niedziela, lipca 20, 2014 0

pierwsze cięcie - mama fryzjer



Przyszła niedziela, która zaczęła się późno, oczywiście nie licząc mojego wczesno porannego treningu po którym jeszcze się położyłam na dwie godziny spać. Po obiedzie całą rodzinką udaliśmy się do kościoła i zaraz później na spacer do parku w Broughshane, który nas oczarował poprzednim razem i zawsze będziemy tam wracać, aby zaczerpnąć świeżego powietrza . Pogoda była jak dla mnie super, ponieważ cieplutko, a nie słonecznie. Nie, nie, ja od słońca nie stronię. Ale czasem lepsze takie cieple powietrze niż deszcz i wiatr... Więc spacer był przyjemny i trwał dobre dwie godziny. Późnym popołudniem wykąpaliśmy Alexandra i postanowiłam obciąć Mu włoski. To pierwsza Jego wizyta u fryzjera, nieprofesjonalnego :) poprzedzająca tę właściwą u barbera, do którego planujemy iść już niebawem, przed urlopem. A dlaczego to mama była fryzjerką? A dlatego, że wyczytałam iż pierwszy fryzjer powinien odbywać się w warunkach domowych i najlepiej jeśli własnie to ja nim będę. Tak też zrobiłam, Alexander oswoił się z nożyczkami, trochę się wiercił, ale przecież nic nie musi wyjść idealnie. Przód całkiem, całkiem, boki również, co do tyłu zastosowałam maszynkę elektryczną. Wyszło też dość ładnie. I o to chodzi! Chcieliśmy początkowo zapuścić włosy Alkowi, ponieważ uważałam, ze pasowałoby to idealnie do kształtu Jego główki ale ostatecznie po doradzeniu się, wiem, że małemu dziecku należy pierwsze włoski ściąć, bez względu na to czy jest chłopcem, czy też dziewczynką i najlepiej zrobić to do dwóch lat. :)Bardzo podoba mi się teraz nasz synek! Jego włoski pogęstniały i stały się mocniejsze. Poza tym jestem dumna, ze to właśnie moje ręce przy tym pracowały. ;)




Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik