piątek, kwietnia 17, 2015 0

Fun Factory NI trening czyni mistrza



Nasz dzisiejszy dzień zapowiada się fantastycznie, spodziewamy się gości. Wyprany przez nas dywan już prawie wysechł, tata pomalował meble ogrodowe, które teraz też już są całkiem suche. Możemy realizować schemat dnia! Wybieramy się na grę w golfa i na spacer. Jednak zgodnie z wczorajszym postanowieniem, jeśli wyrobimy się do południa, zamierzamy wziąć naszego synka po raz pierwszy do Fun Factory, czyli do zamkniętego, bezpiecznego centrum rozrywki dla dzieci w naszym mieście. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że tak właśnie ułożył się nasz dzisiejszy "grafik", ponieważ to właśnie dziś znów się wypogodziło. W Fun Factory o tej porze nie było jeszcze wiele dzieci, więc mogliśmy swobodnie rozeznać się w temacie, sami poznać i pokazać Alexandrowi, gdzie może się bawić. Alexander "urzędował" w plastikowych kulkach, zjeżdżał na ślizgawkach, jeździł samochodzikami, trochę też rozmawiał z napotkanymi dziewczynkami. Nadal ulubioną rozrywką Alka jest zjeżdżanie ze wszelkich miejsc. W sumie w centrum rozrywki byliśmy prawie dwie godziny i uważamy, to miejsce za idealne dla naszego synka. Z pewnością tutaj wrócimy. Może za jakiś czas przyjdziemy z rówieśnikami synka i z Ich rodzicami. Dzisiaj skromniutko przekazuję tylko trzy zdjęcia, zrobione telefonem. :D 



Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik