W całym UK okres bożonarodzeniowy jest obchodzony bardzo wesoło, i wcześnie, bo jeszcze przed grudniem. Mieszkańcy bawią się, słuchają świątecznych piosenek na ulicach, witają Mikołaja w każdym mieście, a także stroją domy i ulice w dekoracje świetlne i kartki. Nic więc dziwnego, że chętnie uczestniczą też we wszelkich festynach i wydarzeniach związanych ze Świętami. To sprawia Im ogromną radość. Jednym z takich miejsc, gdzie na pewno nie zabraknie ludzi tu żyjących jest Jarmark Bożonarodzeniowy, gdzie nie tylko można poczuć klimat Świąt, lecz także poznać i skosztować tradycyjnych potraw z różnych zakątków świata. Stragany wręcz obładowane są towarami, a ten przepych ma swój niepowtarzalny urok. Wszystko zachęca, wszystko się mieni i wygląda wyjątkowo strojnie.
Jarmark Bożonarodzeniowy to też idealne miejsce dla tych, którzy pragną swoim bliskim podarować coś wyjątkowego, jakiś szczególny prezent. To już ostatni sobotni post w tym roku i dlatego postanowiłam opowiedzieć Wam o naszym tegorocznym wypadzie na Jarmark Bożonarodzeniowy w Belfaście. Belfast Continental Christmas Market w tym roku odwiedziliśmy pod sam koniec jego trwania (odbywa się około miesiąc), zupełnie nie planując tej wyprawy. Zrobiliśmy to przy okazji zakupów w Ikea w tym mieście. Ogólnie jest to nasz trzeci raz, jeśli chodzi o Jarmark w stolicy Irlandii Północnej i tym razem byliśmy bez naszego synka Alexandra.
Cieszę się ogromnie, że tak to wyszło, gdyż zakupów nie cierpię planować z wyprzedzeniem, chyba, że są to zakupy przez Internet. Zatem na Jarmarku czuliśmy się fantastycznie wyluzowani, przechadzający pomiędzy drewnianymi straganami, i niezobowiązani do żadnego zakupu, czego jak wiecie za bardzo nie lubimy. Oczywiście na takim Jarmarku jak ten w Belfaście wszystko wręcz woła: kup mnie, ale jeszcze warto, a nawet trzeba zauważyć całą tę otoczkę, tę wenecką karuzelę, jak z lat dzieciństwa, te dekoracje, aromaty dobiegające zewsząd, unoszące się nad ogromnym Ratuszem Miejskim - Belfast City Hall.
A tego też wręcz nie sposób, nie zauważyć. Piękny gmach przy którym corocznie organizowany jest Jarmark idealnie wkomponowuje się w całość, udekorowany, oświetlony, z ogromną, wysoką choinką wewnątrz sprawia, że Belfast Christmas Market odwiedzają ludzie różnej narodowości, także właśnie po to, aby ten budynek obejrzeć. Sam Jarmark, to idealne miejsce dla chętnych na smaczny posiłek, czy też zakupy tradycjonalne. Kuchnie i rękodzieło nie tylko angielskie, regionalne, można oglądać i smakować na jarmarku.
Kolejny rok z rzędu możecie zakupić tutaj ubrania hand made z Peru, czy zjeść potrawy kuchni włoskiej, francuskiej, wschodniej i wielu innych państw. Nas przyciągnął klimat, choć tym razem bez rozświetlenia, ponieważ byliśmy tutaj około południa i nie zobaczyliśmy ozdób świetlnych, zapalanych po zmroku. Jednak nie ma czego żałować, gdyż zainteresowaliśmy się kilkoma straganami na tyle, że swoją uwagę udało się skupić na potrzebach nas dwojga.
Pewnie nie muszę Wam też pisać, że fani rękodzieła będą mieli co podziwiać na straganach, gdzie aż daje po oczach ilość świątecznych i całorocznych wyrobów. Moje oczy w tym roku skupiły się na ceramice tureckiej, która jest pełna mocnych barw. A dalej - biżuteria, zawieszki, kubki, wyroby z drewna, a także w tym roku żywe rośliny świąteczne czekają na swoich nowych właścicieli. Jeszcze chwila zachwytu, jakiś zakup i pora wejść do City Hall, jak też uczyniliśmy, dzięki czemu mogliśmy podziwiając te wnętrza zrobić fotografię przy pięknej choince. Więc jeśli tylko odwiedzicie Belfast to koniecznie tam zajrzyjcie :).
Cieszę się ogromnie, że tak to wyszło, gdyż zakupów nie cierpię planować z wyprzedzeniem, chyba, że są to zakupy przez Internet. Zatem na Jarmarku czuliśmy się fantastycznie wyluzowani, przechadzający pomiędzy drewnianymi straganami, i niezobowiązani do żadnego zakupu, czego jak wiecie za bardzo nie lubimy. Oczywiście na takim Jarmarku jak ten w Belfaście wszystko wręcz woła: kup mnie, ale jeszcze warto, a nawet trzeba zauważyć całą tę otoczkę, tę wenecką karuzelę, jak z lat dzieciństwa, te dekoracje, aromaty dobiegające zewsząd, unoszące się nad ogromnym Ratuszem Miejskim - Belfast City Hall.
A tego też wręcz nie sposób, nie zauważyć. Piękny gmach przy którym corocznie organizowany jest Jarmark idealnie wkomponowuje się w całość, udekorowany, oświetlony, z ogromną, wysoką choinką wewnątrz sprawia, że Belfast Christmas Market odwiedzają ludzie różnej narodowości, także właśnie po to, aby ten budynek obejrzeć. Sam Jarmark, to idealne miejsce dla chętnych na smaczny posiłek, czy też zakupy tradycjonalne. Kuchnie i rękodzieło nie tylko angielskie, regionalne, można oglądać i smakować na jarmarku.
Mój mąż już z daleka wyczuł zapach węgierskiego langosza, którym chwilę później zajadaliśmy się zamiast obiadu. Ja z kolei odnalazłam wyjątkowe gingerbreads, czyli angielskie pierniczki, które przypomniały mi o tym, że pora udekorować nasz domek z piernika, aby jeszcze przed Świętami zdążyć. I choć my, zdecydowanie lubimy tutaj po prostu spacerować, warto jednak mi nadmienić, że targ dla zwolenników tradycji kosmopolitycznych jest wręcz wymarzonym miejscem.
Pewnie nie muszę Wam też pisać, że fani rękodzieła będą mieli co podziwiać na straganach, gdzie aż daje po oczach ilość świątecznych i całorocznych wyrobów. Moje oczy w tym roku skupiły się na ceramice tureckiej, która jest pełna mocnych barw. A dalej - biżuteria, zawieszki, kubki, wyroby z drewna, a także w tym roku żywe rośliny świąteczne czekają na swoich nowych właścicieli. Jeszcze chwila zachwytu, jakiś zakup i pora wejść do City Hall, jak też uczyniliśmy, dzięki czemu mogliśmy podziwiając te wnętrza zrobić fotografię przy pięknej choince. Więc jeśli tylko odwiedzicie Belfast to koniecznie tam zajrzyjcie :).
Ten jarmark bożonarodzeniowy wygląda przepięknie i z chęcią kiedyś odwiedzę Belfast :). Te wszystkie dekoracje wyglądają zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie w grudniu Belfast ma mnóstwo uroku dzięki Jarmarkowi. :)
UsuńCudowne zdjecia oddajace swiateczny nastroj jarmarku :) Az nabralam ochoty odwiedzic kiedys Belfast, moze w przyszlym roku ;) Wszystkiego dobrego Magdo w Nowym Roku!!! pozdrawiam serdecznie ;):)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam Belfast w porze Jarmarku, choć znajdą się tutaj też inne ciekawe obiekty całoroczne, jak choćby Titanic Museum, jedyne w swoim rodzaju :) Dziękuję za życzenia i pozdrawiam !
UsuńUwielbiam atmosferę świąt :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie, Dziękuję Sylwio :) Pozdrawiam
UsuńUwielbiamy takie jarmarki świąteczne. My zwykle odwiedzamy polskie, ale chętnie byśmy zobaczyli jakiś w innym kraju. Może kiedyś nam się uda! :D
OdpowiedzUsuńJa też chętnie pojechałabym na Jarmark np. do Wrocławia :) Na razie życiekręci się w tym okresie przedświątecznym bliżej Belfastu. Życzę Wam, abyście znaleźli się na takim niekoniecznie polskim jarmarku w przyszłym roku :)
Usuń