poniedziałek, kwietnia 06, 2015 0

Portstewart i Portrush mały podróżnik

Fantastyczny, słoneczny i ciepły dzień... Dziś znaczną część spędziliśmy na spacerach i relaksie tuż przy Oceanie Atlantyckim. Portstewart stanowi idealne miejsce wylotowe do ciekawych miejsc w Północnej Irlandii. Jest też kolebką rodzinnych i przyjacielskich spotkań graczy golfa. Portstewart stało się głównym atrakcyjnym kurortem dla osób wybierających się na wczasy, podobnie jak dla Polaków jest nim  Sopot. Na samym początku po dotarciu do Portstewart przywitał nas ogrom korka samochodowego wytworzonego na głównej ulicy wzdłuż plaży, przez którą przejeżdżaliśmy, aby dotrzeć do miejsca w którym mieliśmy rezerwację noclegową. Odstawiliśmy auto zupełnie, i cały czas spędzaliśmy na własnych nogach. Przeszliśmy wzdłuż promenadą Portstewart, gdzie dało się odczuć silny wiatr i z góry podziwialiśmy wielkie fale Oceanu. Wokół nas mnóstwo ekskluzywnych kompleksów i apartamentów dla zjeżdżających na urlop ludzi. Tysiące lokali z widokiem na wodę, w dużej mierze już zajętych. Wypoczywaliśmy na ławkach, jedliśmy lody, oglądaliśmy piękny zachód słońca. W mieście zaczęło tętnić życie kiedy od wczoraj bardzo się wypogodziło, poza tym był czas Świąt, wiele osób ma tzw. holiday. Mamy wiosnę i klimat iście turystyczny.
Z kolei w Portrush, które jest położone bardzo blisko Portsewart powstała nowa promenada, ciągnąca się około 1,5 km tuż przy Oceanie i kończąca się zaraz obok centrum rozrywki Portrush. Zupełnie nie wiedzieliśmy, że właśnie tam się znajdziemy. Przywiodła nas intuicja. :) Alexander nachodził się do woli, i był bardzo zadowolony, podobnie jak my. Jestem przeszczęśliwa, spełniona. Wreszcie mamy słońce, piękne, i gorące! Do pensjonatu wróciliśmy bardzo rozleniwieni i jedyne czego nam trzeba, to dobra kolacyjka i sen...


Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik