Śnieżna Kraina Irlandia. Jest biało, jak nigdy. Styczeń nas zaskoczył, choćby tym, że wreszcie od świątecznej przerwy doczekaliśmy się w Północnej Irlandii ponad tygodnia mrozu i pięknego otulenia na szarych, brudnych drogach. Na szczęście ta urokliwa, biała warstwa pokrywa nie tylko budynki, a też wszystkie suche gałezie i krzaczki wokół naszego domu.
Ten Winterland ma swój urok i sprawił, że przypomniały mi się polskie zimy, polskie stycznie, kiedy jeszcze żyłam w Polsce. Opowiem Wam o przyjemnym obrazie stycznia, mimo, że nie wszystkie stycznie odznaczały się pozytywem i pięknem w powietrzu, nie każdy był sielanką poświateczną w oczekiwaniu na cudowny czas Walentynek... W styczniu po ciężkiej chorobie odeszła moja mama, i był to na pewno najtrudniejszy fizycznie i najbardziej smutny dla mnie miesiąc. Tak naprawdę od tego momentu minęło jeszcze sporo lat, gdy choć nie przy mnie, ale bardzo blisko i o tyle lat dłużej byłam zbliżona najmocniej z moją babcią. Przeżyłyśmy tę bliskość razem dłużej niż z mamą. A teraz kiedy już ich obu nie ma, ja zawsze najmilej wracam do tego przyjemnego, który pamiętam. Razem z babcią ten nasz styczeń był zawsze pełen cyklamenów.
To już było tradycją rodzinną, że w domu pojawiały się cyklameny w różnych barwach. A wszystko za sprawą mojej babci, która cyklameny perskie (pospolicie nazywane 'fiołkami') uwielbiała! Wraz z nadejściem zimy, w osiedlowej kwiaciarni robiło się kolorowo od doniczek cyklamenów. Chyba nie było tam klienta, który wyszedłby bez tego kwiatka w doniczce. Moja mama była głównym 'dostawcą' do domu rodzinnego. Ale wiem, że miłość do tych cyklamenów promieniała od babci. I choć nigdy głośno o tym nie wspominała, zawsze czekała na styczeń i na 'fiołki'..
Cyklameny, jakie podziwiam będąc dorosłą kobietą a których fenomenu jako dziewczynka zrozumieć nie mogłam. Podobały mi się tylko ich barwy, Słodkie i intensywne, różowe, lila, magenta, fioletowe, burgundowe a nawet białe. Taka magiczna paleta barw, przyćmiona, zielonymi liścimi u podstawy ich powyginanych łodyg, soczystych aż do dnia kiedy zarówno jedne i drugie traciły swą wyrazistość. Zwykle było to już w lutym, kiedy za oknem mróz odpuszczał, a wszędzie zaczynało robić się czerwono od koloru róż z okazji Walentynek.
Piękno cyklamenów dostrzegłam, gdy po raz pierwszy zostałyśmy z babcią same. Wiele się wtedy zmieniło, lecz cyklameny pozostały. Nie ma znaczenia jaki był ich rodzaj i kolor, wiem, że zwiędły wyjątkowo szybko. A później jeszcze nie raz kupowaliśmy je dla mojej babci. Raz kwitły delikatnie a innym razem bardzo obficie. Zawsze były podarunkiem od serca. Gdybym teraz miała dla Babci wybrać jeden cyklamen spośrod tych różnorodnych odmian i rodzajów.. oj byłby to dla mnie duży problem! Przepiękne są wszystkie. Zresztą dla wszystkich Babć wystarczy tego kwiecia na naszej planecie. Więc rownież w wyobraźni widzę różne wersje papierowe...
To zastanawiające, bo kiedy od grudnia coś się we mnie przełamało i zamknęłam wiele wspomnień, wówczas otrzymałam ogromne natchnienie do stworzenia tych kwiatów 'zimowych'. Przypomniałam sobie obraz mojej babci, która trzymała doniczkę zawsze blisko swojego fotela. Ponownie w swojej pracowni oczarowałam się mnogością kolorów tych kwiatów, ale też skupiłam się na strukturze łodyg i na fakturze liści. Wreszcie stworzyłam wiele cyklamenów z krepiny i umieściłam je w doniczkach. Te kilka barw, to chyba najlepsze odbicie moich emocji. Bo choć żyję już tylko dniem dzisiejszym, zawsze w styczniu wspominam wraz z cyklamenami moją Babcię.
Te cyklameny 'z myślą o babci', teraz już są Tymi prześlicznymi kwiatami doniczkowymi, jakimi zachwycają się starsi i młodzi. Prawda jest taka, że cyklameny to bardzo wdzięczne i śliczne rośliny. Moje, w wersji rękodzielniczej, niczym nie ustępują żywym. Z pewnością łatwo o nie zadbać, nie żółkną. Nietrudno ułożyć je dowolnie, wygiąć łodygi i płatki w fikuśny sposób. Dokładnie tak powstały. Kilkadziesiąt łodyg, w kilku odcieniach, 'noszą' na sobie rozchylone płatki. Do tego dwa razy więcej ciemno zielonych, sercowatych liści. Jak ja lubię je wycinać i cieniować! Które kolory cyklamenów podobają się Wam?
Moje faworytki są w rożowych odcieniach. Delikatne blado różowe, blush oraz ciemno różowe. Nie mogę się przestać nimi zachwycać. Czerwone 'fiołki' są wyjątkowe, nieczęsto można je dostać w kwiaciarniach. Więc stworzyłam też takie, ciemniejsze i jasne z zielonymi łodygami. Kilka lat temu sama przez chwilę hodowałam w domu cyklamen w kolorze burgundu. Czy wiecie, że 'fiołek' ten potrafi mieć rożnorodne barwy fioletu w jednej doniczce? Cyklamenu w ciemnym kolorze już nie mam, ale uznałam, że takiego też zrobię dla siebie ;).
Co gdybym miała podarować cyklameny przyjaciołom? Czy ma znaczenie Komu i jaki kwiat ofiarowuję? Myślę, że symbolika, jak również historia cyklamenów perskich jest bardzo bogata. Z pewnością nie są to skromne kwiaty. Już ich wizualna głębia oznacza jak są magiczne! Falujące płatki rozwijają się z wygiętych o łabędzich szyjkach pączków. Największe znaczenie ma barwa. Gdybym miała stworzyć cyklamen dla wyjątkowej kobiety, na pewno byłby to 'fiołek' magenta. Im ciemniejszy kolor tym większa moc przekazu. Bardzo w to wierzę.
Same cyklameny największym uznaniem cieszą się w Krajach Bliskiego Wschodu, a ponoć zostały przywiezione z Chin do Europy. Jednak tradycja cyklamenów jest bardzo bogata w wielu krajach. Nie bez znaczenia jest kolor, choć mnie najbardziej interesuje symbolika samego kwiatu. Najpiękniej wybrzmiewa ta chrześcijańska o porównaniu kwiatu cyklamenu, pełnego pokory, czci i skromności do Maryii Panny w chwili niepokalanego poczęcia, i przyrównaniu wygięcia łodygi cyklamenu do Jej matczynej rozpaczy w chwili ukrzyżowania Chrystusa. Cyklamenowy liść symbolizował Jej bolące serce. Stad też kwiaty cyklamenu często zdobią kaplice, i noszą różne ciekawe nazwy.
Ponoć dawniej wszystkie cyklameny były białe, lecz według tej legendy Izraelitów, od pocałunku Pana Lasu zarumieniły się i od pokory cyklameny stały się kwiatami w różnych barwach.. Wierzy się, że kwiaty cyklamenu przynoszą szczęście i odpędzają złe moce. Cyklameny dają nadzieję i wsparcie, jeśli podarujemy je Komuś w dobrej wierze, kto znalazł się w trudnej sytuacji.
Wyjątkiem są fioletowe i ciemne, podarowane osobie, która jest do nas negatywnie nastawiona. Wówczas oznaczają rozstanie i rozejście dróg. Jest kwiatem pożegnania. W zasadzie nie należy ciemnych cyklamenów darować ukochanej osobie. Za to warto podarować Jej karmazynowy lub ten w kolorze magenta. Najbardziej tradycyjna symbolika określa cyklameny jako kwiaty płodności, gdyż kwiat przypomina macicę kobiety.
Ciekawostki: Czy wiedzieliście, że cyklamen jest narodowym kwiatem Cypru oraz Izraela? W hodowli tych kwiatów dobrze pamiętać, że są toksyczne dla zwierząt. Z kolei dla Arabów, ugotowany kwiat jest to smakołyk którym zawija się mięsko i ryż. Co ciekawe każdy z liści cyklamena różni się, nie ma dwóch identycznych. Dziko rosnące cyklameny są zagrożone wyginięciem. Cyklameny uprawiano w ogrodach Królowej Elżbiety I w XVI Anglii. Również Leonardo da Vinci zachwycał się cyklamenami, Jego rysunki pojawiały się w rękopisach na marginesach.

W domu cyklamen perski lubi miejsce jasne, ale bez nadmiernej ilości słońca. Woli miejsce chłodniejsze, dlatego nie stawiaj go zbyt blisko kaloryferów. Roślinę należy podlewać umiarkowanie. Gleba musi być stale wilgotna, ale w podstawce nigdy nie może stać woda.
OdpowiedzUsuńIzo, dziękuję Ci za te porady. Mój cyklamen kupiony ze dwa lata temu w styczniu, przetrwał chyba do marca. Trochę krótko, a szkoda, bo był piękny! Miał idealne warunki i dbałam o niego. Jednak zaczął żółknąć mimo mych starań. Możliwe, że był już 'przelany' w sklepie.
UsuńSpróbuję jeszcze raz. Pamietam 'fiołki' babci zawsze pieknie i długo kwitły.
W tym czasie bedę tworzyła też papierowe cyklameny. Może teraz w nowym kolorze... :)
Jak zawsze piękne kwiaty - i akurat ten gatunek też kojarzy mi się z moją nieżyjącą już babcią...
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino, nasze babcie miały piękne, kwieciste życie. ♡
UsuńPiękne kompozycje kwiatowe i piękne zdjęcia. I zazdroszczę śniegu - u mnie obecnie szaro i ponuro. Czekam aż spadnie coś więcej i rozświetli widok za oknem ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdo! Śnieg już stopniał, na szczęście nie pozostała plucha. Dziś nawet przygrzewało nam słońce.. Taka zima i już jej ni ma! Szczerze powiem, że ja nawet nie marzę o jej powrocie. Czekam teraz na wiosnę. :) Ty pewnie masz niedosyt śniegu? Może za rok...
UsuńPozdrawiam!
To super, że masz takie wspomnienia związane z kwiatami i babcią.
OdpowiedzUsuńTe z kwiatami krążą wciąż.. w mojej pracowni. Od czasu do czasu pojawiają się też inne, rodzinne. Sprzed lat. I przy okazji różnych Świąt. Lecz zazwyczaj staram się już żyć tylko dniem bieżącym i rodzinnie z synem i mężem. Tu i teraz.
UsuńPolecam każdemu i Tobie rownież. Pozdrawiam!
Niesamowita roślina, znam ją, ale nie wiedziałam o niej tylu ciekawostek.
OdpowiedzUsuńMnie również zafascynowaly cyklemeny, szczególnie ich liście. Ich symbolika jest dla mnie bardzo znacząca.
UsuńPrawdę mówiąc cyklameny od zawsze kojarzyły mi się z babcią - taką bajkową z "Dzieci z Bullerbyn" i innych książeczek. Moja też bardzo je lubi. A te Twoje cyklameny najpiękniejsze! Sądzę, że dla Twojej Babci byłyby słodszym prezentem, niż te prawdziwe :-)
OdpowiedzUsuńMyśle, że moja babcia byłaby oczarowana moją twórczością, jednak cyklameny wybrałaby żywe. Uwielbiała te kwiaty pielęgnować.:)
UsuńPrzepiękne to jest. Uwielbiam takie kolory.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Również lubię te kolory. :)
UsuńRównież ciepło wracam do wspomnień o moim dziadku. To miłe czuć kogoś bliskiego w sercu pomimo lat.
OdpowiedzUsuńMoja prababcia hodowała cyklameny :) Ale szczerze mówiąc nie wiedziałam, że tak się nazywają te kwiatki. Twój talent do odwzorowywania rzeczywistości w krepinie zawsze mnie zdumiewa i zachwyca :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) piękne są te kwiaty ale u mnie coś nie mogą się utrzymać :) musz o ich chodowi więcej się dowiedzieć . Natomiast nie miałam pojęcia że są to narodowe kwiaty Cyprubi Izraela. Fajne są takie ciekawostki :) pozdrawiam serdecznie i świątecznie :)
OdpowiedzUsuń