niedziela, czerwca 07, 2015 0

polskie kino - wakacje 2015




Tak właśnie dobiega końca nasz urlop w Bydgoszczy. Dzisiaj jesteśmy ostatni dzień w domu w Polsce, i może gdyby nie grafik na cały dzień - to zaczęłabym już tęsknić. Wiem jednak, że zobaczymy się popołudniu z naszymi przyjaciółmi, a do tego, jeśli się uda, wieczorem wyskoczymy do kina (czego bardzo nam brakuje w Północnej Irlandii- dobrego kina w języku polskim). Wstaliśmy dość późno, szybko spakowaliśmy rzeczy i około południa poszliśmy na krótko na giełdę towarową, skąd kupiłam kilka ubrań dla Alexandra, babci i dla mnie. Odwiedziliśmy też cukiernię i skąd wzięliśmy trochę smakołyków dla babci, i dla naszych gości na dziś. Część słodkości zjedliśmy u babuni, a także kiełbaski z rożna - na które wszyscy mieliśmy wielki apetyt. Po powrocie do domu i po ogarnięciu domowych kątów ze wszelkich pozostałości - już mogliśmy spokojnie przywitać naszych sąsiadów. Co prawda nie jesteśmy w pełni zaspokojeni spotkaniem, które niestety nie było długie (nadrobimy to na następnym urlopie ;) ). Ola zaoferowała, że może zostać z Alkiem i swoim synkiem Mateuszkiem, a my w tym czasie moglibyśmy wyskoczyć do kina na film. Byłam bardzo szczęśliwa, wreszcie spełniło się moje marzenie, kiedyś tak realne, średnio co drugi miesiąc realizowane, teraz tylko podczas urlopów i to dzięki osobom, które nam pomagają - pójdziemy na film do polskiego kina! Spośród bogatej oferty zdecydowaliśmy się na film przygodowy z fajnymi efektami. Wieczór był bardzo wesoły i romantyczny. Tego właśnie było nam trzeba. Podczas naszych chwil tylko we dwoje synek świetnie się bawił z kolegą Mateuszkiem, a później razem ze swoim rówieśnikiem popijali przed snem wieczorne mleczka. Po wyjeździe z Bydgoszczy Alexander często wspominał swojego kolegę. :)

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik