niedziela, stycznia 14, 2018 6

flowers chocolate cake - chocolate success, Weekendownik

Kochani, długo zastanawiałam się, czy przepis na słynne ciasto czekoladowe lawendowe wypróbować w domu. Wydawał mi się na tyle oryginalny w ogóle, nawet z samej nazwy, że pomyślałam, iż przygotuję je w któryś weekend. Zainteresował mnie post z przepisem u pewnej blogerki, która nawet twierdziła, że ciasto jest wyjątkowo smaczne. Tylko jakoś tak hamowała mnie świadomość, że ja po prostu za lawendą nie przepadam.. Nie lubię intensywnego aromatu, choć przyznam, że w połączeniu z wieloma innymi kwiatami, np w herbacie - ten smak staje się już bardziej przyjemny. Wreszcie niedawno usłyszałam od koleżanki z Polski, że lawenda ma gorzki posmak i przypomniało mi się, jak kiedyś przez pomyłkę kupiliśmy w UK lawendowy miód, który później stał na półce pewnie z rok, a w rezultacie został wyrzucony, co w naszym domu zdarza się już w drodze wielkiego wyjątku. Tak więc, gdy kupiłam sobie książkę Succes Chocolate z przepisami znanych deserów czekoladowych w UK i ujrzałam to ciasto w mojej nowej książce, byłam przede wszystkim oczarowana zdjęciem tego ciasta, uwielbiam kolor lawendy, i wszystkie odcienie błękitu, oraz lila. Patrzyłam na to zdjęcie i jedyne co nasuwało mi się na myśl.. to, że nigdy nie zrobię tego ciasta. Zawsze przewracając strony zerkając na piękną fotografię chciałam uzyskać ten efekt w swojej kuchni.. Bo przecież doskonale wiecie, że do zrobienia ciasta czekoladowego wcale nikt mnie namawiać nie musi. ;) Potem przez myśl przeszło kilka innych kwiatów, które mają taki kolor płatków, a także przypomniałam sobie, książkę Lidla z przepisami Pawła Małeckiego - Kuchnia Polska, z której też czasem korzystam, gdzie autor podkreśla zdrowe znaczenie i wykorzystanie tego co natura dała, szczególnie w sezonie. Lawenda, szałwia, chaber. Bławatek jest jak dla mnie jednym z piękniejszych kwiatów polnych, a właściwie jest chwastem i nie każdy wie, że płatki jego kwiatu są jadalne. W Polsce z niego powstają miody o ogromnej wartości odżywczej, bardzo zdrowe, podobnie jak w UK spotkać można miody z lawendy. Postanowiłam przy okazji zakupów w sklepie zielarskim na Słowacji, zakupić herbatkę z dodatkiem kwiatu chabru, w celach zdrowotnych, a także kwiat chabru w opakowaniu, tutaj nazywa się to Nevädza poľná. Po powrocie ze świątecznego urlopu przygotowałam ciasto z dodatkiem miodu - Wild Flowers Honey, a także z domieszką kwiatu bławatka. Wam proponuję zakup miodu z bławatka we własnym zakresie w Polsce, lub przygotowanie ciasta z oryginalnym w przepisie książkowym kwiatem lawendy oraz z takim miodem.



Ciasto czekoladowe z kwiatem bławatka


Składniki:

Ciasto: 50 g kakao w proszku
175 g zwykłej mąki
1 i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżecz. suszonego lub 2 łyżecz. świeżego bławatku
50 gram cukru pudru
150 ml oliwy z oliwek virgin
150 gramów mleka
3 jajka
100 gram miodu z bławatka
kwiaty do dekoracji

Polewa: 100 gram miodu
200 gram gorzkiej czekolady
50 gram cukru pudru
1 łyżka gorącej wody




Sposób Przygotowania:

1. Włącz piekarnik na temp. 160 stopni.
2. Przygotuj blachę, z papierem do pieczenia.
3. W jednej misce połącz składniki suche, bez płatków kwiatowych.
4. W drugiej misce składniki mokre, bez ubijania jaj i bez płatków.
5. Wymieszaj w obu składniki, potem połącz składniki z dwóch misek.
6. Do gotowego ciasta dosyp płatki posiadanych kwiatów.
7. Ciasto wyjmij na blachę i wstaw do piekarnika na 40 min.
8. Po wyjęciu przestudź i przygotuj polewę łącząc składniki.
9. Polej ciasto polewą i udekoruj płatkami kwiatów.

Smacznego! 

Przepis pochodzi z książki Chocolate Success :) 



6 komentarzy:

  1. Zaskoczyłaś mnie... również uważam bławatek za jeden z piękniejszych chwastów, nie sądziłam, że jest jadalny z kolei. W pamięci mam, za czasów dzieciństw pola zbóż, a między nimi drogi polne, rowy w makach, rumiankach i chabrów...
    Będę musiała się rozejrzeć, czy da się kupić suszone płatki, natomiast miodu z bławatków nigdy nie widziałam... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam chabry i maki na polach :) Oczywiście możesz kupić suszone płatki, a nawet miód z bławatka :) Ja pomimo, że mieszkam w Uk, chętnie przywożę z Polski i innych miejsc herbatki. Mamy nawet w domu specjalną 'kolekcję' posmakowanych herbat, zwykle zostawiamy dwie saszetki z podróży, wiadomo - raczej już nie po to aby je zaparzyć (bo wietrzeją i tracą smak), ale po to, aby pamiętać skąd jaka pochodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem ci że matka natura tak nas obdarza cudownymi produktami, wiele niedocenianych choć doskonale znanych roślin. Stokrotka :) z patelni na masełko i szczypta soli! Koktajl z pokrzywy, liście rzodkiewki bo zazwyczaj samą rzodkiew jedzą. A z chęcią spróbowałabym deser lub miód albo coś innego z bławatkiem. Niestety samego ciasta nie zrobię bo piekarnik mi umarł. A miałam wbudowany w szafę i muszę zamówić na wymiar ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale spójrz można by zrobić sernik na zimno z chabrem :) a jaki kolor by wyszedł.. Rzodkiewkę mogłabym zjeść w całości - uwielbiam! życzę szybkiego zakupu piekarnika (jeśli potrzebujesz oczywiście :) ) całusy

      Usuń
  4. O mój Boże! Zjadłabym z zamkniętymi oczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, pewna dawka czekolady i odrobina kwiatów nikomu jeszcze nie zaszkodziły :) :) :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik