Dokładnie za kilka dni zakończy się kalendarzowe lato, które w tym roku w Irlandii dopisało wyjątkowo. Jak już Wam wspominałam kwiaty nawet zakwitły, i kwitną do tej pory w moim ogrodzie. Sprzyjało im słońce w większej ilości niż zazwyczaj obserwowałam to latem. W całej Środkowej Europie panowały już tygodnie upałów, z kolei u nas na Zielonej Wyspie obserwowaliśmy więcej słońca, i zwyżkę temperatur o dwa, trzy stopnie. W efekcie doczekaliśmy się kilku tygodni pięknego słońca, a nawet możliwości regularnego plażowania na 100% oraz kąpieli w Morzu i w Oceanie.
Może właśnie dlatego w tym roku pogoda sprzyjała podróżującym, takim jak my, podczas kilkudniowych urlopów, lub jednodniowych wycieczek. Jeśli mowa o wyprawach zorganizowanych w większości na świeżym powietrzu, to marzeniem podróżnika jest, aby były one w ładnych, bezdeszczowych dniach. Nie znaczy to, że nie przyzwyczailiśmy się do spacerów w dni szare i deszczowe. Jednak znaczy to, że naszą skórę muska cieplutkie słońce, że wreszcie możemy zrzucić ciepłe obuwie i ubrania, (mimo, że tu nad Oceanem zazwyczaj chmury szybko suną po niebie, niekiedy przysłaniając to piękne słońce). Dla roślinności ogrodów w Irlandii tak mocne słońce jest też odmianą pogodową, do jakiej nie są przyzwyczajone. Mimo, że kwiaty kochają takie ciepłe zmiany- efektami zmian pogodowych może zaskoczyć się przede wszystkim ogrodnik. My też byliśmy.. zachwyceni.
Na Półwysepce Magee'a, w hrabstwie Antrim, gdzie na pewno powrócimy jeszcze kiedyś, wyjątkowo zakwitły w tym roku Ogrody Kilcoan. Kwiaty osiągnęły w tym sezonie ogromne rozmiary, do tego stopnia, że jak się domyślamy, te nieco niższe gatunki po prostu ukryły się w większych bylinach. A może zostały przesadzone przez właścicielkę? Kilcoan to jeden z kilku publicznych, prywatnych ogrodów we wschodniej części Irlandii Północnej. Można je odwiedzić za niewielką opłatą.
Kilcoan Gardrens odwiedziliśmy tego lata, planując to już od zeszłego roku. Wyczekiwaliśmy na otwarcie po blokadzie spowodowanej Covid. Pewnej niedzieli wyruszyliśmy w kierunku tego zachwycającego miejsca. Droga do ogrodów trochę mnie zaskoczyła, gdyż jest to wciąż odcięte od świata miejsce, głęboko ukryte wśród lasów, pól, z kilkoma wzgórzami i w sąsiedztwie zatoki, oraz jeziora. Dotarcie tutaj jest nie lada wyczynem, ponieważ trzeba przeprawić się na półwysep, krętymi wzniesieniami. To już dość niecodzienne. Ale za to widoki, oraz to, co można zobaczyć na miejscu, wynagradzają tę przeprawę.
Przede wszystkim to właśnie ten grunt, w takim położeniu, umożliwia hodowlę różnorodnej roślinności w Kilcoan Gardens. Cały układ ogrodu nie jest przypadkowy. Podobnie mogliśmy zaobserwować w June's Blake Gardens
KLIK, układ spadzisty ogrodów, dobry odpływ wody i idealne podłoże do uprawy kwiatów w ogródku, bylin, a także ziół. Stojąc tuż przed wjazdem na posesję można ujrzeć cały ogród z góry, nie widać jedynie otulonego drzewami wiejskiego ogrodu (the Cottage Garden) umiejscowionego przy samym domu Kilcoan. Obejrzyjcie dokładnie pierwsze i trzecie zdjęcie z tego artykułu, na których widać ten wspaniały widok z góry.
Po przyjeździe ogromnie zaskoczyło mnie, że w ogrodzie była hodowla malw! Uwielbiam te kwiaty, które kochają słońce. Jak widać w tym roku wreszcie doczekałam się pięknych malw na ziemiach irlandzkich. Jakiś czas temu w Kilcoan zostało zasadzone pole kwiatów ciętych, złożone z ośmiu rabat kwiatów jednorocznych, a także kilku całorocznych wysp bylin. (widok z początku oraz z końca artykułu). Poza tym jest tu kilka grządek bylin, a także granica prerii. Sad pełen jest drzewek i krzewów.
W centralnym punkcie zasadzono z wielką dbałością ogród warzywny, oraz z wyznaczonym oddzielnie wejściem ogród ziołowy. W jednym z nich, przeznaczonym do uprawy roślin w celu suszenia na herbatę, można nawet przysiąść na ławeczce. Krąży tutaj mnóstwo pszczół i owadów. Nie bez powodu Kilcoan Gardens jest zwycięzcą Brytyjskiego Najprzyjaźniejszego Ogrodu Pszczół 2012. Ogród jest siedliskiem dla licznych gatunków dzikich zwierząt, takich jak zające, nietoperze, borsuki, i różne gatunki ptaków, oraz ćmy, motyle i pszczoły.
To na obszarze Kilcoan w rozległych polach, i w młodych lasach ukryte są stawy pełne zwierząt. Ogrody są otwarte w miesiącach wiosenno-letnich za opłata kilku funtów. Z kolei jesienią i zimą właścicielka przygotowuje z suszonych kwiatów wieńce i głównie prowadzi kwiaciarnię zimową. Zresztą także w czasie letnim w kwiaciarni Kilcoan powstają piękne kompozycje świeżych kwiatów. Uwielbiam ten słodki styl w jakim tworzy się w Kilcoan. Dla mnie to najpiękniejsza wersja florystyczna.
Prowadzone są tutaj także warsztaty. Przykładem może być kurs ziołowy, który jest przeznaczony dla osób jakie chcą rozpocząć uprawę zielnika we własnym ogrodzie, i wykorzystania go do własnych potrzeb. Na takim kursie jest między innymi prezentacja rozmnażania bylin, a uczestnik otrzymuje pakiet nasion, ziół, oraz przepisy na ziołowe potrawy. Na stronie Kilcoan Gardens zgłosić się można na kursy układania bukietów, czy aranżacji wieńca.
W ogrodzie jest też kurnik, a także zagroda dla owiec, są pawilony ze starej stodoły, oraz kawiarenka. Po takim wypoczynku, warto wyruszyć na szlak leśny. Mogliśmy nawet zobaczyć fragment Szkocji pomiędzy drzewami.. To, co mnie zaskoczyło po przyjeździe: idealnie stworzony podjazd dla odwiedzających i otwartość właścicieli. W tym ogrodzie można poczuć się jak w swoim przydomowym ogródku. Tylko chodząc tu, przemierzasz kolejne metry kwadratowe ogrodu, z mnóstwem kwiatów i to nigdy się nie kończy! Możesz spędzić tutaj nawet kilka godzin. Na koniec warto zakupić kwiaty.
Po ogrodzie leniwie przechadza się domowa kotka, wskazując zacienione miejsca, gdzie czasem trzeba się ukryć podczas tego słonecznego spaceru. W jego czasie wykonałam całe mnóstwo zdjęć. To także moje małe marzenie, które się spełniło. Odkryłam piękne trawy, przyjrzałam się budowie kilku kwiatów. Chłonęłam ten widok, a także niesamowitą woń. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie The Cottage Garden (wiejski) i już Wam piszę dlaczego.
Przyznam, że byłam w ogromnym szoku, gdy ujrzałam ten zakwiecony wiejski ogród. Mimo, że żyję w Irlandii już sporo lat i znam dobrze angielskie ogrody, nie spodziewałam się aż tak wysokiego i gęstego od kwiatów ogródka. Większość roślin osiągnęło już wtedy (jakiś miesiąc temu) wysokość 1-2 metrów. Niesamowite jest to, że mój syn po prostu był aż zakryty tymi łodygami i pąkami, gdy spacerował pomiędzy nimi. Powiem Wam, że to było tak radosne, i niebywałe, że śmialiśmy się przez cały czas tej przechadzki, gdy mój syn ukrywał się w tym gąszczu kwiatów!
Dopiero w momencie, gdy zauważyłam jak ruszają się tu wszystkie łodyżki, i jak mocno bujają się pączki, uzmysłowiłam sobie jaki to żyjący ogród. Tam było tak głośno od wszystkich owadów, że niewątpliwie można nazwać to ich królestwem (do którego łaskawie nas wpuściły)! To one rządziły, a my byliśmy tutaj gośćmi,. Na szczęście mile widzianymi. Uważnie mijaliśmy wszystkie odmiany kwiatów, wręcz ocierając się o pszczółki. Moje dziecko nawet słówkiem nie pisnęło, że się boi.
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich kwiatów jakie widziałam i które powąchałam. Najbardziej zapamiętałam odmiany które lubię. Oczywiście są to łubiny, lilie, malwy, dzwonki, naparstnica, piwonie, stokrotki, jeżówki oraz ogromne ilości lwich paszcz (snapdragon). Po płocie pną się vintage roses, a także clematisy. Ponoć tych pierwszych w całym ogrodzie jest aż 140 odmian. Jest też oddzielne miejsce dla kosmosów. Wygląda to bajecznie. Niektóre bardziej delikatne odmiany kwiatów hodowane są w tunelach foliowych, np. anemony. Ostatni raz takie ilości kwiatów widziałam tylko w ogrodach Antrim Castle.
Dzień spędziliśmy wyjątkowo, będziemy dobrze wspominać pełnię lata w Kilcoan Gardens. Jeśli chodzi o mnie, mogłabym w tym miejscu spędzić cały dzień. Jestem oczarowana tym, że ogród mimo tylu odmian pozostał bardzo naturalny, przyjazny dla zwierząt. Wiadomo, że wymaga to ogromu pracy, ale też wiedzy o roślinności i glebie. A trzeba też dodać, że właścicielka, która pasjonuje się ogrodnictwem, jest też florystką. Tworzy i sprzedaje bukiety i wianki, aranżacje świąteczne, oraz okazjonalne. Co ciekawe wszystko to z dbałością o środowisko, używane są materiały pochodzące z recyklingu.
Kochani! Wiem, że to już koniec lata. Nawet u nas w Irlandii temperatury już spadły do 17 stopni. Słoneczko dziś tak bardzo mnie nastroiło, że postanowiłam jeszcze napisać ten jeden słoneczny artykuł sezonowy z Kilcoan Gardens w tle. Obiecuję, że to nie jest ostatni wakacyjny wpis (z naszych wczasów), jak zawsze z lekkim opóźnieniem, ponieważ gdzieś pomiędzy nimi zamierzam pokazać Wam też moje kwiaty z krepiny. Te które tworzyłam ostatnio. :) Ciekawi jesteście jakich kwiatów projekt pojawi się w kolejnym wpisie? Zapraszam.
Nie mogę przestać patrzeć na te zdjęcia 😍 jest tak kolorowo, pięknie, słonecznie i niemal czuję ten zapach 😍 przypominaj ten wpis zimową porą, miło będzie do niego wracać ❤️
OdpowiedzUsuńAsiu, ja się obawiam czy zdążę do zimy z wszystkimi artykułami z miejsc w jakich byliśmy przez ostatnie dwa miesiące ;). Dziękuję kochana!
UsuńTwoje zdjęcia oglądam zawsze, jak obrazy w galerii - z zachwytem :) piękne te kwiaty, słońce które aż ucieka do człowieka. Prawie czuje się zapachy :) a w ogóle to ostatnio przeglądałam mapę Irlandii z fajnym uczuciem, że "tu byłam" dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to troszkę moja zasługa! Zazwyczaj w ogromnym słońcu robi mi się dość ciężko zdjęcia. Tutaj nie było to problematyczne. Chyba układ tego ogrodu sprzyja fotografii kwiatów ;)
UsuńPiękne kwiaty aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ! :) Uwielbiam to robić.
Usuńliczne zdjęcia, piękne miejsca, fajnie że pewne miejsca można odwiedzić za darmo lub za nie wielką opłatą. Posiedzieć w takim ogrodzie to przyjemność.
OdpowiedzUsuńOgromna przyjemność ogarnąć wzrokiem te wszystkie kwiaty, które częściej widziałam w wieńcach :)
UsuńWidoki zazwyczaj rekompensują trud, więc super, że tak też tutaj było.
OdpowiedzUsuńI to jest fakt. Warto było wyruszyć w te kręte wyżyny :) Super przygoda i piękna nagroda. :)
UsuńAle pięknie i wakacyjnie. Niestety już czuć jesień w powietrzu. Ta tez potrafi być piękna, ale jednak nie ma jak lato i wiosna.
OdpowiedzUsuńTak, już od wczoraj wyczuwam mocno jesień... Bardzo ją lubię, lecz z niecierpliwością będę czekała na nadejście wiosny. Głownie ze względu na kwiaty, ale też licząc na dobre światło do fotografii. :) Dziękuję.
UsuńWcale nie dziwię się, że byliście zachwyceni takimi pięknymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńJeden z przyjemniejszych dni lata. Całe mnóstwo kwiatów w jedym miejscu i my.. :) Dziękuję za odwiedziny.
UsuńAleż tam pięknie i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Zawsze marzyłam o takim ogrodzie... może na emeryturze :)
OdpowiedzUsuń