niedziela, grudnia 15, 2013 0

Pani Choinka




No Kochani, dzisiejszy dzień miał tak szalony przebieg, że koniecznie muszę napisać. Wstaliśmy całą Rodzinką przed dziesiątą. Najpierw kawa  latte macchiato z naszego Fontana Black Krups, które nabyliśmy w UK. Dolce-Gusto 'na spółkę', no oczywiście ta dorosła część rodzinki. Pierwsza połówka kawy cieplutka moja i druga już tylko letnia dla mojego Kochanie. Była kąpiel z Aleczkiem, i z kaczusią-gąbczusią. Oczywiście na to ostatnie zeszło pewnie jakieś pół godziny. Podczas śniadanka odpaliliśmy świeczkę z numerem 15... Tak, już niewiele dni pozostało do Świąt. Postanowiliśmy więc wolne południe przeznaczyć na przystrojenie choinki świątecznej a wcześniej wydobyć naszą choinkę ze strychu, co jest nie lada wyzwaniem -bo jest spora. Oczywiście cała nasza trójeczka brała udział w tym wydarzeniu. Alexander przyglądał się uważnie jak rozkładamy zielone, iglaste gałązki. Samo to rozkładanie trwało na pewno z godzinkę, bo bawiliśmy się przy tym bardzo. Tańczyliśmy i śmialiśmy się, ponieważ w tle leciały wesołe świąteczne przeboje w telewizji brytyjskiej. Nawet nie zauważyliśmy, że pora obiadu nastała. Obiad przygotowałam z lekkim opóźnieniem. Podobno szczęśliwi czasu nie liczą. Za to po  powrocie z pracy na Kogoś w domku będzie czekał już ten obiadek -upieczona zapiekanka. Ubrana do końca choinka migoce światełkami i jest gotowa na nadejście Bożego Narodzenia. Prezentuje się jak należy, co jest zasługą także naszego synka. Ponieważ każda bombka zanim powiesiłam ją na gałązce znalazła się w rączkach Malucha. W tym roku zdobienia są w klasycznych kolorach czerwieni, zieleni, i srebra, oraz trzy przezroczyste z brokatem wewnątrz. Te trzy bombki kupiliśmy w ubiegłym roku, tak symbolicznie, i wisiały tutaj na choince, pomimo, że święta spędzaliśmy w domku w Polsce. Wiem jedno, nasze dziecko polubiło czerwoną bombkę najbardziej, cóż to także mój typ, jeśli chodzi o kolory na wszelkie okazje. 


Podczas gdy, Alexander po całym dniu wrażeń zdrzemnął się, ja wydobyłam z naszych zakamarków domowych coś jeszcze, co zabraliśmy ze sobą do Polski na poprzednie święta. Są to trzy zawieszki z napisanymi imionami,  które nałożymy wspólnie w Wigilijny wieczór na gałązki. Wcześniej jednak dokonamy uroczystej przemiany imienia na jednym z gwiazdorków. Alexander jeszcze się nie zbudził, więc ja po cichutku szykuję coś na dzisiejszą noc, kiedy będzie na pewno mocno spał...to tak na podkreślenie tego świątecznego klimatu ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik