sobota, marca 16, 2019 20

terrarium, akwarium, Ogród Zoologiczny w Bydgoszczy i powrót do dzieciństwa

Mogłabym zacząć ten post klasycznie, opowiedzieć Wam o odwiedzinach w bydgoskim Zoo, ale jak się domyślacie będzie to artykuł w trochę innej formie. :) Postanowiłam, aby nie był to zwykły wpis, bo dla mnie w dużej mierze jest on przywołaniem mojej młodości, lat dzieciństwa. Trochę ze wspomnień, a trochę o nowościach dzisiaj. O naszej wizycie w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku w Bydgoszczy, w moim rodzinnym mieście. Jest to miejsce niezwykłe o tyle, że powstało w latach, kiedy przyszłam na świat i jako dziecko spędzałam tutaj, głównie z moim tatą mnóstwo czasu. W zasadzie mogłabym tak powracać każdego roku. Ale postanowiłam dokładnie teraz zabrać moich chłopaków w dawne ślady mych stóp. To chyba idealny moment, aby pokazać mojemu prawie sześciolatkowi ulubiony Park i co więcej móc rodzinnie spacerować, jak kiedyś, tak teraz - ścieżkami otoczonymi florą i fauną. Park i Ogrody w Myślęcinku to idealne miejsce na spędzenie czasu z rodziną, jesteśmy tutaj każdego roku, lecz pierwszy raz wspólnie w rodzimym Zoo.
Niezwykłość tutejszego Ogrodu Flory i Fauny Polskiej, a dziś już Ogrodu Zoologicznego i terrarium, polega od momentu założenia Ogrodu w 1978 roku (aż po dziś dzień) na posiadaniu w tym obiekcie i na hodowli zwierząt i roślin z regionu całej Polski, w tym w dużej mierze gatunków będących pod ochroną. Młode zwierzęta do hodowli zostały podarowane z innych tego typu placówek i w latach osiemdziesiątych to typowo polskie 'Zoo' miało lata swojej świetności. Obiekt rozmieszczony został początkowo na 12 hektarach, a wraz z latami poszerzony, zagospodarowany i obecnie na 17 ha opiekujący się ogromną ilością zwierząt, także egzotycznych. 
Jedna z ostatnich inwestycji to terrarium z dużymi akwariami i nowymi gatunkami zwierząt ze świata. To także zagospodarowanie w samym centrum Zoo całkiem dużego terenu do pokazu, a przede wszystkim do życia tygrysa amurskiego (syberyjskiego), przywiezionego z Zoo w Emmun. Obecnie dostrzegliśmy dwa tygrysy. Całość inwestycji jest świetnie zorganizowana i przemyślana, są kraty, ale też przeszklone szyby dookoła. Nad 'tygrysim domem' mieści się taras z którego można obserwować króla, a następnie zejść schodami do przeszklonej dolnej części.
Ciekawostką a zarazem ogromną inwestycją w ogrodzie dawniej zwanym - Flory i Fauny Polskiej jest wybudowanie budynku mieszczącego terrarium, akwaria, i zoo botaniczne. Myślę, że jest to dobry krok, aby ożywić Ogród, poszerzając kolekcję zwierzaków, a także na skalę krajową - wprowadzić nowe okazy w jednym miejscu. To tutaj dawne wejście zostało zastąpione nowym budynkiem. Tu odnajdziecie też toalety, i bar serwujący kilka ciepłych dań - typu przekąski. Okna wystawowe to również akwaria dla koszatniczek, szynszyli, jeży, myszoskoczków mongolskich, chomików wschodnich, i innych.
W akwariach żyje ponad 50 gatunków gadów, płazów, ryb i bezkręgowców. Kolekcja żab, pająków, a nawet robaków - ta ostatnio bardzo spektakularna, ponieważ znajduje się tuż przy drzwiach wyjściowych, a robactwo biega sobie wolno po ekspozycji i jak się spojrzy - aż błyszczy.. W akwariach niektóre osobniki wręcz wpasowują się w otoczenie, trzeba się dobrze przyjrzeć. Robimy to z dużą przyjemnością, nie ma nic bardziej interesującego w Zoo od obserwacji zwierząt. Nie sposób w tym wszystkim od razu nie zobaczyć ogromnego krokodyla! Jaszczurki, gekon, gryzonie, ale też kolekcja motyli, ciekawa roślinność i dobre oświetlenie.
Spora część zwierząt pochodzi z egzotycznych zakątków świata, ale warto zatrzymać się przy terrarium dla znanych nam z polskich obszarów - gadów i płazów krajowych. No i oczywiście jest Wisłarium w którym pokazano w ogromnych panoramicznych akwariach nasze krajowe gatunki, sporo ryb, ale też płazy i gady żyjące w polskich rzekach (Wisła), chodzimy po podłodze - akwarium. Jest jeszcze ul z żywym rojem pszczelim... Nowe wrażenia, nowy obiekt. Ja, która tutaj bywała każdego roku jestem pod ogromnym wrażeniem!
Niektórzy piszą konkretne recenzje na temat tego miejsca opisując stare wybiegi choćby dla niedźwiedzia brunatnego, podwójne kraty, czy nie ukazujące nam zwierzaków w przybliżeniu wybiegi jeleni, wilków, itd. Jednak został już ogłoszony przetarg na wykonanie tych klatek i miejsc dla wspomnianych gatunków i wierzę mocno, że przy kolejnej wizycie będziemy mogli zobaczyć jak Zoo rozwija się bardziej, a zwierzęta mają jeszcze więcej miejsca - bardziej różnorodnego i wygodnego, po prostu nowego.
To w zasadzie główna alejka spacerowa w obiekcie, którą znam od lat. Wg mnie nie wymaga pilnych remontów, wybiegi są duże, ale skoro mowa o rozwoju - to jestem jak najbardziej na tak. Osiołki już biegną na powitanie. Niedźwiedź maszeruje za kratami razem z Alexandrem (jeden po jednej stronie krat, a drugi po drugiej). Można tu dowiedzieć się wiele o życiu niedźwiedzi z tablic informacyjnych. Idziemy wzdłuż, przechodząc obok obszaru dla wilków, docierając do klatek dla ptaków. Te mają naprawdę rajskie wnętrza, pełne roślinności.
Jest to środkowa część ogrodu i znajdujemy się właśnie na wysepce, gdzie też ptactwo ma wolny wybieg - jest bociek, czapla, kaczki, gąski i inne spacerujące ptaszki. Nie widziałam łabędzi (czarny i innych). W klatkach okazy rzadziej spotykane przy gospodarstwach oryginalne ptactwo. Ptaki ozdobne polskie mają swoje odrębne miejsce - bażanty, pawie i wiele innych. W dużych wolierach jastrząb, sokoły, myszołowy i orliki i kilka innych gatunków. Są też sowy, którymi moje dziecko jest oczarowane. Sowy lada moment doczekają się nowych klatek.
Tutaj też jest plac zabaw dla dzieci, gdzie robimy krótki przystanek, i Alexander testuje większość sprzętów - tym samym rozgrzewając się. Mamy dziś dość chłodny dzień, a temperatury są blisko zera. Z oddali widzimy żubry. A idąc przy wybiegu dla jeleniowatych - jeleni, sarn, łosi, danieli nie zauważamy ich niestety, ale możemy przeczytać interesujące opisy, wraz z obrazkami. To w Zoo bydgoskim jest pięknie wyeksponowane i wyraźnie widoczne także dla młodszych zwiedzających. Dziki buszują głośno, a na nasz widok chowają się.
Docieramy do okazów roślinnych - bluszcz. Tu lada moment rozpocznie się ciąg Zoo egzotycznego. Jest ogromny wybieg muflonów - bardzo fajnie wyglądający. Jest to teren z górzystą skarpą, wręcz, jak środowisko naturalne tych zwierzaków. Witamy się z panią lamą. Natomiast po prawej stronie mamy woliery z ptactwem egzotycznym. Oj głośno tu bardzo! Robimy mały przystanek przy rzeźbach z drewna, i kilka zdjęć pamiątkowych 'jak za dawnych lat'.
To właśnie jest 'skrawek świata', inwestycja z początkowych lat 2000 roku. Po prawej stronie spaceruje piękna zebra. "To Marty!" krzyczy Alexander zafascynowany podobizną ulubionego bohatera filmowego z Madagaskar. Trochę żal mi tej zebry, bo to nie jest jej środowisko z pewnością. Zatem rozmawiamy z Alexandrem i wyjaśniam Mu, że obecnie w Zoo dokłada się wszelkich starań aby zwierzęta żyły dobrze, aby gatunki przetrwały i żyły długo. Mówię Mu, że zwierzęta jak ludzie, też chorują. Tutaj mają na miejscu lekarza weterynarza, który dba o nie i dzięki temu przetrwają.
W życiu zwierząt z zoo naprawdę sporo się dzieje. Na przykład ta zebra ma 'kumpla' dzięki któremu czuje się bezpiecznie. Jest nim struś. Już po chwili robi się weselej bo po lewej ukazuje się zoo dziecięce, kozy biegną na spotkanie z nami. Kozy, świnki, króliki, kury, kuce, owce i żółw czerwonolicy - to właśnie jest wolny wybieg dla zwierzaków przyjaznych dzieciom.
Dochodzimy do budynku, i postanawiamy zatrzymać się tutaj na trochę, zjeść i wrócić, aby odwiedzić jeszcze środkową część zoo -tej, którą nie przeszliśmy. Wygląda ona bardzo przyjaźnie, choć kilka klatek określono jako klatki 'w trakcie modernizacji'. Niemniej już na samym starcie uwagę przykuwają kolorowe 'domki kangurów'. Kangury można poobserwować w zamkniętych pomieszczeniach, choć wychodzą też poza swoje mieszkanka. I tu właśnie spędzamy dużo czasu.
Jako ostatnie są w rzędzie klatki zamieszkałe, choć w dużej mierze z ukrytymi w norkach zwierzakami. Lisy, łasice, tchórz, skunksy, wydry, kuna domowa, borsuk, surykatki, Jest też miejsce rysia i żbika, nieco w bok. Z pewnością nie opowiedziałam Wam o wszystkich zwierzakach, ale wiedzcie, że jest ich znacznie więcej. Nam zimno nie pozwoliło na długie wyczekiwanie, aby wyszły, ukazały się, ale gdy tylko wybierzemy się tutaj w cieplejszych miesiącach - na pewno dam Wam znać jakiego zwierzaka udało się spotkać tym razem.
Jestem bardzo zadowolona z tej wycieczki, większość zwierząt przyjaźnie na nas czekało, nie były pochowane. Alexander był bardzo zadowolony z tej wyprawy, a ja mogłam powrócić myślami do pięknych lat mojego dzieciństwa. Zrobiliśmy nawet Alexandrowi kilka identycznych zdjęć - jak te czarno-białe robione mi ponad 30ści lat temu przez mojego tatę. ;) 
Ogród Zoologiczny w marcu czynny jest od wtorku do niedzieli w godz. 10-17. Bilet normalny: 15 zł Bilet ulgowy: 10 zł Bilet grupowy ulgowy (min. 20 osób): 8 zł od osoby Bilet szkolny (zajęcia dydaktyczne): 9 zł. Bilety z Kartą Rodzinną 3+ i Kartą Dużej Rodziny: ulgowy 7 zł, normalny 10 zł Dzieci do lat 3 mogą zwiedzać zoo za darmo. W kasie zoo można płacić kartą płatniczą.

20 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie wyprawy, ale w okolicy mamy tylko krakowskie ZOO, w którym byliśmy już niezliczoną ilość razy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te zoo choć my narazie byliśmy tylko w Wawie i Gdańsku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto odwiedzać z dziećmi takie miejsca zamieszkałe przez zwierzaki :) My robimy to przy okazji różnych podróży :)

      Usuń
  3. świetne miejsce- zapisuje mozę kiedys bedziemy w okolicy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam :) Może traficie na większe renowacje :) Zoo bydgoskie już jest piękne, a będzie jeszcze bardziej ciekawe :)

      Usuń
  4. Zoo odwiedziłam w Krakowie, Chorzowie i Gdańsku.... tego jeszcze nie znam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem ze Szczecina i jak byłam mała, to chodziłam do zoo. Bo jeszcze wtedy ono było, teraz jest tylko wspomnienie i schronisko dla bezdomnych zwierzątek.
    Ale on ma z Tobą dobrze, bardzo mądrze i świadomie go wychowujesz. serdecznie Ciebie i syna pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, myślałam, że nasze bydgoskie 'zoo' nie przetrwa czasu, ale jest - udało się :)
      Dziękuję, ża przychylne słowa na temat mojego macierzyństwa, mamy swój styl i się go trzymamy, bez względu na panującą 'modę'. staram się, aby dziecko słyszało prawdę. Dzięki i Całuję

      Usuń
  6. Jest staw, jest przestrzeń, podoba mi się!!! Może w czasie majówki zaplanujemy wypad do Bydgoszczy?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, jest staw, mały, przestrzeń duża, zarówno w Ogrodzie Zoologicznym, jak i w całym Parku. Jest ogród botaniczny, jest większy staw, plac zabaw ogromny, kilka restauracji i Różopole - gdzie odbywają się imprezy w sezonie. Poza tym jest kilka atrakcji dla miłośników sportu, górka ze stokiem narciarskim w sezonie zimowym, możliwość 'rolkowania, jazdy na rowerze i dużo, dużo innych atrakcji.

      Usuń
  7. Kontrowersyjna sprawa. Niby zoo słuszna idea, ale warunki w jakich więzi się zwierzęta są przeważnie makabryczne :( Ja przestałam chodzić kilka lat temu, jak w Berlinie (niby największym zoo w Europie) widziałam niedźwiedzie telepiące się z braku przestrzeni, smutne oczy Goryli, nierozumiejących czemu są podglądane i słonie... Tata słoń próbował "zakryć" rodzinę swoim ciałem. Nie chciał być na świeczniku... I ta ich świadmość... to mnie poraziło totalnie. Od tamtego dnia uważam, że każda istota zasługuje na wolność. My tym zwierzętom i tak już odebraliśmy niemal całą planete!! A teraz jeszcze zamykamy je w ciasnych klatkach ku uciesze naszych oczu i pod rzekomym pozorem "przetrwania gatunku". Czy my, ludzie, chcielibyśmy przetrwać, gdybyśmy mieli tak żyć?!

    Absolutnie Was tu nie oceniam! Sama w życiu nie raz robiłam rzeczy, których dziś sie wstydzę. Ale całym swoim sercem pragnę Was przekonać, że można inaczej! Może nie tak z bliska i nie tak łatwo - ale lepiej podglądać je na wolności ;)

    Pozdrawiamy i życzmy dalszych, udanych i nie tylko weekendowych podróży! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widzę tu żadnej kontrowersji, skoro moje dziecko nie czuje empatii w takich miejscach. Zwierzęta podglądamy w naturze, jak również w Ogrodach tego typu. Zwierzęta nie od dzisiaj zamykane są w klatkach, baaa więzi się je we własnych domach. Czego my osobiście nie robimy. Króliczki, koty, psy, koszatniczki, i inne, a nawet papużki, itp. ptaszki. Nie pod pozorem przetrwania gatunku, a dla zabawy i uciechy osobistej. :) Skoro jednak takie miejsca są, chętnie je odwiedzamy. Nie wiem czy moje zdanie na ten temat ulegnie zmianie, ale to moja decyzja i mojej rodziny, jak napisałaś - nie neguję Twojej. Prawem nie zakazane. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zoo jest ciekawe, ale chciałabym te zwierzęta zobaczyć na wolności :) Np. na safari.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również chętnie podglądam zwierzęta w ich środowisku, ale Safari odpada, przynajmniej na razie, póki moje dziecko nie urośnie... Nie zabrałabym Go w takie niebezpieczne rejony :)

    Z kolei do Ogrodu w Bydgoszczy powróciłam z sentymentem, i przyjadę tu na pewno jeszcze kiedyś. Pracuje tu osoba, którą znam, więc tym bardziej jestem pewna naszego powrotu w to zadbane i przyjazne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też byliśmy dwa tygodnie temu w zoo niedaleko Łodzi. Nie wiedziałam nawet, że Bydgoszcz też ma zoo 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nigdy nie odwiedziliśmy łódzkiego Zoo, zatem plany już są ! :)

      Usuń
  12. Ciekawa jestem ZOO w Bydgoszczy, a zwłaszcza akwariów podłogowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze wrażenie to - jak chodzić 'po rybach'?, ale później tylko wielki zachwyt :) Polecam

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik