już do Parku, to przed wejściem do niego (od strony Morza) macie ogromną mapkę informacyjną stworzoną w drewnie. Warto zrobić sobie zdjecie w telefonie i zgodnie z kierunkiem szlaku wyruszyć do góry. W zasadzie będąc na górce, już na terenie Parku, to nie sposób nie zauważyć miejsca w które powinniście się udać. Sprzęty ze strefy zabawy są widoczne z daleka. W artykule napiszę Wam jakiej rozrywki dostarczy to miejsce, według mnie najbardziej idealne dla dzieci do 10 roku życia, choć kilka zabaw może zainteresować też starszaków.
Nie wiem, jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie, aby dziecko nie skorzystało z atrakcji jaką jest przejażdżka kolejką. Bez względu na długość trasy i wielkość samej kolejki. Nie jest to długa przejażdżka, ale już na starcie dziecko może zobaczyć z jakich frajd może skorzytać w dalszej kolejności. Przejeżdzając mini kolejką napotyka różne niepsodzianki, a także.. machających rodziców. Oczywiście można też usiąść z dzieckiem w wagonikach, to polecam rodzicom młodszych pociech. Jednakże nasz Alexander stwierdził, że mamy na Niego wyglądać i będzie nam machał. Super! Jazda kolejką to zabawa, która jest wręcz obowiązkowym punktem, jakiego nie może zabraknąć. (koszt 2 funty od osoby)
Alexander wiedział doskonale na co ma patrzeć i już na początku zauważył kilka ciekawych punktów, gdzie udamy się w dalszej kolejności. Z lizakiem w dłoni opowiadał o tym, co jeszcze chciałby zobaczyć i gdzie chętnie się uda. Polecaną atrakcją jest na pewno mini pole golfowe, wręcz przepięknie przygotowane, ze szczególnym uwzględnieniem obecności dziecka wraz z rodziną. Jednak już instynktownie Alexander na wieść, że na polu trzeba być 'trochę dłużej' odłożył tę atrakcję 'na potem', chcąc jednak najpierw zabawić się inaczej. Do pola golfowego wrócimy, gdy synek podrośnie, gdyż nie starczyło nam na to czasu, aby zagrać w golfa ;). A tak sobie myślę, że choć już podobne pola golfowe odwiedzaliśmy dawniej (nawet w Polsce), to jednak z tą atrakcją warto poczekać do czasu, gdy Alexander będzie dwa, trzy lata starszy. (koszt od1 funta od dziecka).
Zatem kolejna zabawa, chyba najbardziej dedykowana chłopcom (choć nie tylko), to zdalne sterowanie pojazdami. Jest to o tyle fajna sprawa, że można tu bawić się wrzucając dowolną ilość monet, tak długo, aż starczy nam czasu (lub pieniędzy). Dziecko wybiera sobie pojazd. Stanowisk jest kilka, więc może ścigać się z innymi uczestnikami. Podobnie wygląda zabawa sterownikiem statkami po stawie. Tutaj z kolei sam staw jest wspaniale skonstruowany, wręcz bajecznie. Statki napotykają latarnię morską, wulkan i skały. Stanowisko obok. Alexander nie zabawił w tym miejscu długo. W zamyśle miał już bardziej sportowe wyczyny. Nasze dziecko jest bardzo aktywne i nie trzeba Go specjalnie zachęcać do energicznych zabaw. (od 1 funta - 4 minuty )
Miały być kule unoszące się na wodzie, ale jako pierwszy w kolejności zdecydowaliśmy się odwiedzić inny punkt (trampoliny), ze względu na bliskie położenie w odległości od sterowników. To chyba jedno z bardziej ulubionych i najczęściej odwiedzanych stanowisk sportowych w całym Parku Rozrywki. Jest tutaj kilku pomocników, którzy montują pasy zabezpieczające wokół dziecka i unoszą liny z dzieckiem tak, aby mogło wznieść się jak najwyżej i odbijać od trampolin. Nie ukrywam, że od ponad dwóch lat jest to ulubione zajęcie naszego dziecka, i frajda szczególnie w sezonie. Mimo ogromnej radości z unoszenia się 'do nieba', jednak tym razem przez cały czas wspominał o atrakcji, której jeszcze nigdy nie poznał... (3 funty 5 minut)
Wszyscy marzymy, aby móc spacerować po wodzie. Pozwolić unieść się wraz z prądem wody nie dotykając jej mokrej tafli. Te doznania, są możliwe dzięki specjalnie wypełnionej powietrzem kuli - Walk on Water Balls, szczelnie zamkniętej, w której znajduje się dziecko. Tak naprawdę tylko od osoby tam umieszczonej zależy jak kilka minut zabawy wykorzysta. Szkoda, że kule nie są przeznaczone dla osób dorosłych ;) Alexander wyszedł spocony. Sprawdził wszystkie możliwości, w tym - chodząc, biegając, kulając się, a nawet skacząc. ;) Gdy tak na Niego popatrzyłam, pomyślałam, że chyba to będzie ostatnia zabawa w tej strefie zabaw, ale jednak się pomyliłam! (3 funty 5 minut)
Jak się okazało starczyło sił jeszcze na skoki w dmuchanym zamku, a byłoby jeszcze miło, gdyby karuzela była czynna, jednak zbliżaliśmy się do godzin popołudniowych i ze względu na małą liczbę odwiedzających karuzela została zamknięta. A osoby pracujące tutaj opuściły stanowisko pracy.
No cóż taki Kraj, taki obyczaj, karuzela stoi i stać będzie, wszystko na spokojnie, Fun Park nie zając, więc nie ucieknie. Choć tutaj od razu powiem, że na niej widnieje napis wstęp dzieci do lat 3. Także żałować mogą tylko młodsze dzieci. :) (I ich rodzice). (1 funt - 3 minuty).
Natomiast my na pewno powrócimy tutaj na mini pole golfowe za jakiś czas, aby wspólnie, rodzinnie pograć w golfa. A tymczasem poszliśmy na krótki spacer po ogrodach Carnfunnock. A na zakończenie pół godziny Alexander spędził na ogromnym placu zabaw tutaj mieszczącym się. Jak widzicie nie jest to duży Park zabaw, ale jest to idealne miejsce na kilkugodzinny wypad rodzinny. Zadowolone dziecko = zadowoleni rodzice. Polecam!


19 komentarzy:

  1. Najlepszego dla młodego 😘😘😘 I oby więcej takich podróży! 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Też bym sobie tego życzyła :) Oby pogoda w UK dopisywała na tyle, żeby to ponawiać

      Usuń
  2. Dzieci uwielbiają tego typu miejsca - a i dorośli zawsze znajdą w nich coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Tyle, że aby dotrzeć do takiego miejsca w NI, muszę trochę przejechać autem:) w mojej miejscowości są tylko parki i place zabaw :) Nie jest to wielka miejscowość ;) Uwielbiamy takie miejsca, choć mój synek lubi naprawdę różnorodne atrakcje, włącznie z jarmarkami, plażowaniem i zwiedzaniem :)

      Usuń
  3. Ale ciekawe miejsce odkryliście, jak wspaniale jest tak aktywnie spędzać rodzinny czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to miejsce odkrylismy już bardzo dawno temu, zaraz po urodzinach synka :) Ale tym razem bylismy w strefie zabaw tylko i wyłącznie z myślą o NIM :)

      Usuń
  4. Cudowne atrakcje, sama często żałuję, że już nie jestem dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś chciała wiedzieć, niestety te kule są za małe dla dorosłych ;)

      Usuń
  5. Po prostu wymarzony Dzień Dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lepszego nie mógł sobie wymarzyć ;) Jest taki, jaki chciał :D

      Usuń
  6. Widać, że spędziliście bardzo fajny dzień :D

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Takie urodziny pełne atrakcji to niezapomniane chwile nie tylko dla dziecka ale i dla rodziców. Te dzieci nam tak szybko rosną....ach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urodzinki były równie miłe, byliśmy w kinie :)

      Usuń
  8. My właśnie wczoraj byliśmy w podobnym miejscu i syn namawiał mnie na wejście do takiej wodnej kuli, ale się nie dałam namówić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne miejsce! Już widzę, że mojej Hanuli bym stąd szybko nie wyciągnęła. Podobałoby się jej wszystko. Szczególnie plac zabaw.
    My też w te wakacje powróciliśmy do podróży (wcześniej były wydatki mieszkaniowe). Możemy wreszcie pokazać córce świat i z tego cieszę się najbardziej. Najbliższa podróż już za dwa tygodnie, a będzie to Szwecja. Oczywiście place zabaw już obcykane - było to pierwsze pytanie małej podróżniczki. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Wierzę, że ta podróż będzie dla Was wyjątkową przygodą :) czekam na wpisy powakacyjne :) Przyjemności

      Usuń
  10. Ależ frajda dla dziecka! A podróże rzeczywiście świetnie działają na człowieka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik