sobota, lipca 26, 2014 0

mała rzecz... a chłodzi



Taki niewielki gratisik załączony w zestawie kremów do pielęgnacji skóry oczu, który kupiłam sobie przy okazji ostatnich zakupów. Boski wynalazek, jak dla mnie, bo zdecydowanie mogę stwierdzić - tak, to działa! Maska chłodząca, bo o niej mowa, chyba zostanie moją poranną przyjaciółką. Jej dwie poprzedniczki się nie sprawdziły, pomimo, że większe, a nawet kupione -nie gratis dołożone do zakupów... A ta, idealna, mniejsza i specjalnie do głęboko osadzonych oczu, których jestem posiadaczką :) I o ile na efety stosowania kremów mojej ulubionej firmy przyjdzie mi trochę poczekać o tyle maska zadziałała natychmiastowo :) Firma Clarins w której zaopatruję się w kosmetyki do oczu zawsze mnie czymś zaskakuje, kilka lat temu odkryłam tam, bardzo orzeźwiającą i trwałą wodę toaletową, którą stosowałam latem. Piękny zapach... No i cieszę się, że produkty tej marki mamy praktycznie 'pod nosem'. A zakupy były dość szybkie, nawet w sklepie sportowym z kilkunastu rzeczy wziętych do przymierzalni (po trzy) wybrałam aż cztery, wygodne, kolorowe i o dziwo idealnie leżące spodnie, i koszulki w zaledwie godzinę. Najważniejsze, że czuję się w nich fajnie i jeszcze coś -jak stwierdził mój facet -wyglądam w nich świetnie... Na dole sklepu dokupiłam buty do biegania... Hmm, cena przekroczyła lekko nasze oczekiwania.. ale zmieściliśmy się w 'tygodniowym przewidywanym budżecie'. Ciekawe czy kupione ciuchy na treningi w siłowni, będą tak trwałe i praktyczne w użyciu, jak ich wartość sklepowa..? ;)


Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik