Listopadowa to ja. Jesienna dziewczyna, kobieta, jubilatka. Właśnie taka, jaką widzicie z moim ślubnym diademem we włosach (zawsze chciałam ubrać na party). A to takie nieokrągłe urodziny, ale uwierzcie, że bardzo znaczące dla mnie. Tak sobie wymyśliłam, że czas najwyższy celebrować ten Czas z najbliższymi. To prawda, że nie zawsze mogłam ucztować z rodziną (mam na myśli rodzinę mojego męża, bo moja najbliższa polska rodzina niejako wymarła..). Nieczęsto udawało się spotkać z przyjaciółmi z Polski. Kilometry w pewnym sensie są przeszkodą, aby zgromadzić wszystkie bliskie osoby w jednym miejscu i czasie. Zazwyczaj tym kierowałam się nie organizując swojego party. W tym roku zdecydowałam się to zrobić, zapraszając tylko bliskich z UK.
Na Party zaprosiłam tylko najważniejsze osoby, te z którymi realnie się spotykamy. Rzeczywiście jest tak, że mogłoby ich być trochę więcej. Tyle, że dla mnie bardzo istotne jest kameralne spotkanie. Lokal jak widzicie spełniał wszelkie moje wymagania co do najważniejszych cech tego spotkania. Było wesoło a jednocześnie spokojnie (sala na piętrze), były wygodne stoły w stylu rustykalnym, światła przeróżne także płomienie świec, oraz ładne dekoracje z możliwością wstawienia swoich. Oczywiście poczyniłam pewne kroki w tym kierunku, jakie zostały na kilka godzin przed imprezą wykonane przeze mnie z krepiny. Również topper na swojego torta stworzyłam z papieru sama. To klimat lokalu wieczorową porą sprawił, że na tych urodzinach wszyscy my czuliśmy się znakomicie w swoim towarzystwie.
No właśnie, przecież to my przyczyniliśmy sìę do tego, że te urodziny sie udały, pomimo, że za oknem już zapanowała iście szaro bura pogoda. Kiedy na zewnątrz ludzie próbowali spełnić swoje zachcianki zakupowe w miejskich butikach, ja w myślach spełniałam swoje marzenie zdmuchując płomień świeczek urodzinowych. A potem zajadałam się pysznym dwucześciowym tortem razem z moimi przyjaciółmi. Smaki tortu były dwa, w tym jedna połowa typowo dla dorosłych. Nie, niealkoholowa, lecz z kawą i wiśniami. Druga połowa z myślą o najmłodszych i nie tylko. Dla miłośników lekkich śmietanowych kremów z czekoladą. Tort był ogromny, tak cieżki, że ledwo go trzymałam. Jeśli chodzi o samo delektowanie się tortem, był on w moich myślach smakowych od kilku miesięcy. Tak naprawdę od pewnego czasu nie jem przetwarzanych słodyczy. Można powiedzieć, że smakują mi wybiórcze słodkości. Kilka produktów i głównie owoce. Stąd tak duży apetyt na urodzinowy tort.
Na stole pojawiły się też inne smakołyki na ciepło i zimno. Były przystawki, talerze pełne snacków, oraz napoje. W drugiej kolejności podano nam smaczne pizze. Lokal w którym organizowałam urodziny jest pizzerią. Jestem bardzo zadowolona z obsługi w tym miejscu, czuliśmy się tam dobrze obsłużeni. To ważne, szczególnie, że ja nie mogłam i nie chciałam sama zorganizować takiego party w domu. Jest to duże ułatwienie i wygoda, jeżeli temat szykowania potraw odchodzi. Poza tym uważam, że jest to dobra okazja, aby wypaść z domu i po dłuższym czasie zjeść coś poza nim. Taka odmiana jest dla wszystkich dobrym rozwiązaniem.
Takie urodziny sprawiają też, że możesz poczuć sie wyjątkowo, radośnie i doceniona. Jeśli chodzi o mnie, chcę stwierdzić, że w tym dniu moje serce promieniało. Wszystko za sprawą obecności przyjaciół, męża i syna, którzy dali mi mocno odczuć, że ten Dzień jest do tej pory niezapomniany. Dobrze jest kiedy człowiek zadba o siebie 'bardziej' niż zwykle. Ja np. w ramach tych urodzin zamieniłam klasyczną sukienkę na spódniczkę z wygodną bluzeczką. Zielona dzianinowa bluzka wyglądała odświętnie ze względu na połyskujące nitki w niej. W tym sezonie wybieram takie połączenia ubioru. Lubicie?
Na zakończenie kilka słów o prezentach. Z nich przyznam się jestem bardzo zadowolona i dumna.. Tak, to chyba najlepsze określenie dla tego, jak bardzo zostałam zaskoczona. Wszystkie prezenty byly 'z przekazem'. Oznacza to, że miały ukrytą symbolikę. Bardzo cenię osoby, jakie przygotowując upominki znają dobrze marzenia jubilatki. Widzę wkład w trafny wybór i spakowanie. Poza tym pojawiły się też pomysłowe karty, jakie wymagały od darczyńcy pracy handmade. Fantastyczne i zabawne!
Nie zabrakło kilku praktycznych, lecz także wymarzonych prezentów, jak choćby kremy, perfumy. Od pewnego czasu chodził mi po głowie zapach Daisy i wreszcie się doczekałam! Kwiaty to zawsze piękny prezent dla miłośniczki florystyki. Kocham kwiatowe upominki! Świeczka, książka. To taki zestaw bardzo kobiecy, szczególnie pożądany w chłodniejszy czas. Z biżuterią nie rozstaję się nigdy. Drzewko rodziny i szczęścia ma na mnie dobry wpływ.
Jak Wam minęła jesień? Czy rownież spotykaliście sie z przyjaciółmi? Jak planujecie spedzić Święta Bożego Narodzenia? Do usłyszenia!
Trochę spóźnione, ale szczerze WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! :*
OdpowiedzUsuńŚwietne urodziny, ja nigdy takich nie miałam z takim gronem:) I fajnie, że miałaś wkład własny odnośnie dekoracji:)
OdpowiedzUsuńWspaniale 💓 właśnie o to chodzi ! Trzeba się cieszyć darem życia,celebrować te chwile. Cieszę się ,że miałaś tak piękne urodziny. Cudownie wyglądałaś w diademie. Księżniczka nic dodać, nic ująć 🧡💛❤️
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego cudne prezenty
OdpowiedzUsuńPrzepiękne urodziny miałaś i jesień też widzę intensywna.
OdpowiedzUsuńWszystkiego co cieszy dla Ciebie i Twoich bliskich, zdrowia i obfitości wszelkiego dobra.
OdpowiedzUsuńMiłe grono i dobre jedzonko to fajne okolicności świetowania urodzin.
Bardzo dawno nie świętowałam swoich urodzin i w sumie chyba warto byłoby to zmienić. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńPisałam Ci już życzenia na FB, ale i tu mogę takie mocno spóźnione - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Cudowną imprezę miałaś i prezenty też cudne. A powiem Ci, że z drzewkiem szczęścia też mam bransoletkę. W ogóle uwielbiam ten motyw :) Buziaki Kochana :)
OdpowiedzUsuń