niedziela, kwietnia 05, 2015 0

Wielkanoc 2015


Jak ten czas szybko biegnie. Dzień, za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem. Tak właśnie z roku na rok, minęły trzy lata. Mamy kolejne święta, które zyskały na jakości dla mnie odkąd mam rodzinę. Czyli te obchodzone trzeci rok z rzędu wydają mi się piękniejsze, bardziej wartościowe. Kiedyś bardziej doceniałam piękno Bożego Narodzenia, i lepiej ten okres kultywowałam. Teraz ten czas Zmartwychwstania Pańskiego jest dla mnie ważniejszy. Wielkanoc jest jeszcze bardziej miło i ciekawie spędzanym razem z rodzinką świętem. Właściwie ten czas traktuję, jako swego rodzaju zatrzymanie i odrodzenie. W tym roku zrobiłam coś dla siebie, ale też myślą o o rodzinie. W roku ubiegłym święta poświęciłam rodzinie - mojemu synkowi, dwa lata temu mojemu mężczyźnie, te spędzane trzy lata temu po raz pierwszy w Ballymenie - podarowałam Komuś, Kto tego potrzebował. Gdybym miała cofnąć czas - to najchętniej tego bym nie robiła, bo dokładnie tak wyobrażam sobie znaczenie tych Świąt. W tym roku, jak już Wam wspomniałam, zaplanowałam zrealizować swoje marzenia. Jak to zwykle ja - nawet w święta nie przepadam za biernym wysiadywaniem  w domu w czasie wolnym. Dlatego zaraz po rodzinnym, domowym odpoczynku przy stole, w Niedzielę Wielkanocną, kolejne dni zaplanowaliśmy wyruszyć na krótki wypoczynek - na łonie natury, podczas którego chcemy wycieczkować i odwiedzić kilka nieznanych nam do tej pory bardzo ważnych w historii Północnej Irlandii miejsc. Wstępny plan podróży uległ pewnym zmianom. Ale o tym później w kolejnych dwóch artykułach Wam napiszę. Niedzielę spędziliśmy w Ballymenie, ale też na rodzinnym spacerku i odwiedzinach w Kościele. Wiedząc jak będą wyglądały nasze święta postanowiłam przygotować kilka potraw, również tych nowych, które okazały się bardzo trafnym wyborem - spośród przepisów francuskich. Jedzenie nam bardzo smakowało, niczego nam nie zabrakło i nic się nie zmarnowało. To bardzo ważne, bo czasem zdarzyło się, że to nowo przygotowywane według przepisów - nie było zjadane z wielkim apetytem. W tym roku postawiłam na smak, i wygląd, ale też na tradycję. Oczywiście na stole nie zabrakło tych najważniejszych potraw - czyli jajek i mazurka. Mój mazurek był standardowo w wersji z masą makową, gdyż taki zjadamy z największym apetytem. Tym razem wykonałam na spód inne ciasto od tego, które było w roku ubiegłym. Ciasto rozpływało się w ustach i zjedliśmy całą dużą blachę w dwa dni. Był serniczek, tarta cytrynowa i profiterolki - ten pierwszy klasyczny, polany masą kajmakową. Jak sobie ułożyłam menu, tak zrealizowałam. Czyli na stole większość stanowiły tym razem posiłki francuskie -jako desery, ale też przystawka, zupa i dania główne. Upiekłam tartę z czerwoną cebulką, dorsza pod porową kołderką i kurczaka na 40 -stu ząbkach czosnku. Podałam zupę cebulową - chyba najbardziej znaną we Francji. Po prostu pysznie! Wszystkie dania nie wymagały dużego nakładu finansowego, i poza strojeniem mazurka, przygotowywanie każdej z nich zajęło mi około godzinę. Tak więc od piątku popołudniu do soboty wieczorem -miałam przygotowane wszystkie potrawy i dekoracje stołu i domku. Trochę szkoda, że ten okres trwa tak króciutko, a my właściwie już połowę z niego spędzimy poza domem... Jednak tak, jak przewidywałam wypogodniało tuż przed naszym wyjazdem i możemy w przemiłym klimacie i bardzo ciepłej pogodzie spędzać kolejne dni. To po prostu fantastyczna zmiana w pogodzie, na którą liczyłam i byłam przygotowana. Pierwsze takie święta, kiedy Alexander sam zjadł jajeczko.. Kiedy mówił nam na co ma apetyt. Pierwszy raz nosił zajączkowe uszka na swojej główce. :) Zrezygnowaliśmy z podarowywania sobie jakichkolwiek prezentów, kupiliśmy dla każdego po jednym czekoladowym jaju. Z kolei upominki zającowe każdy z nas dobrze spożytkuje podczas zbliżającej się wycieczki..




- - -

Miało być trochę inaczej, ale postanowiłam wypróbować nowości. Nie ma więc kurczaka w occie, a za to kurczak w czosnku. Jest ryba pod porową kołderką, nie ma dorsza po baskijsku. Wszystko dla zwolenników cebulki, czosnku, i tego typu warzyw. Jedzenie mięciutkie, aromatyczne, po prostu - palce lizać! Więc na naszym Wielkanocnym stole pojawiły się klasyczne potrawy, sałatki i ciasta polskie, ale także zgodnie z planem - smakołyki francuskie. Oto niektóre dania - główne i przystawka:



Tarte Tatin z czerwoną cebulą

Składniki:

4 łyżki masła
6 łyżeczek cukru
500 g czerwonej cebuli
3 łyżki czerwonego octu winnego
2 łyżki świeżego tymianku
250g gotowego ciasta francuskiego
sól i pieprz


Sposób przygotowania:

1. Na rozgrzaną patelnię z masłem wsypać cukier i doprowadzić do połączenia. Dodać ćwiartki cebuli i od czasu do czasu mieszając 10-15 minut zeszklić je, aż nabiorą ciemniejszej i brązowawej barwy. 
2. Wlać na patelnię ocet winny i wsypać listki tymianku. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Pozostawić patelnię na średnim ogniu i podsmażać aż płyn odparuje, a patelnię pokryje maślany sos.  
3. Ciasto rozwałkować na stolnicy. Wyłożyć cebulę z patelni na formie do tarty a na mieszance wyłożyć ciasto francuskie. zamykając brzegi.  
4. Zapiekać w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni, przez 20-25 minut. Gdy ciasto nabierze złotego koloru, wyjąć z piekarnika i odstawić na 10 minut. 
5. Odwrócić tartę dociskając drugie naczynie do tarty (najlepiej trochę większe) i obrócić do góry nogami. Ciasto stanie się spodem tarty. Podawać na ciepło. 


Kurczak z 40 stoma ząbkami czosnku


Składniki:

Kurczak o wadze 1,7 kg
4 łyżki oliwy
40 nieobranych ząbków czosnku
2 gałązki świeżego tymianku
2 gałązki świeżej natki pietruszki
1 listek laurowy
200 ml wywaru z warzyw lub gorącej wody
posiekana świeża natka pietruszki do przybrania
sól i pieprz


Sposób przygotowania:

1. W dużym naczyniu żaroodpornym, może być brytfanna, rozgrzać oliwę. Związanego kurczaka włożyć i obsmażać z jednej strony minutę, obrócić i obsmażyć na złocisty kolor. Wyjąć z naczynia. 
2. Wrzucić czosnek, na to -pietruszkę i listek laurowy. Na ziołach ułożyć kurczaka piersią do góry. Natrzeć solą i pieprzem. Przykryć i dusić na małym ogniu 1 i 1/2 godziny. Gdy kurczak zmięknie, naciąć w najgrubszym miejscu. Powinnien wypłynąć sok. Wyjąć kurczaka. 
3. Przez sito przelać sos razem z ziołami, usunąć listek, przetrzeć czosnek. Ponownie zagotować i doprawić. Można podawać kurczaka polanego sosem.

Smacznego! 


Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik