Aby choć trochę zrozumieć gdzie mieszkam, na jakiej wyspie i pojąć piękno Kraju, polecam znaleźć się w Zamku, który odwiedziliśmy niedawno, w ostatnim dniu naszej wyprawy wakacyjnej po Irlandii Północnej. Po krótce, Zamek Hillsborough znajdujący się w północno zachodniej części Hrabstwa Down, obecnie jest rezydenturą Irlandii Północnej jako oficjalna Rezydencja Królewska (Królowej Elżbiety II i członków Rodziny Królewskiej) na Irlandię Północną. Oznacza to, że podczas oficjalnych wizyt to właśnie tutaj rodzina królewska zatrzymuje się na wszelkie spotkania z ważnymi przedstawicielami rządu NI, a nawet innych Państw.
Zamek Hillsborough, będący tak naprawdę zbudowanym w XVIII wieku dworem szlacheckim (georgian house) sprzedanym rządowi brytyjskiemu w 1922 roku przez szóstego markiza rodziny Hill jest wspaniałym przykładem architektury irlandzkiej i brytyjskiej. Oczywiście mam na myśli zarówno budowlę, jak i ogrody, całe tereny, które zajmują aż 96 akrów! Obiekt poczatkowo skupiał w swoich murach władze gubernatorskie jako Goverment House wraz ze stanowiskiem Premiera, a te zniesione w 1973 roku - zostały połączone w jedno. Obecnie Pani Sekretarz Stanu Iralandii Północnej przebywa właśnie tutaj.
W 2014 roku książę Walii zainwestował w obiekt 24 mln funtów. Została przeprowadzona renowacja na ogromną skalę. Muszę przyznać, że zmiany w wyglądzie obiektu mogłam nawet zaobserwować przejeżdżając autostradą. Już conajmniej trzykrotnie mieliśmy w planie tutaj przyjechać. Jednakże zwiedzanie Zamku, a dokładnie ogrodów jest możliwe tylko przez rezerwację na oficjalnej stronie obiektów królewskich
KLIK. Tak więc podróżując po zachodniej części Irlandii dokonaliśmy wcześniej zakupu biletu, dzięki czemu marzenie wreszcie się spełniło.
We wpisie najbardziej skupię się na części ogrodowej, pokazując Wam to zachwycające miejsce na skalę królewską. Niemniej zamieszczając ten artykuł musiałam odrobinę też scharakteryzować oficjalną stronę obiektu. Nie wątpię, że przejęcie go pod opiekę przez organizację królewską miało wpływ na wygląd wnętrz, ale również ogrodów. Wspaniale było przebywać w takim pełnym kolorów i barw wyspiarskich miejscu, szczególnie, że pomyślano o zachowaniu 'dzikiej' natury na jej terenie. Zamek otoczony jest wiekowymi drzewami, a na jego zabudowaniach naturalnie porastają pnącza i byliny. Ten fakt, ten widok, i mozliwość odkrywania terenu razem z mapką uczyniły w naszych oczach tę wycieczkę najprzyjemniejszą z tych po Irlandii Północnej.
Mimo zmiennej pogody postanowiliśmy dokładnie przejść wyznaczoną trasę, zgodnie z mapką, z czego najbardziej uradowany był Alexander. Po drodze twoarzyszyło nam słońce przebijające się zza chmur, sporadyczny, lekki deszczyk, ale też piękno kilka ogrodów otaczających ten wspaniały Zamek. Nie napotkaliśmy wielu zwiedzających ze względu na restrykcje jakie aktualnie tutaj panowały. Chyba, co mnie zaskoczyło, najwięcej osób przebywało w kawiarence Hillsborough, gdzie my postanowiliśmy się nie zatrzymywać.
Chyba we wszystkich ogrodach angielskich najbardziej charakterystyczny jest ogród zwany Walled Garden. Tutaj ogromny, tak wielki, że jego przejście zajęło nam godzinę. Jest to najlepsza wizytówka zachęcająca do dalszego spaceru po łąkach, pagórkach położonych bliżej budowli zamku. Ogród przy ścianie w tej formie został udoskonalony w ostatnich latach, lecz pierwotnie powstał już w 1760 roku jako pełen drzewek owocowych. Obecnie jest to kultywowane i prócz kwiatów jest tu zasadzonych wiele grządek warzywnych, zielnik, ale też w centralnym punkcie stworzono oczko wodne. W sierpniu gdy przybyliśmy do Hillsborough, zaczęło owocować mnóstwo krzewów, m.in. wszelkie jagody.
Idąc w kierunku Zamku mijamy Światynię. Lady Alice's Temple jest położona w przepięknym otoczeniu rododendronów, paproci, płaczącej wierzby, pomiędzy drzewami, tuż przy stawie na wprost zamku. Została ona podarowana w 1867 roku od brata dla Lady Alice's jako prezent ślubny. Pięknie odrestaurowany, obecnie oferuje miejsce odpoczynku dla przebywających w Zamku, i ukazuje aż trzy różne widoki. My mieliśmy okazję podziwiać w pełni dwa z nich niestety na trzeci już się spóźniliśmy (to choćby jeden z powodów, dla których warto tu powrócić wiosną). Trzecim jest dywan dzwonków, który dostrzeżecie wczesną wiosną.
Mimo iż najbardziej spektakularną wydaje się malująca na wprost ścieżka cisów, którą poszliśmy nieco później aż do zamku, a trzeci widok jest czarujący - ścieżka, którą kierowaliśmy się ze świątyni pośród ogromnych drzew, w otoczeniu mchu i spcerowaliśmy też dość długo, zdecydowałam, że teraz opiszę Wam nieco inną część Ogrodu. Spodobała się ona najbardziej mojemu dziecku.
Lost Garden to ogród, w którym spotkać można ciekawe okazy roślinne, ale też największą ilosć ptactwa z całego ogrodu. Naturalny strumień wodny został obsadzony roślinami egzotycznymii i otoczony wyspą. Obecnie jest podzielony na trzy części - chińską polanę, środkową część stanowiącą sadzenia roślin pochodzacych z południowej półkuli ziemskiej, oraz część z torfowiskami gatunków narodowych, rodzimych (irlandzkich).
Kolejno udaliśmy się wspomnianą wcześniej ścieżką cisów (Yew Tree Walk), mając za plecami bardzo romantyczny staw. Tylko będąc tam, idąc, jesteśmy w stanie ocenić jak długa i ogromna jest, i jak ogromne są otaczające ją cisy. Obracając się w kierunku stawu można dostrzec maleńką już Świątynię Alicji. Ta droga w dawnych czasach prowadziła na Rynek Moiry, i wiodła tuż obok dworu szlacheckiego. Obecnie można nią dojść właśnie do Zamku Hillsborough. Dokładnie do ogrodu parterowego, jaki dawniej był nasadzony wiktoriańskimi roślinami rabatowymi, w tym różami. Obecnie nosi nazwę Jubilee Parterre. Ponieważ w 2012 z okazji jubileuszu Królowej został zmieniony na wersję topiary. Od 2014 roku ponownie przywrócono mu styl kwiatowy z mieszanką kwiatów wieloletnich i pnączy.
Ostatni z kwiatowych i chyba najbardziej kwitnących ogrodów to The Granville Garden. Właściwie jest to ogród cioci Królowej Elżbiety II, żony Lorda Granville. Nie został zmieniony aż od 1940 roku, mimo iż jest na bieżąco odświeżany. Królowa, wraz z siostrą Małgorzatą odwiedzała Dom wujostwa, gdy były dziewczynkami, i w Jej wspomnieniu jest wciąż ten sam widok. Ogród posiada rabaty kwiatowe, pełne róż i kwiatów ozdobnych, m.in. piwonie, irysy, maki orientalne, a także róże zwane Silver Jubliee i Madam Speaker, a w tym roku Roses by David Austin. Ogród oddzielony jest od Zamku bramą, którą można dojść na taras pokoju obiadowego, w jakim w czasie wizyt rodzina królewska organizuje spotkania.
W ogrodach Hillsborough nie brak też starych akcentów przyrody, gatunków, jak na każdy tego typu ogród przystało, gdzie życie zatrzymało się na wiele lat. Są części ogrodów, gdzie nic się nie zmieniło. Z pewnością jest to ogromny
Dąb Turecki, który liczy sobie około 250 lat, czy ścieżka
The Glen, wiodąca w dół ogrodów zamkowych, pełna przeróżnych traw, mchu, paproci i odmian drzew. Piękny to Zamek, a w szczególności jego otoczenie, przywołujące na myśl wieloletnią dbałość królewskiego ogrodnika o zachowanie tego cennego dobytku. Spędziliśmy tutaj kilka fajnych godzin, praktycznie aż do ostatnich minut przed zamknięciem.;) Przyznam, że wykonałam wyjątkowo niewiele zdjęć (jak na moje możliwości), ponieważ zdecydowałam się tym razem głównie relaksować. Tak więc w relacji spora część zdjęć jest zrobiona telefonem mojego męża.
Piękne,bardzo klimatyczne miejsce! Jak literacki "Tajemniczy ogród" :)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie skojarzenia. Zresztą cała Irlandia ma taki magiczny klimat :)
UsuńUwielbiam takie klimaty! Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia i przeczytałam post
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to również są moje ulubione klimaty :)
UsuńBardzo do mnie przemawiają takie miejsca, wprowadzają pożądany spokój. :)
OdpowiedzUsuńDobrze Cię rozumiem, bo Właśnie to lubię w ogrodach :) Uwielbiam :)
UsuńAle tam cudnownie. Miejsce jak z bajki <3
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńUwielbiam zwiedzać zamki:) Kiedyś miałam okazję zobaczyć zamki niemieckie i kilka austriackich :)
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest odwiedzać zamki niemieckie :) Kiedyś to zrealizuję :)
UsuńWspaniały zamek, chętnie bym zwiedziła, ale obawiam sie, ze raczej to niemożliwe. No i robisz fantastyczne fotki👍
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Możliwe, że za jakiś czas odwiedzisz ten Zamek :) Tego Ci życzę :)
UsuńJako archeolog,konserwator zabytków doceniam każdy wkład w ratowanie zabytków. Określenie zamek dość często używane jest w odniesieniu do pałacu, a nawet dworów również w Polsce.
OdpowiedzUsuńTak rzeczywiście jest, nawet o tym się mówi, że ten zamek jest tak naprawdę pałacem (a dokładnie dworem). Jednak Królewstwo zadecydowało o oficjalnej nazwie dla Irlandiii Północnej - Zamek. :)
UsuńIrlandia od zawsze mi się podobała. Jak kiedyś uda mi się tam wybrać to będę wiedziała do kogo mam zerknąć po szczegółowe informacje.
OdpowiedzUsuńZapraszam nie tylko na zerkanie, ale też na kawę :)
UsuńPrzepiękne miejsce, jak tylko tam kiedyś będę zwiedzę to miejsce.
OdpowiedzUsuńZapraszam Kasiu :)
UsuńPrzepięknie tam! Uwielbiam takie klimaty, stare zamki, pałace, piękne ogrody...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pałace i dwory, a także ogrody. Więc to też jedno z moich ulubionych miejsc tego typu w Irlandii Północnej :)
Usuń