sobota, marca 09, 2019 17

walizka - hulajnoga dla małego podróżnika

Witajcie zwolennicy podróży, podróżnicy! Kto z Was jest często poza domem, ten wie z czym nie może się rozstać w drodze z domu do celu? W szczególności witam najmłodszych podróżników. Choć tutaj bym się zastanowiła, bo raczej ten wpis powinnam kierować do rodziców małych podróżników. To prawda, że gadżet o którym napiszę jest skierowany do lekkich użytkowników, czyt. dzieci ;) ale już gorzej sprawa może się mieć z kupnem tego sprzętu. No nie jest to najtańsza 'zabawka', którą kupiłam dziecku (Mikołaj przyniósł). Jeśli jednak rozpatrywać w kategoriach praktycznych i sprawdzonych, to zdarzało się kupić już droższe - prawdziwe zabaweczki, np Lego Pociąg. A tutaj taka walizka, razem z wbudowaną, całkiem porządną hulajnogą. Dzisiaj wpis niesponsorowany więc z pewnością możecie liczyć na ciekawą recenzję. Dla nas jest to oczywiste, że będzie pozytywnie, bo my jesteśmy zadowoleni i nasz mały podróżnik też jest zadowolony. Dziecko w ruchu, aktywne dziecko - szczęśliwe dziecko. Zinc Flyte Sid the Cyclops - to walizka podróżna ze skuterem w rozmiarze średnim dla wieku 4-8 lat. Pospolicie mówiąc - hulajnoga z walizką.
Zinc Flyte okazła się bardzo trafionym prezentem pod choinkę, którym Alexander miał okazję podróżować już dwa razy i z pewnością sprawdzi się też przez kilka lat. Zalecana waga obciążenia do 50 kg (waga bagażu i podróżującego nim +3,6 kg waga samej walizki). Jak się okazuje nie było trudno przestawić się naszemu synkowi z poprzedniej walizki jeżdżącej, panterki którą 'ujeżdżał' na pewno ze 3 lata. Może to zabawna postać dla naszego wesołego dowcipnisia, a z pewnością żywy kolor sprawił, że tak chętnie na nowy skuter w ogóle wsiadł? On uwielbia żółte gadżety, choć dla zwolenników innej kolorystyki, tudzież innych postaci bajkowych znajdziecie równie ciekawe egzemplarze. Przede wszystkim jest kilka neutralnych 'tematów' wierzchu walizki, a także w wersjach dla chłopców, czy dla dziewczyn. Choć to kwestia indywidualna, np. mój Alexander lubi też różowy kolor (bo jaskrawy ;) ) i tak może być z Waszym potomkiem. Zresztą Wy rodzice wiecie najlepiej co mogłoby zaważyć na wyborze takiej walizki. Bo jeśli chodzi o kształt w tym rozmiarze (midi) wszystkie walizki mają prawie identyczny układ. Jeśli macie mniejszego użytkownika - znajdziecie na stronie producenta, lub dystrybutora rozmiar mini, z myślą o 2-4 latkach.
Walizka jest owalna (25 l), wykonana z plastiku, otwierana na nieprzemakalny, elastyczny zamek. Wewnątrz zabezpieczona dodatkowym nieprzemakalnym materiałem zamykanym na zamek i kieszonką z siatki na 'drobne' pakunki. Rozmiary 48 cm/33 cm/26 cm, a więc idealne jako bagaż podręczny w podróży samolotem. Po zamknięciu, ustawiając ją w pionie, wyciągacie rączkę (skuter) 75 cm, dokładnie taką jaką mają hulajnogi, z metalu i porządnej pianki na uchwycenie rękami. I teraz o najfajniejszej funkcji - która jak się okazała, była wybawieniem w naszej lotniczej podróży z Austrii, kiedy mieliśmy naprawdę niewiele czasu na dotarcie do samolotu, a nie znaliśmy lotniska. Nasze dziecko świetnie radziło sobie samo z dotarciem na odprawę, a to my rodzice musieliśmy wciąż dokładać kroku, a nie czekać za Nim. Do wydobycia hulajnogi, potrzebny jest rodzic (i bardzo dobrze w przypadku dziecka 5-6 lat), większe dziecko 7-8 lat pewnie dałoby radę. Sprzęt jest tak dobrze wymyślony, że jeśli dziecko nie radzi sobie, to i nie skaleczy się. Wyciągamy z siłą hulajnogę do góry kładziemy w poziomie i blokujemy. I o dziwo, jest stabilnie!
Nie jest wywrotnie, a wręcz elastycznie, ponieważ rączka jest o wiele lepiej skonstruowana, niż w zwykłych skuterach. Przy zakrętach można nią lekko operować, więc skręcanie jest o wiele bardziej przyjemne, niż przypuszczamy ruszając na prostej drodze. Jedyny warunek, moim zdaniem, aby jazda była przyjemna, nieoporna przez podłoże to w miarę pełna, bądź pełna walizka, i w miarę gładkie podłoże. Ogromne zalety tego sprzętu to oczywiście funkcjonalność i wygląd. Dziecko, które wcześniej poruszało się na podobnych sportowych jeździkach wręcz pokocha podróżowanie z tym bagażem. Jest to produkt nie wymagający naprawdę jakiś szczególnych wyczynów sportowych ze strony dziecka. Choć pewnie dużego wigoru rodziców. Lecz to już sprawa dogadania z potomkiem, w kwestii poruszania się w miejscach publicznych na walizko-skuterze. ;) Podoba mi się też materiał z jakiego producent tworzy hulajnogę, ładny design i słabo ścieralna, twarda nawierzchnia na nogi. Walizka jest wykonana porządnie, oporna na obicia (nawet zarysowania są słabo widoczne, choć to pewnie dzięki kolorowi nadruku). Super!

Wada też jest, choć tutaj nie jestem pewna, czy nie wynika w 100 % z nieodpowiedniego użytkowania. Po dwóch podróżach nie zauważyłam żadnych mechanicznych i innych widocznych usterek. Prócz jednej. Niestety zaczął po ostatniej podróży puszczać zamek (czwarty lot). Tak sobie myślę, że jedno przeszycie w przypadku 'gumowych' zamków to chyba trochę mało? Ale nie wierzę, że tak by się stało gdyby nie doszło do przeładowania Zinca rzeczami podróżnymi, którego dopuściłam się ja, wyrodna matka! Wrzuciłam do torby synka dwie duże podróżnicze książki. Więc jednak myślimy z mężem, że będziemy pakować już trochę inaczej ;) a producent powinien mocniej wszyć, przynajmniej podwójnie zamek. Widać dokładnie, że nie rozpruwa się materiał zamka a zamek odchodzi od reszty walizki. A dlaczego mam trochę uwag do producenta? Bo jeśli potrafił zabezpieczyć sprzęt do użytkowania dziecka, aby nie mogło samo obsługiwać mechanicznych części hulajnogi, to powinien też pomyśleć o mocnym wszyciu zamka skoro tutaj dziecko dostanie się bez problemu. Przecież równie dobrze moje dziecko mogłoby użyć kieszonki walizki do włożenia swoich dużych książek w twardej oprawie. I stałoby się to samo.
A walizka za kilkadziesiąt funtów w UK dla dziecka, jaka w Polsce kosztować może nawet kilkaset złotych (750 zł ze względu na doliczony transport do Środkowej Europy) według mnie powinna być bardzo solidnie wykonana. W każdym razie my nie widzimy żadnego problemu z wszyciem, a raczej uczymy się użytkowania tej walizki i wiemy na co możemy sobie teraz pozwolić. Zamek wszyjemy (1 cm), bo ta walizka spełnia oczekiwania użytkownika głównego. Jeśli chodzi o cenę wspomnianą, to tak jak napisałam na samym początku, może powalić z nóg. I mam nadzieję, że są tutaj tacy rodzice, którzy zrozumieją mój zachwyt tym produktem, i wezmą też pod uwagę, że mieszkam w UK, gdzie cena na niego była względna. Naprawdę zastanawiałam się czy zrobić ten wpis, bo jednak w Polsce może to być droższy wydatek, na który nie każda, rodzina może sobie pozwolić. Kupiłam produkt w niedrogiej ofercie, przez stronę dystrybutora w UK, ponieważ zależało nam na Little Monster, w żółtym kolorze. Na stronie Zync Flyte jest kilka promocji, więc warto zapoznać się z ofertą. W Polsce cena łączy w sobie kwotę produktu i cenę transportu, który kosztuje prawie tyle ile sama walizka. Niemniej, warto poszukać atrakcyjnego sprzedawcy, lub nawet zainteresować się innymi markami jeżdżących skutero-walizek. Bo tak naprawdę post jest o walizce-hulajnodze dla dziecka, i post kieruję do wszystkich moich czytelników, wśród których są nie tylko Polacy żyjący w UK. Polecam.


17 komentarzy:

  1. To wygląda naprawdę super. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O wow..pierwszy raz widzę takie cudo..jakby to moje dwie zakochane w hulajnogach i wycieczkach zobaczyły...rewelacja.Masz rację zamek powinien być mocniej przymocowany.ale cudna😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci uwielbiają takie walizki, a rodzice też! ;)

      Usuń
  3. Ale świetny patent! Aż żałuję, że już mamy dla synka dwie hulajnogi i dwie walizki - bo takie połączenie jest naprawdę czadowe! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego żałować, na pewno synek zadowolony jest :) dzieci lubią mieć swoją prywatnà przestrzeń, także poza domem, podróżując :)

      Usuń
  4. widziałam juz takie walizki na lotnisku, wydają się być fajnym rozwiązaniem

    OdpowiedzUsuń
  5. Po raz pierwszy widze tak fantastyczny bajer, który ułatwia życie. Dobrze wiedzieć, że takie coś polecasz i jest to godne zakupu. Post mi się bardzo podoba, bo radzisz Nam szczerze. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu! U mnie konkretne wpisy i zawsze to- co myślę :) wiem też ile znaczy dobra, spokojna podróż ☺️

      Usuń
  6. Kurczę fajna!!! Sama bym chciała taką mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla osób dorosłych można też kupić takie walizki, co prawda tej marki nie widziałam, ale są inne :D Ja też chętnie wsiadłabym na taki skuter :)

      Usuń
  7. Czy walizkę można odczepić od hulajnogi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za późny komentarz. Nie nie można, jest wbudowana. Ale myślę, że ta hulajnoga nie nadawałaby się do jazdy bez walizki, jest zwrotna i potrzebuje trochę obciążenia.

      Usuń
  8. Nie nie można. I to dobra decyzja producenta w tym przypadku, bo hulajnoga z walizką musi być wyprodukowana z zupełnie innych materiałów, i trochę inaczej skonstruowana. Nie wyobrażam sobie, aby tą odłączyć. Inna kwestia jest, że całe szczęście! Mamy w domu dwa 9różnorodne) sprzety tego typu, i trzeci (bez walizki) nie jest nam potrzebny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za recenzję. Czy walizka bez problemu przechodzi jako bagaż podręczny? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jako większy bagaż podręczny. Nie jako mniejszy bagaż podręczny. Można zabrać na pokład samolotu.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik