niedziela, lutego 06, 2022 14

Powerscourt Estate wizyta w słynnym obiekcie w Irlandii

Gdy odwiedzisz wyspę Irlandię, w swoich planach turystycznych nie możesz pominąć wschodniej części Wyspy. Zresztą tam, w centralnej części wschodu, zlokalizowane są dwa główne lotniska, i także dwie stolice irlandzkie, Belfast stolica Irlandii Północnej, a także 2 i pół godziny drogi poniżej Dublin, stolica Irlandii. Masz duże ułatwienie, aby dotrzeć do wielu atrakcji znanych tu, lecz także słynnych na całym świecie. Poruszając się dookoła Dublina polecam zjechać jeszcze nieco w dół, aby zobaczyć słynne hrabstwo Wicklow, krainę zielonych pasm górskich i dolin. To właśnie tu, zaledwie 20 kilometrów od stolicy znajduje się obiekt Powerscourt Estate.
Powodów odwiedzin obiektu Powerscourt może być conajmniej kilka, zaczynając od architektury dworu znajdującego się tutaj. Pierwotny Powerscourt Zamek był tu od XIII wieku, natomiast obecny Powerscourt Dwór, palliadańska rezydencja, został zaprojektowany w roku 1730. Aktualnie znajdują się w nim sale, w tym balowa, muzeum dla dzieci, oraz kawiarnia Avoca Terrace z wysokimi oknami i z włoskimi drzwiami, a przede wszystkim z przepięknym widokiem na słynną górę Kopiec Cukru Sugarloaf Mountain. Zatem wchodząc tu głównym wejściem, ujrzysz przepiękny ogród włoski z tarasami inspirowanymi Villa Butera z Sycylii.
Tarasy te zostały zaprojektowane w latach 40tych XIX wieku. Poziomy schodów, chodniki, mozaiki, a przede wszystkim zachwycające posągi (między innymi Diana The Huntress) w ogrodach włoskich, były realizowane przez 12 lat. Ten wypielęgnowany, główny fragment obiektu, jest rozmieszczony w idealnej symetrii. Na każdym z poziomów możemy podziwiać nieco odmienny widok. Na najniższym z nich,  jesteśmy już najbliżej jeziora Triton, do którego możemy dojść przejściami po bokach, bądź okrążając jezioro spacerem. Zdecydowanie tak powinna przebiegać nasza trasa po obiekcie. Lecz nie zapomnijcie zatrzymać się przy dwóch wykonanych z cynku, skrzydlatych koniach (1869 r.), oryginalnych rozmiarów, które strzegą jeziora i zresztą pięknie zdobią ten fragment ogrodów. Konie te są też częścią herbu rodzinnego.
Walled Garden znajduje się po prawej stronie ogrodu włoskiego. Dotrzesz tam zarówno po okrążeniu jeziora, jak i z górnych poziomów idąc od kawiarni. Wchodząc przez 240 letnią bramę zdobioną przepięknymi okuciami (pochodzi z katedry w Bamberg w Niemczech), ujrzysz długi chodnik otoczony po obu stronach bogactwem kwiatów. Taki dobór kwiatów, traw i roślin, to zasługa Lady Powerscourt, żony VII Wicehrabiego. Kiedy dotarliśmy tam, ogród eksplodował mnóstwem kolorów, a najbardziej dały się zauważyć intensywne róże, czerwienie, bordo, i fiolety. Pod koniec upalnego lata, jeszcze kilka dni wcześniej, temperatury przez dwa tygodnie wynosiły nawet po 30 stopni. Właśnie teraz ogród ukazał swoje najwyższe piękno!
Oczarowały mnie ogromne, zdrowe główki dalii, w przeróżnych odmianach i barwach. Podobno w Powerscourt Walled garden jest ich łącznie aż 29 odmian! O wszystkie ogrodnicy dbali przez całą zimę, aby przetrwały, i teraz w sezonie kwitły aż do jesieni. Po środku ogrodu stoi niewielka, lecz przeurocza fontanna. Została tu zabrana z Londynu przez Lorda Powerscourt, który uważał ją za bardzo cenny element ogrodu. Miał dobre wyczucie, jest bardzo ładna, dobrze współgra kolorystycznie z całym ogrodem. Zatrzymałam się tutaj na dłuższą chwilę, aby sfotografować piękno dalii. Mój mąż zdecydował się upamiętnić obraz mnie spacerującej tuż przy olbrzymich kwiatach. Wspaniały widok! 


Ja z kolei obserwowałam moich chłopaków na tle innej fontanny, nieco większej, położonej za ścianą ogrodu. To miejsce należy do najstarszej części obiektu, Dolphin Ponds, dawniej znana jako Staw Zielony, tryska na 5 metrów w górę, i pływają w nim nie delfiny, a rybki. ;) Fontanna została przywieziona pod koniec XIX wieku, z Paryża przez VII Wicehrabiego. Jest to miejsce spokojne, sprzyjające relaksowi, gdzie odpocząć można nad stawem, lub na ławce tuż obok. Jednak niewątpliwie największym i centralnym jeziorem jest Triton, oraz fontanna pośrodku jego, na wzór fontanny Piazza Barberini w Rzymie. Spacerując wzdłuż River Walk, dotrzesz także do obrzeży jeziora. W czerwcu i w lipcu ponoć można podziwiać w nim lilie wodne. Jak wiadomo rozwijają się one tylko w niezanieczyszczonych zbiornikach wodnych. Piękna sceneria tego jeziora nie ma sobie równych!
Podążając ścieżką w dół, idąc z ogrodów włoskich odkryjesz też magiczny, orientalny ogród japoński. Kręte ścieżki, drewniane lampiony, mostki i strumień płynący pod nimi. Nad tym wszystkim, jest balustrada z której możesz przyjrzeć się bogactwu tego fragmentu ogrodu Powerscourt. Gdzieś na scieżce rzecznej ukryta jest 110 letnia wieża Pepperpot, znana z produkcji BBC, z serialu The Tudors. Z kolei stojąc na wprost Powerscourt House, tuż przy jeziorze, i idąc w górę, do Walled Garden, miniesz olbrzymie drzewa, rododendrony, azalie i hortensje, docierając do rodzinnego cmentarza zwierząt. Pochowane są tutaj ukochane zwierzaki nadworne. 
Wejście do granicy zielnej wyznaczono bramą wenecką a docierając tu ujrzysz szklarnie, oraz tysiące róż, także pnących po murach domu! Magiczna wędrówka może zakończyć się właśnie w tym miejscu, po dotarciu z powrotem do punktu wejścia. Lecz polecam na zakończenie zrobić rodzinne zdjęcie pamiątkowe, a także wstąpić na kawę i przekąskę do Avoca Terrace. Pamiętaj też, że przy Powerscourt Garden mieści się spory sklep ogrodniczy. Z kolei na 47 akrach Powerscourt Estate jest też klub golfowy i pięciogwiazdkowy Hotel Spa! 
Kolejną znaną atrakcją jest wodospad Powerscourt  najwyższy w całej Irlandii. To już powód do kolejnych kilku godzin odwiedzin obiektów Powerscourt, gdzie zwiedzanie możesz też rezerwować odrębnie. Warto tam wybrać się na cały dzień, włączając w plan piknik, i w przypadku rodzin z dziećmi, koniecznie zabawę na ogromnym drewnianym placu zabaw. P.S. W czasie pobytu nie zapomnij uruchomić jednej z dedykowanych aplikacji na swój telefon..


14 komentarzy:

  1. Nie byłam nigdy wIrlandii, ale kto wie, czy nie zawitam do tego kraju. Piękny wpis, miejsce, a zdjęcia kwiatów to już bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że warto odwiedzać różne Kraje. Irlandia różni się klimatem, architekturą, a przede wszystkim geograficznie od Polski, przez co taka podróż byłaby ciekawym doświadczeniem. Jednak można tutaj poczuć się jak w domu, ze względu na przyjaznie nastawionyvh ludzi, oraz bliskość 'polskiej półki'. Idealnie.

      To obraz jedego z najbardziej znanych obiektów Irlandii. Dalie tam są cudowne! Dziękuję.

      Usuń
  2. Fantastyczne miejsce! Dzięki za zabranie nas w tą podróż. Nawet pogoda dopisała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsce, a Ty wyglądasz tak samo kwitnąco, jak te kwiaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To te kwiaty tak mnie nastroiły. ;)

      Usuń
  4. Jak mi się już tęskni do widoku takiej zieleni i kwiatów. Piękne zdjęcia. Chciałabym kiedyś odwiedzić Irlandię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam. Ja również tęsknię za wiosną taką zieloną, i za kolorowym latem.

      Usuń
  5. Przepiękny ogród i ten pałac w tle 🥰🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemny wpis z samego rana, ogród, otoczenie - czego chciec więcej?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusisz nas tą Irlandią. Piękny ogród i całe otoczenie. Chyba się kiedyś tam wybierzemy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik