wtorek, października 06, 2015 0

perypetie rodzinne.. :)


Ostatnio bardzo uważnie przyglądam się postępom mojego synka i odkryłam, że nasze dziecko jest fantastyczne. Zrozumiałam, że cechy, te które Mu przypisywałam jako wady, tak naprawdę już teraz mogę określić jako zalety. Kiedy synek podrósł zaczynają one ukazywać pozytywne strony, szczególnie, gdy umożliwiamy Alexandrowi odpowiedni rozwój  i miejsce, aby mógł się rozwijać. Moje dziecko od urodzenia zdawało się być nad wyraz aktywne i uparte, wszędzie Go pełno i nie jest to opinia tylko moja - matki Alexandra, ale także moich znajomych, którzy sami mają dzieci. Synek naprawdę sprawił, że moja rola w domu i przy Nim nigdy się nie kończy, nie możemy w domu i poza nim się nudzić. Na szczęście już na tę chwilę nabrałam wiary, że można dać radę i poskromić takiego Maluszka próbując przemienić Jego zachowania na skupienie, umożliwiając Mu korzystanie z zabawek i metod rozwojowych, które wymagają nieco większej Jego uwagi. Przy dziecku takim jak nasze, wiele spraw  jest bardziej do przemyślenia. Teraz już wiem dlaczego statystyki pokazują idealną różnicę wieku między rodzeństwem - 4 lata. W naszym wypadku to kilka lat na przygotowanie Alka do szkoły, do roli brata, oraz czas zawarcia sakramentu małżeństwa. 


Warto więc te lata dobrze spożytkować, szczególnie, że tutaj, gdzie żyjemy czteroletnie dzieci rozpoczynają edukację w szkole. Wiem też na pewno, że po urodzeniu dziecka, jeśli nie ma się pomocy rodziców - ślub przekłada się z roku na rok ze względów organizacyjnych. Dodatkowo fakt pochodzenia rodziców i aktualnego miejsca zamieszkania, ma wpływ na wszelkie plany. Jeszcze do niedawna zastanawiałam się, czy chciałabym drugie dziecko, i czy dwóch takich aktywnych maluchów w domku - to aby nie za wiele? Zauważyłam, że Alexander w towarzystwie innych dzieci świetnie sobie radzi i jest spokojniejszy, zwykle będąc sam z nami w domu bardzo się 'popisuje'. Największą naszą 'zmorą' ;) jest Jego pomysłowość, która kończy się na parapetach i w przeróżnych mniej bezpiecznych miejscach, które staramy się Mu wyperswadować z zabaw wrzucając Go na trampolinę (gdzie uwielbia skakać). Jak wiecie mamy zaplanowany ślub, którego organizacja wcale nie była i nie jest łatwa. 

Gdy w związku pojawi się dziecko przed ślubem, wówczas pierwszeństwo w planach stanowi odchowanie maluszka, i wtedy ten czas, w którym ślub wreszcie będzie miał miejsce zazwyczaj ulega przesunięciu, w zależności oczywiście w jakiej formie chcemy go zawrzeć, czy kościelnej, czy tylko cywilnej, oraz czy planujemy, aby nasze dziecko było obecne na całej uroczystości, a może zostawimy je pod opieką niani? My nie wyobrażamy sobie ślubu bez synka, a także nie chcemy ślubu tylko cywilnego, lub ślubu cywilnego w pierwszej kolejności. Naszym marzeniem już od ponad dwóch lat jest być w pełni rodziną. Niewykluczone ;) też, aby nasza rodzinka liczyła cztery sztuki. :) Bo mama pomimo bardzo ciekawej osobowości synka nadal czuje się młodo, a tata zawsze przyznaje mamie rację. A co nasz synek potrafi?:

- przytulać się do mamy, i dawać buziaki (o czasu, do czasu) pomimo, że jest chłopcem.

- być przyjazny do wszystkich dzieci. Zawsze z nimi chętnie przebywa a nawet jeśli inne dziecko nie jest przyjaźnie do Niego nastawione (chodzi o starsze dzieci, co zaobserwowałam szczególnie na ślizgawkach), Alexander idzie swoją drogą, nie przejmuje się, nie płacze, i ostatecznie omija takie dziecko.

- nie jest płaczliwy, nie boi się upadków, i  zadrapań.

- jest wesoły, uśmiecha się do ludzi, potrafi nas rozśmieszać, już w wieku dwóch lat ma wyrobiony 'program' dowcipkowania :) nie będę pisała za Kim to ma, ale musiał się sporo napatrzeć, albo ma to w genach.

- uwielbia tańczyć i śpiewać, jest przy tym bardzo rytmiczny, pamięta doskonale wiele utworów muzycznych - polskich, węgierskich i angielskich.

- uparciuch z Niego, a przy tym bardzo ambitny, jeśli coś nie wychodzi, to trzeba poprawić. Perfekcyjny, nawet w myciu rączek i ząbków.

- chętnie sprząta, pomaga także nam, ostatnio układa swoje zabawki.

- kocha jeść, i robi to już sam. Jest sporym plusem Jego apatyt i samodzielnosć. Dobrze, że nie przepada za fast foodami. Nie wiem, czy to zasługa mojej kuchni, czy fakt, że prawie w ogóle nie stosowałam kupnych słoiczków podczas karmienia, a może tak ma w genach?

- nie boi się żadnych aktywności sportowych, razem ze mną ćwiczy, lubi pływać, skakać, biegać, jest bardzo elastyczny i aktywny.

- przy tym Jego wielkim byciu małym mężczyzną, ma całe mnóstwo cech bardziej twórczych, lubi rysować, kolorować, układać puzzle, uwielbia bawić się mamy kosmetykami, a szczególie upodobał sobie buty i bransolety.

- Alexander sam ubiera się i rozbiera.

- potrafi się przywitać i pożegnać w czterech językach.


Pomimo tych fantastycznych cech, są, sytuacje, gdy jeszcze Jego upartość trzeba hamować odpowiednimi zabiegami, i zdarza się, że pomimo naszych starań nie przynosi to większych efektów, bo częstą i najcięższą cechą naszego synka jest -nieposłuszeństwo. Skoro jednak chłopcy tak mają, to chyba nie należy traktować tego jako koniec świata? 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik