Cykl o naszej podróży po Malcie postanowiłam rozpocząć od pokazania Wam pewnej kolorowej wsi rybackiej położonej na południu Wyspy. Jeśli wcześniej gdzieś w Internecie Wam 'mignęły' barwne zdjęcia łódek nabrzeżnych kontrastujące z piaskowymi budynkami, błękitem nieba tudzież turkusowymi wodami zatoki Morza Śródziemnego - to właśnie jest Marsaxlokk. W sumie, gdyby tak przyjrzeć się całej Malcie, wykluczając jedynie Gozo (drugą maltańską wyspę, która jest dość tradycyjna i surowa, bardziej piaskowa i naturalna), to można śmiało stwierdzić, że Malta ma naprawdę pełną gamę kolorów. 💙
Są to kolory natury i dość intensywny ciepły beż starych budowli, ale też kolory drzwi, ram okiennych, i rzemiosła z jakiego słynie (szkło). Dlaczego wybrałam tą miejscowość jako pierwszą na post? Bo to właśnie w Marsaxlokk mogłam przyjrzeć się jej barwom, spacerować z rodziną wzdłuż tego kolorowego nabrzeża, podziwiać to wszystko. Tak, to fakt, że w tych wszystkich podróżach chyba najbardziej uwielbiam chodzić nabrzeżem 💙
Choć na Malcie można spotkać mnóstwo turystów, właśnie nad brzegiem miasteczka Marsaxlokk, z tych pięknych kamienic położonych na końcowej uliczce wyglądali miejscowi ludzie. Są Oni uśmiechnięci, pozdrawiający - machając ręką, chętni do rozmowy, zapraszający do wejścia kelnerzy.. Tak było też w Grecji, i tak czułam się też na Malcie. Najlepiej odczułam to właśnie we wsi Marsaxlokk. Tutaj wszyscy przenieśli się bliżej brzegu, gdzie trwał targ. W Marsaxlokk drugą rzeczą charakterystyczną jest właśnie targowisko. Największe odbywa się w niedzielę, my byliśmy w środku tygodnia. 💙
W momencie kiedy dotarliśmy tutaj, jadąc drogą w kierunku atrakcji położonych na południu Malty - targ po mału już się kończył. Ponoć najlepiej odwiedzić go dużo przed południem. Oczywiście dotyczy to tylko osób zainteresowanych. Szczególnie tych, które lubią owoce morza. My zakupy w czasie maltańskich wakacji robiliśmy w miejscowości Melieha - gdzie wynajmowaliśmy willę. Mielismy pod dostatkiem świeżych ryb, dań maltańskich, kafejek, ale też butików i straganów odzieżowych. O tej porze dnia, wczesnym popołudniem, można już cieszyć się większą przestrzenią Marsaxlokk. Dokładnie tak, jak lubię.💙
Niektórzy mieszkańcy spolegliwie wysiadują nad brzegiem, niektórzy lokalni sprzedawcy już tylko są tutaj po to, aby doczyścić stragany, lub po prostu porozmawiać z przyjezdnymi. Życie jakoś tak wolniej tu się toczy. Malta jest niewielka, a ponieważ wieś położona jest dość centralnie, przybywa tu wielu Maltańczyków na zakupy. Marsaxlokk jest miejscowością przez którą przewija się sporo turystów takich jak my, i takich, którzy przyjeżdżają tu bardzo wcześnie by zrobić zakupy. Z Marsaxlokk można dostać się do różnych atrakcji. Mimo pory popołudniowej, miałam problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania auta! Na szczęście po kilku minutach udało się.💙
Są to kolory natury i dość intensywny ciepły beż starych budowli, ale też kolory drzwi, ram okiennych, i rzemiosła z jakiego słynie (szkło). Dlaczego wybrałam tą miejscowość jako pierwszą na post? Bo to właśnie w Marsaxlokk mogłam przyjrzeć się jej barwom, spacerować z rodziną wzdłuż tego kolorowego nabrzeża, podziwiać to wszystko. Tak, to fakt, że w tych wszystkich podróżach chyba najbardziej uwielbiam chodzić nabrzeżem 💙
Niektórzy mieszkańcy spolegliwie wysiadują nad brzegiem, niektórzy lokalni sprzedawcy już tylko są tutaj po to, aby doczyścić stragany, lub po prostu porozmawiać z przyjezdnymi. Życie jakoś tak wolniej tu się toczy. Malta jest niewielka, a ponieważ wieś położona jest dość centralnie, przybywa tu wielu Maltańczyków na zakupy. Marsaxlokk jest miejscowością przez którą przewija się sporo turystów takich jak my, i takich, którzy przyjeżdżają tu bardzo wcześnie by zrobić zakupy. Z Marsaxlokk można dostać się do różnych atrakcji. Mimo pory popołudniowej, miałam problem ze znalezieniem miejsca do zaparkowania auta! Na szczęście po kilku minutach udało się.💙
My zaczynamy naszą wizytę od lodów kręconych, równie kolorowych jak cała ta wieś :) Choć odrobinę ochłody w ten upalny dzień. Mimo iż na tej wyprawie przez parę godzin słońce było zakryte niebem i nie świeciło zbyt mocno - żar 'lał się ' z nieba. I lód po prostu topił się szybciej niż był zjedzony. W sumie cieszyliśmy się, że tym razem nie było upału ponad trzydzieści stopni celcjusza. Prawda jest taka, że pogoda na Malcie we wrześniu jest naprawdę letnia, a nam pasuje słoneczny upał głównie wtedy, gdy jesteśmy na plaży, lub w basenie.💙
Oczywiście nie oznacza to, że nie udostępnią łódki na krótką przeprawę z jej właścicielem. Do przejażdżek używa się krótszych łódek, a do połowu tych dłuższych z charakterystyczną długą rufą. Ich barwy i stan, wynikają z codziennej dbałości, regularnego malowania (1 raz w roku), czyszczenia, ale też to świadczy o bardzo dobrym drewnie użytym do budowy łodzi. Gdy dzień handlowy się kończy, to właśnie ten moment, aby przyjrzeć się tym łódkom, jedna, przy drugiej - wyglądają jak z obrazka. :) Co dziwne druga strona nabrzeża też zachwyca. Otóż przy głównej drodze rozstawione są kawiarenki.💙
Lubię zaglądać w takie kolorowe miejscowości, przepełnione barwami codzienności i architektury, jakże inne niż miasta.
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo kolorowo tam, takie widoki oddziałują na człowieka bardzo pozytywnie, słoneczko kolory nastajają pozytywnie.
OdpowiedzUsuńPięknie. Nigdy nie byłam na Malcie. Ale dzięki takim wpisom mozna wiele zobaczyć.
OdpowiedzUsuńZdjęcia i opis kuszą, chociaż w najbliższym czasie marzy mi się chłodna Islandia.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :) Tym bardziej, że tak tam kolorowo i optymistycznie !
OdpowiedzUsuńByłam na Malcie i w tej wioseczce również :) w styczniu. Było pięknie i klimatycznie!
OdpowiedzUsuń