Słońce przywitało nas, wdzierając się przez okna hotelowe. Jest wcześnie, dzisiaj chyba dobra pogoda towarzyszyć nam będzie na każdym kroku, a spacerom nie będzie końca... no oczywiście do godziny, w której zamierzamy udać się na dworzec kolejowy wyruszając w podróż do Bydgoszczy. Po smakowitym śniadaniu poszliśmy od razu na Starówkę, dziś jest wyjątkowo rozpromieniona . Zresztą już nie zobaczymy świateł latarni ulicznych i oświetlonego Zamku Wawelskiego... O tej porze będziemy pewnie w domu w Bydgoszczy. Celowo przesunęliśmy swój wyjazd z Krakowa, bo chcemy przejść wszystkie te miejsca, które odwiedziliśmy wczoraj po południu. Przy Sukiennicach i przy fontannach ogrom ludzi, różnych narodowości. Niektórzy -widać są tutaj każdego dnia. Może Pan z synkiem karmiący gołębie, a może Starsza Pani siedząca przy fontannie, Oni dziś czerpią oczami i duszą Kraków. Ale na pewno to My tu i teraz jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi, gdy mamy te chwile tylko dla nas, gdy spacerujemy po chodnikach Krakowa. Dziś już zupełnie inaczej, wszystko jakby znajome i do tego skąpane w słońcu. Jeszcze godzinka, może dwie i udamy się do hotelu i pozostaną tylko wspomnienia... Jadąc pociągiem, miałam czas na przemyślenia, poza tym na relaks. Już dawno nie przemierzałam długiej trasy w wagonach kolejowych. W pociągu był idealny moment na wyciszenie, cały przedział pusty, tylko dla nas. Alek spał, lub dobrze się bawił. Bardzo mi przypadł do gustu ten Kraków, jednak bardziej spodobała mi się Starówka Bratysławy, którą odwiedziliśmy będąc na Słowacji na wcześniejszym urlopie. Zupełnie odwrotnie widzi to mój Mężczyzna.