No i mamy prawie wiosnę, czekaliśmy dziś na słońce i dostaliśmy miłą
niespodziankę, od pogody. Co prawda, mamy na trzy dni zaplanowane zajęcia, lecz
okazało się, że właśnie dziś mój partner może odwiedzić fryzjera, więc udaliśmy
się najpierw tam. Kiedy tata Alka był u swojego fryzjera, my z Alexandrem
poszliśmy podziwiać w słońcu cudowną naturę w Ecos Park. Później, świeżutko
obcięty tatuś doszedł do nas i już razem wędrowaliśmy po ścieżkach, które już
kilka razy przemierzaliśmy przez ostatnie trzy lata. Tym razem Park w blasku
słońca przybrał barwę zieloną i żółtą, pomimo pory roku, jaką mamy aktualnie
-zimy. Do tego dało się widzieć piękne błękitne niebo, cudne krajobrazy...
postanowiłam sfotografować to 'zjawisko'. W szczególności najbardziej jestem
dumna i zadowolona z mojego synka, który maszeruje bardzo grzecznie chodnikiem,
jest już prawie idealnie usłuchany, gdy wskazuję Mu drogę. Cóż za przełom...
jeszcze dwa, trzy miesiące temu uciekał nam podczas spacerów. Teraz nawet, gdy
zatrzymujemy się, On także czeka za nami.
Myślę, że bardzo duży wpływ na to miało zakupienie plecaczka, który
towarzyszył przez ostatnie miesiące naszemu Alkowi podczas każdego spaceru, i
do dziś nasz synek zabiera go ze sobą, już sam w rączce niesie, aby Mu założyć
na plecki. Tak więc, gdziekolwiek się wybieramy, nie wozimy już torby dla Niego
-picie, ciastka i chusteczki, ma schowane w swoim plecaczku. Duży wpływ zapewne
miały porady mojej przyjaciółki, z którą rozmawiałam w grudniu, i nadal
rozmawiam jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości co do Jego zachowania, czy do
moich metod wychowawczych. No i sporą pewność w działaniu - będąc mamą daje mi
książka, którą ostatnio czytam i uważam, że jest wspaniała, można w niej
znaleźć coś dla swojej rodziny. Dałam sobie czas na przeczytanie tej lektury,
mowa o: ' I Ty możesz mieć super dziecko'. Jestem przeszczęśliwa, gdy widzę
jakie postępy robi Alexander podczas kontaktów z ludźmi, czy dziećmi, a nawet
zwierzątkami napotkanymi po drodze... Czyżby też zasługą było promieniste
słońce? Dziś na wychodne z domku mogliśmy ubrać się już nieco lżej, w
luźniejsze kurtki. Alkowi nałożyliśmy jedną z Jego wiosennych kurteczek, i z
kolei ciepłe buciki, gdyż pomimo ocieplenia
- w powietrzu daje się czuć sporą wilgoć. W ten oto sposób nasz dzisiejszy
dzień przybrał sporo kolorów, i w takim radosnym nastroju resztę dnia
spędziliśmy już w domu jedząc spaghetti i oglądając filmy.