sobota, października 17, 2020 14

Jesienny spacer w Wiosce Gracehill

W malowniczej jesiennej scenerii starych zadrzewień, zaledwie pół godziny drogi od Belfastu i 5 minut od miasteczka Ballymena, na jej przedmieściach, przenieśliśmy się 250 lat wstecz spacerując w Osadzie Morawskiej. W maleńkiej wsi Gracehill ponoć właśnie jesienią (a niektórzy twierdzą, że także zimą) jest najbardziej uroczo. Nie żałuję, że liście tej jesieni (w Irlandii) jeszcze w dużej mierze nie spadły z drzew. Nie odsłonił się cały zabytkowy Plac Morawski... W ogóle jesień z dębowymi liśćmi w krajobrazie ma przecież najwięcej uroku. Na moich zdjęciach nie ujrzycie wszystkich budynków w jednym ujęciu, bo zasłaniają ten widok pełne liści pomarańczowo-zielone korony drzew..Weekendownik

Dokładnie w Dniu Nauczyciela odwiedziliśmy Moravian Village wyjątkowe miejsce, które stanowi zachowane dziedzictwo, zachwyca stylem i układem, oraz samą historią. Dla wyznawców Kościoła Morawskiego (protestanci w Anglii) z pewnością stanowi też kolebkę tego Kościoła w Irlandii, na ziemiach w okolicach Ballymena. Mimo iż nie są to najstarsze budynki morawskie w Irlandii, do dziś przyznaje im się miano kościoła macierzystego ze względu na to, iż zostały w tym Kraju zbudowane przez Bractwa Morawskiego w całości jako osada. Plac w Gracehill - to Centrum z krzyżującymi się uliczkami, na których zachowane zostały budynki sprzed wielu lat, po środku którego znajduje się zielony park ze stawem i co najistotniejsze, stare drzewa, tworzace wspaniałe tło dla tych uliczek. 

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik
Obecnie mieści się tutaj czynny najważniejszy - Kościół Morawski, który wraz z kilkoma innymi budynkami jest miejscem odwiedzanym nie tylko przez turystów, ale też przez mieszkańców Irlandii i UK. Cała osada jest bardzo atrakcyjna pod względem architektury. Styl gruziński pozostał ten sam, lecz teraz życie toczy się tutaj zupełnie inaczej niż w latach założenia. Funkcjonuje tutaj restauracja, oraz Muzeum, a jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz działała także poczta. W Gracehill Village organizowane są imprezy zarówno kościelne, jak i festyny krajowe. Ponieważ Członkowie Bractwa uchodzili za bardzo kształcący się naród, powstawały też w otoczeniu ich działań morawskie szkoły, z bibliotekami pełnymi książek. Obecnie, od roku 1975 jest to obszar ochrony przyrody, dostępny dla odwiedzających, natomiast książki są sprzedawane przez stronę Trust Old School Moravian w sklepie na Amazon.
Weekendownik
Budynki i zabytki:
 
Manufaktura Tkacka  (Weaving Manufactory) to budynek z 1764 roku w którym odbywało się tkactwo lnu. W późniejszych latach (1768) dobudowano tu budynki mieszkalne. Stara Szkoła (The Old School) - oryginalny budynek był z 1765 roku jako Dom Samotnych Śióstr ze szkołą na tyłach. Następnie był Szkołą Kobiet, Akademią aż wreszcie Państwową Szkołą. Jakiś czas temu został oderestaurowany i w części głównej jest Old School Muzeum, oraz restauracja. Kościół, (The Church) wybudowany w 1765 roku a w 1798 roku dobudowano kopułę z zegarem i z dzwonem. Dom Okienny (The Windows House) pochodzi z lat 1768-1792 to miejsce sanktuarium. Był użytkowany do  roku 1974, a obecnie jest prywatną kwaterą. 
Weekendownik

Dom Brethera (Single Brethera House) zastapił mieszkanie wcześniejsze. W czasie edukacji w piwnicy mieściła szkoła dla chłopców, a na parterze kasa oszczędnościowa z roku 1831. To mój ulubiony budynek w całym kompleksie. Klasykę morawskiego domu, styl zabudowania z drewnianą czerwoną werandą, po dziś dzień widać w budynku Tradycyjny Dom (Traditional House). Ponieważ nie wszystkie domy wokoło placu były budynkami instutucjonalnymi, warto przyjrzeć się temu domowi z ciętego kamienia, aby zobaczyć jak żyli pozostali mieszkańcy tej osady. Obok na placu głównym od roku 1774 stoi Hotel (The Hotel), z niebieskimi drzwiami i pięknymi naświetleniami. Dawniej lokowali się w nim goście, przyjezdni rodzice uczniów przebywających w sąsiadujących internatach dla chłopców i dla dziewcząt. 

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik
Akademia Kobiet (The Ladies Academy) założony w 1797 roku był początkowo internatem dla Kobiet. Jednak po jego przeniesieniu do Szkoły Głównej w 1873 roku stał się Domem Samotnych Sióstr. Na koniec napiszę o istotnych elementach natury jakie tutaj odnajdziecie. To przede wszystkim God's Acre, ze ścieżką Braci, oraz ścieżką Sióstr, prowadzące do Cmentarzyska Moravian. A także Dąb Montgomery (The Montgomery Oak in the Village Square). Oba są miejscami medytacji, ten ostatni także relaksu. Wcześniej znajdowały się tu lipy, a teraz podwójne rzędy drzew z których jeden sękaty Dąb ku pamięci Johna i Mary Montgomery - rodziców Jamesa Montgomery, Szkota, morawskiego poety i twórcy hymnów.

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik
Trochę historii. Uznaje się aż na XV wiek początki osadnictwa morawskiego w Gracehill, kiedy to rektor Uniwersytetu Praskiego, angielski teolog John Hus zafascynował się pismami Wiklifa. W 1415 roku zmarł On spalony na stosie za głoszenie ideologii reformatorskich w kościele katolickim. Ten pierwszy protestant poprzedził o 100 lat późniejsze tezy Lutera. Z kolei zwolennicy samego Husa, których wierzenia (Zjednoczeni Bracia) głoszone były w Ameryce, Afryce, a nawet na Karaibach, ostatecznie osiedlili się w Anglii, gdzie Ich tezy cieszyły się poparciem różnych ważnych osób. John Wessley i Jego współpracownicy rozpowszechniali zasady nowego Kościoła. Natomiast w Irlandii poprzez te kanały społeczeństwa, dotarły te wierzenia do Johna Cennika. Ten ostatni jest oficjalnym założycielem Morawskiego Kościoła w Irlandii.

Weekendownik
Tak w 1746 roku tymi teoriami kaznodziei Cennika zainteresował się kupiec z Ballymeny o nazwisku Dean, prosząc o głoszenie nauk w swoich okolicach. Z początkowo zainteresowanych kilkudziesięciu osób, już po kilku dniach powstała grupa ponad 2 tysięcy reformatorów. Mimo takiego powodzenia kościoła morawskiego w tym regionie, spora część okolicznego społeczeństwa nie była zgodna z poglądami Cennika na terenie Ballymena. Dlatego też kaznodzieja musiał na jakiś czas usunąć się ze środowiska kościelnego. Jednak w 1748 roku wsparty pomocą biskupa Down, Connor zaczął ponownie głosić religię oraz przeprowadził się do Crebilly a następnie w 1749 roku przeniósł się na wieś w pobliżu Gracehill, gdzie prowadząc bardzo aktywny zawodowo tryb życia zmarł w wieku 39 lat w wyniku bardzo wysokiej gorączki.
Weekendownik

Weekendownik

Weekendownik
Jednak poglądy i wierzenia lokalesów były kontynuowane przez kolejne lata i właśnie na tej ziemi wydzierżawionej przez lorda O'Neilla powstała osada, w której zamieszkali Bracia. Powstały zabudowania z kamienia podobnego do tego wykorzystywanego w innych częściach Europy. Oczywiście w centralnym punkcie Placu znajdował się Kościół Morawian z odrębnym wejściem dla kobiet i dla mężczyzn, w otoczeniu domów dla kongregacji, oddzielne dla sióstr stanu wolnego i braci stanu wolnego, ze wspomnianą w tekście szkołą dzienną, wraz z internatami - dla dziewcząt, dla chłopców. W XVIII wieku wieś Bractwa Morawian funkcjonowała bardzo dobrze, skupiając mieszkańców wokół Kościoła, z podziałem na grupy społeczne, np: wdowy, panny oraz z podziałem na wykonywane zawody na rzecz osady. Zajmowali się handlem i rzemiosłem, i za to otrzymywali mieszkanie. Wioska była samowystarczalna. 
Weekendownik


Pomiędzy zabudowaniami, za kościołem mieści się Moravian Cementery. Jest to bardzo spokojne miejsce, pachnące lasem, z dwiema ścieżkami wiodącymi do dwóch wejść. Wewnątrz, pomiedzy pomnikami pochowanych ciał mężczyzn (po lewej stronie) i pochowanych ciał kobiet (po prawej stronie) znajduje się utarta ścieżka ograniczona wiekowymi drzewami. Pomniki są płaskie, umiejscowione przy ziemi, kształtem i wielkością takie same, ponieważ Bracia uważają, że po śmierci wszyscy są sobie równi. Wracając z tego spaceru czułam nostalgię, ale też taką wewnętrzną radość z tej wyprawy, z której przywiozłam sporo informacji o regionie w którym mieszkam, jakie od paru lat były dla mnie niewiadomą.

źródło informacji: Czerpałam z tablic i map znajdujących w obiekcie, oraz ze strony BBC.



14 komentarzy:

  1. Ciekawy wpis, ale przyznam szczerze, że jedno zdjęcie bardzo mnie zawiodło. Liczyłam na więcej zdjęć, choćby pod koniec postu... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już uzupełniłam braki. Przepraszam, byłam w trakcie nanoszenia zmian, gdy czytałaś mój wpis. :) Mimo wszystko, fajnie, że Cię zainteresowałam tekstem i informacjami. Dziękuję :)

      Usuń
  2. Fantastyczny spacer, jak bardzo mi odpowiadają takie miejsca, ich stylistyka architektoniczna mocno działa na moją wyobraźnię. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy w dzisiejszych, trudnych czasach czytam Twoje wpisy, wzbudzają one we mnie straszliwą nostalgię - natychmiast mam ochotę spakować plecak i jechać do jakiegoś pobliskiego zameczku czy jakiejś twierdzi, wypić kawę w cieniu drzew i pozwiedzać. Jak zwykle świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież Kasiu, nic nas nie trzyma w oddali od natury. To chyba dobrze, że ten wpis tak na Ciebie wpłynął... bo jesień jest najbardziej odpowiednią porą roku do nostalgii w cieniu barwnych drzew..

      Usuń
  4. Piękne miejsce, cudowna architektura i... moją uwagę zwróciły drzwi. Co jedne to ciekawsze... Rzeczywiście trochę jak podróż w czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi zawsze są takim wyznacznikiem.. upływu czasu. Uwielbiam!

      Usuń
  5. Za jesienią nie przepadam, ale na tych zdjęciach wygląda tak klimatycznie... Piękne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miejsce jest bardzo klimatyczne, i to właśnie w takich późnych miesiącach..

      Usuń
  6. przepięknie, przepięknie i jeszcze raz - przepięknie!
    Jesieni nie lubię, jednak jest znośna, jak ogląda się takie zdjęcia. Dzięki Tobie tak bardzo chciałabym tam być, a to tylko zasługa właściwych zdjęć ;)
    Pozdrawiam cieplutko i obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, fajnie, że polubiłaś tą moją jesień. Zapraszam :)

      Usuń
  7. piękne zdjęcia :) w ogóle miejsce naprawdę zachwyca, nie miałam jeszcze okazji nigdy odwiedzić Irlandii :) chciałabym się wybrać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest tutaj coś charakterystycznego, co przyciąga mieszkańców środkowej Europy na Wyspy :) Zapraszam.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik