sobota, sierpnia 18, 2018 16

wznieść się ponad Stare Miasto Gdańsk - Diabelski Młyn

Nie samym zwiedzaniem podczas urlopu żyjemy. Jak co roku w ciepłych miesiącach podróżujemy nad Bałtyk, gdzie udaje nam się wspaniale wypocząć, a nawet wykąpać w morzu. Mimo iż te urlopy nie są długie, każdego roku odkrywamy nowe atrakcje a tych wiadomo na Pomorzu nie brakuje. W tym roku postawiliśmy na relaks już późną wiosną i zakwaterowaliśmy się tuż przy plaży Gdańsk - Brzeźno. Zdecydowaliśmy się na 'slow' praktycznie bez rozstawania z plażą i z domem wczasowym położonym zaraz przy niej. Jednak po dwudniowym lenistwie na piasku w upale 30 stopniowym, człowiek potrzebuje odmiany i gdzieś się wyrwać.
Tak więc trzeciego dnia zrobiliśmy to do południa, a właściwie zaraz po śniadaniu, gdy żar z nieba się nie lał - pojechaliśmy. Na parę godzin wybraliśmy się do Starego Miasta. Tym razem poszliśmy obejrzeć mniej odwiedzany przez nas fragment Miasta Gdańsk, Wyspę Spichrzów, skąd nad Motławą wznieśliśmy się na młynie diabelskim do góry. Oglądamy Stare Miasto Gdańsk z góry, wyruszając na kole AmberSky w 15 minutowy rejs nad kamieniczkami.

Diabelski Młyn to atrakcja wielu europejskich miast i zawsze gdzieś tam po głowie takie marzenie mi chodziło, aby wznieść się na tym kole. Powiem szczerze, że nawet nie przypuszczałam, że tam razem z rodzinką się znajdziemy ze względu na usposobienie mojego męża. Okazało się, że po pierwszym okrążeniu przezwyciężył swoją słabość. Oczywiście nie wspomnę już o moim dziecku. Był zachwycony widokami i wpatrzony w szybę kabiny z otwartymi ustami oglądał rozciągający się widok Starego Miasta. Po tej przejażdżce wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy - było super!
W 2016 roku koło widokowe rozpoczęło się kręcić nad Wyspą Spichrzów w Gdańsku, skąd z pokładu gondoli można podziwiać cały Trakt Królewski. AmberSky to oficjalna nazwa tego obiektu, nawiązująca do naturalnego bogactwa Gdańska - bursztynu. Wiadomo Miasto słynie z niego na całym świecie, a z kolei wybierając się w tą podniebną podróż można, poza wspomnianymi przeze mnie wcześniej zabytkami zobaczyć też gdański bursztynowy stadion, stocznię z żurawiami, oraz Wzgórza Morenowe i Hel. Wszystko to właśnie z zupełnie innej perspektywy, gdyż idąc przez Gdańsk pieszo mamy wrażenie, że to trwa i trwa (zwiedzanie). A tutaj dzięki kilkukrotnemu zatrzymaniu koła jesteśmy w stanie wszystko ogarnąć wzrokiem w kilka minut.
Dodatkowo jest to atrakcja dla osób lubiących lekki dreszczyk emocji, nowe doświadczenie, które zachwyci niejednego. Wysokość koła to 50 m.n.p.m. a waga 440 ton. Na kole krąży 36 klimatyzowanych gondoli każda mieszcząca po 8 osób, z czego dwie są przystosowane dla niepełnosprawnych. Jedna z kabin jest gondolą vipowską (telewizor, skórzane siedziska i szklana podłoga). Tutaj przejazd trwa 30 minut, a standardowy w zwykłej kabinie 15 minut. Co bardzo ważne AmberSky jest przyjazne dla środowiska poprzez system odzyskiwania energii kinetycznej. Diabelski Młyn otacza modrzewiowy, antypoślizgowy taras o wielkości 550 m 2.

Tutaj znajduje się strefa relaksu, można przysiąść na leżaku oczekując na swój kurs po zakupie biletów. Dla bardzo oszołomionych wrażeniami, lub tych zniecierpliwionych, a szczególnie dla gości odwiedzających punkt z dziećmi (wiem z autopsji), polecam skosztować lody z Gdańskiej Wytwórni Lodów Naturalnych, o których pisałam już nieco więcej zaraz po powrocie z urlopu. Budka znajduje się tuż przy AmberSky i niewątpliwie jest to idealne dopełnienie tej przygody. Co jeszcze? To już musicie sami zobaczyć, odwiedzić i oczywiście pokręcić się.



16 komentarzy:

  1. Ja to chyba bym się bała, ale wygląda to świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu siedzisz, sztywno (pierwsze okrążenie ;) Jak mój mąż i nie patrzysz w dół... a potem fruuu ;) i jest super

      Usuń
  2. Jadę w grudniu na koncert do Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, może zaliczysz i koło ? ;) Udanej imprezki!

      Usuń
  3. Byłam raz na mniejszym Diabelskim Młynie i ledwo przeżyłam:)) ... potem się z tego śmiałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, tak jeździłam na kole widokowym mniejszym, i odsłoniętym :) coś cudownego. A jako młoda nastolatka w rytm muzyki Biele Jerozy kręciłam się na olbrzymiej karuzeli łańcuchowej z krzesełkami. To dopiero była frajda ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ja też :) Tylko czekam aż mój synek podrośnie ;)

      Usuń
  5. Wow, coś jak wiedeński Reisenrad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, albo Ferris Wheel Dublin, London Eye Londyn, albo tymczasowe The Big Wheel Belfast ;)

      Usuń
  6. Na diabelski młyn zdecydowałam się tylko raz, w Rabce :) Mam lęk wysokości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Rabce, jest bardzo fajne koło, (widziałam w Internecie) z otwartymi kabinkami, ale że mniejsze od tego w Gdańsku to idealne dla dzieci i rodziców. :) Super!

      Usuń
  7. Musimy się kiedyś wybrać jak moje towarzystwo już będzie większe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest to niezapomniana frajda :) Szczególnie z takiego pięknego miasta Polski :)

      Usuń
  8. Z Diabelskiego Młynu korzystałam, gdy rozpoczynał się kręcić w Gdańsku. Nocą widok jest o wiele ciekawszy niż w ciągu dnia :)Oczywiście będąc w Gdańsku warto skorzystać z tej atrakcji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacyjne musi to być przeżycie :) ja to w pewnym stopniu zwiedziłam Gdańsk, niestety diabelskiego młyna nie widziałam, a wielka szkoda :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik