wtorek, marca 17, 2015 0

nad morzem, Waterfoot Beach - mały podróżnik





Fantastyczny dzień sobie ułożyliśmy na dziś. Przewidując oczywiście wcześniej pogodę, mogliśmy już zrzucić grube kurtki. Alexander dostał do ubrania tylko kamizelkę. Co prawda, dało się odczuć niewielką różnicę -nieco chłodniejsze powietrze po dotarciu na plażę Waterfoot Beach, przy morzu Iryskim, co jednak nie stanowiło dla nas zaskoczenia, gdyż jesteśmy do tego klimatu przyzwyczajeni. Pogoda uległa na tyle poprawie w ostatnich dniach, że nie miało to większego znaczenia. W miejscu tym jesteśmy po raz drugi. Otóż poprzednio bardzo nam przypadł do gustu chodnik spacerowy tuż przy morzu, oraz umiejscowienie placu zabaw nieopodal samej plaży.


Wówczas synek jeszcze tak swobodnie nie poruszał się jak w tym momencie. Poza tym myślę, że dziś przeżył naprawdę wyjątkową przygodę, gdyż pozwoliliśmy Mu wybiegać się do woli i to On prowadził nas tam, gdzie chciał. W drodze powrotnej do auta, przeszliśmy plażą, która tym razem była odkryta w dużej mierze. Tutaj muszę przyznać, że Alexander sam grzecznie podawał rączkę. Dotarliśmy do placu zabaw, na którym wszyscy wyszaleliśmy się do woli. Ja na bujanych oponach, Alexander w labiryntach, tunelach. Tibor tym razem nas bujał. :) Tego nam brakowało -świeżego powietrza z dużą zawartością jodu i długiego spaceru.

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik