sobota, listopada 02, 2019 10

słynny pałac dżinowy - The Crown Liquor Saloon Belfast

Dzisiaj zabieram Was w bardzo oryginalne miejsce, które znajduje się w Belfaście, stolicy Irlandii Północnej. To pałac dżinowy, czyli ekskluzywny pub w kótrym podaje się dżin (i nie tylko) z 1826 roku. Dla mnie jesień i zima to oczywiście idealny czas, aby odwiedzać wszelkie punkty gastronomiczne, restauracje, kawiarnie. To ten moment szczególnie w Irlandii, gdy już pogoda nie zachęca zbytnio do spacerowania po mieście. Ale przede wszystkim ta chwila, gdy w czasie lepszej pogody, mimo możliwości spacerowania ulicami jeszcze chcecie doznać czegoś baaardzo charakterystycznego dla danego Kraju. Znacie nas już bardzo dobrze i wiecie, że chętnie zaglądamy do tradycyjnych restauracji podczas naszych wycieczek. Tym razem zrobiliśmy to przy okazji odwiedzin bliskich z Polski, którzy przyjechali do nas do Irlandii Północnej. Razem postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tradycyjnym punktom na mapie Belfastu. 
Czekałam chwilę z tym postem, i nie ukrywam, że osobiście pofatygowałam się, aby zerknąć na lokal o którym napiszę Wam dzisiaj, bo wtedy w dniu zwiedzania, kiedy nasi meżczyźni poszli do tytyłowego The Crown Liquor Saloon w Belfaście, ja z kobiecą częścią naszej paczki robiłyśmy zakupy w popularnym Primark w tym samym mieście. W ubiegłym tygodniu przy okazji wizyty w stolicy weszłam do salonu na chwilę, i już Wam donoszę co zobaczyłam teraz a czego nie dowiedziałam się od mojego meża z uprzedniej wizyty, a także co mąż zachwalał wtedy. My zrobiliśmy wówczas taki podział, bo tak było nam wygodnie, ale jest to miejsce dla wszystkich, dla kobiet i mężczyzn, bardzo eleganckie i ponadczasowe, gdzie przysiądziecie i w intymnej atmosferze (po uprzedniej rezerwacji boksu, w specjalnej sekcji) wypijecie a nawet zjecie. 
Więc może zacznijmy od tego, że czas pospolitego irlandczyka to praca w tygodniu (w domu, na farmie lub w mieście), a po pracy lenistwo. Dokładnie tak, jak czytacie. Pogoda, ale też niezróżnicowanie rozrywek położonych w otoczeniu przeciętnego irlandczyka cechuje prostota. Życie farmera toczy się głównie na wsi, i pracuje taki mężczyzna na wsi. W każdym Kraju tak się żyje, tyle, że w Irandii jest to główne źródło dochodu większości mieszkańców, hodowla owiec, farmy warzywne, ogrody, szklarnie, hodowle bydła.. Jest tego mnóstwo. Jednak, gdy przychodzi weekend w przypadku mieszkańców większych miast, lub gdy jest sobotni wieczór to też wiejscy farmerzy - większość z nich  (co jest charakterystyczne tutaj od wielu lat) spotyka się w pubach, tudzież barach, aby w towarzystwie znajomych wypić rozgrzewajacy i dobry alkohol. Nierzadko jest tak przy meczach, lub zawodach konnych. Od czasu do czasu przy akompaniamencie irlandzkiej muzyki na żywo. Wiadomo, że kultura wspólnych biesiad tutaj raczej nigdy nie zaniknie, choć już naród stał się dużo bardziej domatorski niż dawniej.

 https://imgur.com/

Wszystko jest dla ludzi, zarówno mniejsze, jak i większe bardziej stylowe kluby. Młodzież w Belfaście ma też swoje ulubione miejsca, gdzie może nie tylko odpocząć, ale również się pobawić. Nie ma jednak nic bardziej intersującego dla ludzi w różnym wieku, również dla podróżnych, którzy przybywają gościnnie do Irlandii niż zobaczyć stary, odrestaurowany i właściwie nietknięty czasem pub. W takim barze można usiąść w pięknych wnętrzach i nie tylko wypić tradycyjny alkohol, ale przede wszystkim zostać zaskoczonym obsługą w dawnym stylu.
The Crown Liquor Saloon to stary, elegancki, narożny salon dżinowy położony w Centrum ruchliwego Belfastu, przy ulicy 46 Great Victoria St., Belfast, do którego dotrzecie bez większego problemu. O ile w tygodniu jest szansa, że przysiądziecie przy barze w lokalu, podobnie jak nasze chłopaki, o tyle w weekend koniecznie zarezerwujcie sobie stolik, a najlepiej wydzielony boks, gdzie usiądziecie w gronie przyjaciół, w kameralnym drewnianym wydzielonym pequeos. Bar the Crown jest obecnie pod opieką National Trust, Organizacji, która zadbała o jego renowację, a także przyczynia się do rozpowszechniania tego miejsca nie tylko w Irlandii.
Salon The Crown jest to najlepszy w Wielkiej Brytani pałac dżinowy (gin palace) z okresu wiktoriańskiego. Oznacza to, że dawniej w tym ekskluzywnym barze sprzedawano dobry dżin. Takie bary powstawały w dużych przemysłowych miastach, a ten dokładnie wtedy, gdy zbudowana została kolej między dwoma największymi wówczas miastami Belfast-Lisburn. Obecnie nawet jeśli nie jesteście zainteresowani wypiciem tradycyjnego ciemnego piwa, możecie poprosić kawę, i zostaniecie potraktowani bardzo życzliwie, wręcz jak prezydent. O wszechstronnej karcie menu można się przekonać, choćby po wizycie Księcia Harrego razem z wówczas jeszcze narzeczoną Meghan Markle, którzy podczas wizyty w Belfaście w marcu 2018 roku pomiędzy swoimi rozplanowanymi wizytami, przybyli do The Crown Liquor Saloon na lunch.
Właściwie moglibyśmy pomyśleć, że jest to bar wprost dla odwiedzających Irlandię, czy turystów, co ma mało wspólnego z prawdą, ponieważ nie leży on w gastronomicznej i turystycznej części stolicy (Temple Bar). Jednak można tu spotkać rdzennych miejscowych w większym procencie niż tych podróżnych. Zatem, tym bardziej nie stracił on cech tradycyjnego eleganckiego pubu krajowego, wszystko tu smakuje jak dawniej. Ta perełka również wygląda, jak sprzed dwustu lat.  Zewnętrzna część The Crown Bar, mieszczącego się w starym odrestaurowanym budynku, obłożona jest z płytek polichromatycznych. Również podłoga przed wejściem złożona ze skomplikowanej mozaiki płytek we wzór Korony Brytyjskiej. Wewnątrz ujrzymy też płytki, głównie drobno i efektownie kładzone na podłodze. Natomiast pierwsze co rzuca się w oczy to epokowe gazowe oświetlenie, i wszechobecne drewniane boazerie na ścianach i suficie.
Drewniane sekcje ze stolarki włoskiej są tak wydzielone, aby zatrzymać intymność wewnątrz. Mają charakterystyczne miękkie skórzane siedzenia, aby goście mogli zabawić tu nieco dłużej, a co więcej posiadają specjalne dzwonki służące do wezwania barmana, oraz starodawne metalowe narzędzia pierwotnie służące do zapalania papierosów, wbudowne w płytki. Blaty ceramiczne, starodawny bar,  na górze stara old restauracja, wszędzie obrobione wręcz idealnie sufity i co jeszcze? Klasyczne kufle, większość zachowanych sprzed lat, elegancka obsługa i profesjonalni barmani. Oczywiście jak na ekskluzywny lokal przystało - kolorowe witraże sprawiające dodatkowo barwny efekt, z kolorowymi szkiełkami (klowny, wróżki, i również owocowe motywy), które są nawet w toaletach!
Nie wiem jak Wy ale my i nasi znajjomi, mimo, że nie jesteśmy wielbicielami alkoholu - miejsc takich na mapie nie odpuszczamy!


10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Gdybym tam dłużej posiedziała na pewno obejrzałabym wszystkie :) Pamiętam taką kawiarnie w moim rodzinnym mieście, gdzie panował podobny klimat 'witrażowy' :)

      Usuń
  2. Bardzo fajne, klimatyczne miejsce do odwiedzenia, a zdjęcia świetnie to oddają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, udało się pokazać to co ukryte w pubie :) Bardzo fajne miejsce :)

      Usuń
  3. Super miejsce, rzeczywiście ozdoby jak z pałacu :) cieszę się, że mogę z Wami odwiedzić kolejny irlandzki obiekt pełen uroku i wart obejrzenia :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam po wiecej w sobotę :) Dzięki za wspólny rekonesans :) Pozdrawiam Madziu

      Usuń
  4. Bardzo dobre miejsce na chłodne, ciemne jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik