czwartek, stycznia 05, 2023 20

Białe Miasto Ostuni we Włoszech

Dziś wraz z Nowym Rokiem uzupełniam wpis o cudownym Państwie Środkowej Europy. Do wiosny artykułów tych będzie więcej, postaram się podróżnicze wpisy przeplatać, niekiedy dorzucając do moich artystycznych postów z papierowej twórczości florystycznej. Włochy. Nie ujmując innym wspaniałym Krajom, czy to tym z naszej listy podróży, jakie odbyliśmy już z moją familią, czy tych jakie być może uda nam się zobaczyć niebawem, a wiemy, że Wy już je widzieliście.. Każdy kawałek na świecie ma swoją historię, tradycję i swój urok. My podróżnicy możemy to coś istotne dla nas odnaleźć w wybranym przez siebie miejscu świata. Właśnie to Coś nasza rodzina odnalazła, ten 'raj' i spokój, oraz wszystko, czego potrzebowaliśmy wtedy w czerwcu ...we Włoszech, a dokładnie na południu Włoch w białym miasteczku Ostuni. Dzisiaj u mnie na blogu będą zachwyty, a także spontaniczne opisy naszego rodzinnego pobytu w Apulii. Jesteśmy zakochani w tym regionie i polecamy Wam urlop na południu Włoch. Sami, przemierzając kilka regionów tego Państwa, chcemy tu powrócić i znów przeżyć spotkanie z Włochami. Uważamy, że państwo to, pełne różnorodności, jest wciąż do odkrycia, także dla nas.. 

Kiedy kilka tygodni po przejściu naszej rodziny wirusa covid 19, niespodziewanie tuż przed poluzowaniem obostrzeń (zamknięte granice na Słowacji i częściowo zamknięte właśnie we Włoszech) otrzymałam ofertę w 1/3 ceny willi w wymarzonym przez nas od lat kierunku Włoch, zapytałam tylko raz męża: 'co robimy za ponad tydzień?' To była nasza bardzo szybka decyzja za niewielkie pieniądze. Jakby to powiedzieć - spontaniczne, lecz całkiem niedrogie wakacje. Mieliśmy około tydzień na wszystko i tydzień wypoczynku po przygotowaniach do wyjazdu. Zaryzykowaliśmy bezplanowy wylot, jak nigdy. Nie do rodziny, na 'łeb na szyję', przez kilka granic (bo wówczas trzeba byłoby jeszcze 'kombinować' taki wyjazd). Mimo, że chwilę później już także Słowacja udostepniała przyjazdy zmniejszając obostrzenia, my relaksując się na wakacjach, po ciężkich dwóch latach pandemii i innych problemów, uważamy, że zrobiliśmy dla nas najlepiej jak mogliśmy. To była dobra decyzja, potrzebowaliśmy wypoczynku, zarówno fizycznego, jak i psychicznego po ogromnym stresie jaki przeszliśmy przez ostanie lata. Kierunek Włochy i ten urlop to najlepsze co nas spotkało wczesnym latem. To wspomnienie, które pozwala przetrwać w trudnych chwilach, bo wtedy już mogłam domyślać się, jak ciężkie będą kolejne miesiące naszego rodzinnego życia. Dlatego zawsze powtarzam sobie samej: nigdy nie odmawiaj sobie przyjemności, i wypoczynku, gdy czujesz, że tego potrzebuje Twój organizm. Nie mów, że chcesz przełożyć swoje plany podróżnicze, bo teraz nie możesz... zawsze możesz tylko trzeba znaleźć chęci i trochę (powtarzam trochę) oszczędności. Jeśli potrafisz żyć, i liczyć, to umiesz również spełniać swoje marzenia! Czasem taka decyzja oznacza finalnie np. poprawę zdrowia, zatroszczenie się o siebie, tzw. odwrót złej passy, pomoc w uzdrowieniu, nazwę to: poukładanie życiowych puzzli. Wiem, pewnie gdy czytasz, nie do końca mnie rozumiesz. Ale kiedyś zrozumiesz. Ja czekam na wczesno letni powiew.. I kto wie? Może już latem spotkamy się z rodziną, z przyjaciółmi spoza Irlandii, i z Włochami ponownie! 





Dziś wracam wspomnieniami do białego miasta, Ostuni. Chcę Was zachęcić, aby właśnie w tym miasteczku zatrzymać się, odpocząć, zjeść dobrą pizzę i wypić wyjątkową espresso lub kawę cappuccino. Czytaj dalej, wiem, że długie teksty są czasem zbyt długie, lecz wiem też, że mam wielu czytelników 'zachłannych' takich informacji o podróżach, oraz kilku tzw. zaciekawionych naszym życiem. Dodam - mimo wszystko mamy się świetnie, i nie zamierzamy ukrywać naszych emocji, planów, a powiem więcej: puzzle już się ułożyły i do lata pokażemy na co nas stać, jako ludzi, czyli jeszcze więcej radości, szczęścia i spełnienia z życia codziennego oraz podróży i pełen uśmiech na tzw. 'gębie'. Pokonując przeciwności jakie w życiu zdarzają się każdemu i zdarzą się niejednemu. Zatem.. Gdzie polecamy odbyć podróż dla ciała duszy i dla podniebienia? To w Ostuni byliśmy ulokowani przez tydzień, w tradycyjnym białym domku trulli z dwiema sypialniami, kuchnią, ogrodem i z basenem na wyłączność. To tutaj spaliśmy pod kamiennymi baldachimami, graliśmy w bilarda na swieżym powietrzu i do nocy kąpaliśmy się w basenie. W Ostuni były dwa naprawdę gorące dni, czego sie nie spodziewałam, raczej nie jesteśmy milośnikami temperatur powyżej 30 stopni. Samopoczucie na kilka godzin dało mi 'popalić', ale piszę to w kontekście wyboru terminu wyjazdu i temperatur. Byliśmy tam w zasadzie na samym początku lata. Ostuni jest skąpane w słońcu przez wiele dni w roku. Więc jeśli kochacie prawdziwe lato, moc uzdrawiajacych promieni słonecznych, i gorące, słodkawe, pomidorowe smaki - to koniecznie wybierzcie tę destynację już nawet w kwietniu. My nie wyobrażamy sobie wypoczynku w tej części Europy bez lokalu z basenem. Potrzebujemy ochłody co najmniej dwa razy dziennie. Nasze organizmy przestawiły swoją temperaturę, żyjac w Irlandii. Stąd zawsze potrzeba słońca, ale też schłodzenia od upału. Kiedy dobrze przed południem (około 9.30 a.m.) 'bujałam się' na olbrzymim dmuchanym donacie pomiędzy pływającymi chłopakami, odchodziły wszystkie złe myśli (o tym ile przez nieodpowiedzialność innych musieliśmy przejść), zmęczenie 'materiału' (my naprawdę kochamy podróże i wycieczki), przeżycia ostatnich miesięcy, gdy mój mąż jednocześnie stracił w okresie kilku miesięcy swoich ukochanych: ojca i wujka (nie mogąc być na Ceremoniach pogrzebowych jakie odbywały się ze względu na panujące obostrzenia w natychmiastowych lub nieznanych przez 2 tyg. terminach). Wszystko to miało nas, a przede wszystkim mnie wzmocnić i przygotować najpierw na lepsze (co za niespodzianka, że Ktoś wreszcie dostrzegł spekulacje Innych). A potem na gorsze. Aktualnie zajmuję się swoim zdrowiem dla siebie, moich bliskich. Mam nadzieję, że trudne leczenie wzmocni mnie na co najmniej 35 lat! :D







Wracam do Ostuni, które o każdej porze dnia oferuje piękne doznania. Po raz pierwszy ujrzeliśmy je dojeżdżajac późnym wieczorem, rozświetlone tysiącami unoszących się światełek na kształt walca. To oświetlenie domków i białych kamienic ułożonych na wzgórzu, gdzie już następnego dnia spacerowaliśmy rodzinnie. Widoki starego miasta na wzgórzu możecie podziwiać tu na blogu na zdjęciu głównym, które uchwyciliśmy w kolejnym dniu, przemierzając okoliczne podjazdy. Fajnie jest ulokować się na wakacjach w idealnej miejscówce, nie za względu na popularność miejsca, lecz przede wszystkim na wygodę w jedzeniu, poznawaniu tradycji, w dalszym podróżowaniu... My w czasie tego urlopu miasto Ostuni (centrum) odwiedzaliśmy kilka razy, poza dniem wyjazdu do Neapolu. Raz w Ostuni byliśmy może zaledwie na godzinę tylko po to, aby zjeść lody i napić się kawy! Być w Ostuni, i nie żyć włoską codziennością tej kwintesencji włoskości to ogromny błąd. Zwiedzanie, kąpiele, plażowanie, na to zawsze znajdziecie czas. Ale ile szczęścia daje BYCIE z Włochami, i chłonięcie Ich codzienności. Mam nadzieję, i życzę każdemu z Was, aby wczasy się udały.  A to zależy od Was. Zatem, gdy już ruszycie do centrum Ostuni polecam spacer w górę, w głąb jednego z trzech ostunijskich -wzgórza od strony popularnego żółtego autka (ponoć stoi tam o każdej porze roku). Tylko niech nie przyjdzie Wam pomysł, aby tu swobodnie parkować. Zazwyczaj zajeżdzają tu tuk-tuki, kolorowe wąskie autka turystyczne z kierowcą, które mogą Was zabrać za 10-20 euro w głąb uliczek. A Wy mając auto (najlepiej wypożyczone), zaparkujcie w odpowiedniej strefie. Jest ich kilka. Potem zamieszczę Wam nazwy rożnych miejsc, lub placów. My po odstawieniu auta podjęliśmy decyzję o kilkugodzinnym przemierzaniu tej części miasta, wraz z przystankiem na posiłek po prostu idąc wolnym krokiem. Wspaniała decyzja, aby zapoznać się z miasteczkiem w którym będziemy mieszkać przez tydzień. Zatem nasz spacer wiódł w górną część wąskich uliczek, o zabielonych wapnem ścianach i przyozdobionych pnączami, doniczkowymi kwiatami i różnymi koszyczkami ścianami. Uliczki są wąskie i sterylne, mimo, że są jasne, dają uczucie zacienienia.











Historia takiej architektury ma swoje początki w Średniowieczu, gdy budynki bielono ze względu na łatwą dostępność materiału. Potrzeba było światła wokół zszarzałych kamienic, a kolor nadawał się do tego celu idealnie. Później okazało się, że nałożenie wapna, jakie ma właściwości dezynfekujące ochroniło miasto przed panujacą zarazą. Podczas spaceru daje się wyczuć zapach tej farby. Jednak nie przewyższa on woni kwiatowej. Tak naprawdę we Włoszech nie znajdziecie rabat kwiatowych, za to jest całe mnóstwo kwitnących krzewów i drzewek oliwnych i to one przewodzą zapachem Kraju. Gdy tylko wjedziecie do Włoch, zrozumiecie o czym piszę. Podobnie jest w Ostuni, zapach kwiatów i pizzy oraz kawy! Zatem kontynuujmy nasz rekonesans. Całe Ostuni to sklepiki sprzedające kolorowe upominki, deptaki, pizzerie, ale także restauracje, kawiarnie i lodziarnie. Znaleźć tu można wiele takich smakowitych miejsc. Kilka widać gołym okiem, gdy dociera się do głównego placu Ostuni, polecam pizzerię lokujacą tam w ogródku letnim swoje specjały. My nie wyobrażamy sobie wakacji i pobytu we Włoszech bez dobrej pizzy, lemoniady, lodów no i oczywiście bez włoskiej kawy! Kuchnię włoską cenię bardziej od polskiej. Stąd powroty do Starego Miasta Ostuni prawie każdego dnia. Jeśli interesują Was dania i trunki bardziej wyszukane to oczywiście i są tu też inne restauracje. Zresztą w całym Ostuni spotkać można rożnorodnych miejscowych i turystów. Eleganckie Włoszki i Włosi także odwiedzają Stare Miasto, aby wejść na lody, czy apperol z partnerem, lub z koleżanką. Ten naród jest piękny, barwny, i na pewno nie stroni od dobrej strawy, od mody, oraz spotkań towarzyskich.









Przy Placu Pałacowym, pełnym Włochów i turystów, obok mieści się obecnie też Kościół oraz kilka lodziarni. Wyruszając ulicą główną na wprost od razu zauważyć można słynną iglicę. Kamienny monument to kolumna barokowa o wysokości 20 metrów. Tu także możecie przystanąć na smaczne lody, a nawet pobujać się w fotelu. Idąc w kierunku powrotnym warto udać się na najbardziej znane punkty miasta, bo po drodze odwiedzicie  kilka ukrytych antykwariatów i wiele przepięknych zaułków ze słynnymi łukami. Największy z nich Arco Scopa i jednocześnie najbardziej znany i fascynujacy mieści się w pobliżu Katedry Duomo di Ostuni. Łuk jest łącznikiem pomiędzy Pałacem Biskupim, a Seminarium po drugiej stronie uliczki. Bardzo trudno wykonać tutaj dobre zdjęcie, gdyż słońce rozświetla wiele budynków siłą przeolbrzymią, natomiast łuk zacienia przepiękną Katedrę. Poza tym jest to obszar oblegany przez turystów. Ciekawa jest też historia miasta Ostuni i jego piękna, którego dołożyła nasza Królowa Bona Sforza. Była właścicielką miasta Ostuni po swojej matce Izabeli. Obie wspierały mocno sztukę i humanistykę w regionie apulijskim. W tym czasie Ostuni mocno rozkwitało.













Czy widzieliście słynne drzwi z kaktusami? To najbardziej popularne instagramowe drzwi, które znajdziecie na najwyższym poziomie wzgórza miasteczka Ostuni. Zbiera się tam wielu turystów, którzy przybywają zrobić kilka kolorowych zdjęć. Są jeszcze drugie kolorowe drzwi i kilka wywieszonych szklanych naczyń w takich samych barwach. Nas przyciągnęly widoki z tarasu, na wzgórze i w oddaleniu widać było Adriatyk. Poza tym są tutaj dwie pizzerie najsłynniejsze w miasteczku. Jak widzicie jest też parę pamiątkowych zdjęć. Wracając do tematu Wybrzeża, musicie wiedzieć, że Ostuni nie jest położone nad samym morzem, ale dookoła w niedalekiej odległości 15 minut drogi dotrzecie do kilku najpiękniejszych plaż. Torre Mozzela, Lido Morelli i inne. Na koniec moc zachwytów o murach miejskich Ostuni. To owapniona kamienna strefa dookoła miasteczka. Znajduje się na dolnym poziomie i dotrzecie tu schodząc z pieszej wędrówki po uliczkach staromiejskich. Właśnie to nasza końcowa trasa w zachodzącym słońcu, po czym wracamy do punktu wejściowego położonego nieopodal żołtego autka. Ten spacer jest wolny, przyjemny i bardzo widokowy. Wokół murów jest ścianka pokazowa kaktusów, a w połowie drogi możecie zatrzymać się w kafejce i obejrzeć ten charakterystyczny ostuński zachód słońca. Na koniec tej opowieści chcę Wam tylko uświadomić, że Białe Miasto Ostuni z daleka wygląda wybielone, lecz sami widzicie -wewnątrz murów, jak to we Włoszech, odnaleźć można ferię barw, smaków i zapachów. 





Kilka przydatnych nazw. Piazza della Liberta; Chiessa di Sant Francesco d'Asisi; Colonna di Sant'Oronzo; Ostuni Cattedral; Arco Scopa, Church of Saint Vito the Martyr; La casa con la porta blu, Via Cattedrale; Grattacielli della cita di Ostuni. 




20 komentarzy:

  1. Wow Madziu, naprawdę piękne, bajkowe miejsce wybraliście na wypoczynek, odrazu czytając ten Twój opis można sobie wyobrazić, że się tam jest. Cudo🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam!

      A miejsce nie jest bajkowe, to odnowiony domek wiejski, odnowiony na willę. Ostuni jest bardzo tradycyjnym miastem południowych Włoch.

      Faktycznie czuliśmy się tutaj bardzo wygodnie i wypoczęliśmy po wielu miesiącach życia bez podroży, i w chłodnej, mało słonecznej Irlandii Północnej. :)

      Usuń
  2. Do Włoch chciałam dotrzeć kilka lat temu, ale pandemia pokrzyżowała mi plany.
    Na razie skuszę się na zagraniczne wycieczki online.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wycieczki online to ciekawa metoda poznawania krajów a także sztuki i kultury. Jeśli tylko jest taka okazja, warto z tej metody skorzystać.

      Usuń
  3. Ale cudne miejsca i wspaniałe smaki cieszyły Wasze zmysły. Ileż słońca bije z tych zdjeć. Dziękuję za miłą wirtualną podróż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo! Cieszę się, że mogłam Ci sprawić tak wiele przyjemności tym wpisem.

      Wyjątkowo na tym urlopie zrobiliśmy bardzo niewiele zdjęć odwiedzanych miejsc. Za to mamy sporo rodzinnych fotografii, i nie wszystkie będę publikowała. ;) Ale dla czytelników też mam garstkę wizualnych wspomnień.

      Smaki, miejsca, cała Italia, to uczta dla zmysłów. Polecam!

      Usuń
  4. Zacna wyprawa. Aż miło poczytać i pooglądać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ urokliwe to miasteczko!
    We Włoszech byłam tylko w Rzymie i dobrze to wspominam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie wybrałabym się do Rzymu. Właściwie to chyba w jakimś sensie obowiązek każdego kto kocha Włochy. :)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia, fantastyczne wspomnienia! marzy mi się taki wyjazd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Oj tak uwielbiam uchwycać wspomnienia na fotografii. My, nasza rodzinka, piękni ludzie, piękne Włochy! Cudowny Czas. ♡

      Polecam.

      Usuń
  7. Jestem przekonana, że gdy nadarzy się okazja chętnie wybiorę się tam na żywo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Ci tego życzę! Spełnij swoje marzenie Paulino :) . Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Chciałabym kiedyś odwiedzić Włochy, znam je tylko ze zdjęć, książek, filmów. U Ciebie prezentują się pięknie! Urokliwe miasteczko, malownicze widoki i bardzo przyjemny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, Włochy wĺaśnie takie urokliwe są. Warto je odwiedzić, o czym przekonaliśmy się na tym nieplanowanym wcześniej urlopie. O Włochach marzyłam od 5 lat i wreszcie to marzenie przyszło blisko, aż do realizacji..

      Polecam i Tobie!

      Usuń
  9. Uwielbiam takie podróżnicze wpisy, więc Twoja decyzja bardzo mnie cieszy :) Przepiękne zdjęcia i niezwykle zachęcająca relacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie Twoj komentarz, tak bardzo jak ta nasza wyprawa. Polubiliśmy się z Włochami. Fantastyczny Kraj i Ludzie. :)

      Usuń
  10. Włochy uwielbiam i mogę tam jeździć cały czas :) uwielbiam tam chyba wszystko... jedzenie, klimatyzacja, pogodę, ich piękne a zarazem zniszczone miejsca... wszystko tam ma swój urok :) w takim białym miasteczku byliśmy tylko w Alberobello i zakochismy się bez pamięci. Szkoda ze nie mamy tego czasu w nadmiarze byliśmy tam jeździli przynajmniej raz w miesiącu :)
    Piękna wyprawa i super opis i miejsce oczywiście wpisałam na listę marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My rownież odwiedziliśmy to miasteczko. Zastanawiam się właśnie nad kolejnym wpisem z Włoch. Może odrobinę przypomnę Ci tę Waszą wycieczkę?

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik