Region Algarve, czyli południe Portugalii jest najcieplejszą częścią tego Państwa, wybieraną na odwiedzanie i wczasy przez turystów pragnących spędzić urlop typowo wypoczynkowy i gorący. Kierując się tutaj w okresie wiosenno-letnim spotka nas wysoka temperatura i ciepły ocean. Już wlatując na lotnisko Faro, jedno z trzech znajdujących się w Portugalii, usytuowane w centralnym punkcie Algarve, naszym oczom ukazują się niesamowite widoki turkusowego oceanu, zielonych stawów, kontrastujące z piaskowym odcieniem wydm i plaż. Nie należę do zwolenniczek wygrzewania się na słońcu, choć kiedyś było inaczej. Jednak nawet taka jak ja 'uciekinierka' od mocnego i palącego słońca pragnie raz na jakiś czas spędzić chwile z rodziną na plaży, a także spacerować po ciepłym pisaku zbierając muszle. Wreszcie myśląc o moich najbliższych, z wakacji tego typu całkowicie nie chcę zrezygnować. Co prawda temperatury w Portugalii na początku maja bardzo nas zaskoczyły, gdyż trzykrotnie pod rząd pomimo zapowiadanych 25 stopni doszły już do 30. Tak więc jeśli chcecie spędzić hot urlop wiosną w południowej Portugalii - właśnie informuję, że trafiliście idealnie! Dla zwolenników wylegiwania mam informację, że jest tutaj mnóstwo pięknych plaż.
Opisując dziś mogłabym podzielić je na dwa główne rodzaje. Pierwsze z nich to plaże, zatoki, zazwyczaj o żółtym piasku ograniczone wzniesieniami wapienno-piaskowymi, które bywają nie lada atrakcją dla zwolenników tego rodzaju wypoczynku, wśród wzniesień, w pewnym sensie ograniczonych miejsc. Takich plaż jest całe mnóstwo w południowej Portugalii, a na każdej z nich tak naprawdę zmieści się niewielka liczba osób. Na większości z nich znajduje się bar, lub restauracja, gdzie można zatrzymać się na kawę, lody, lub szybki posiłek, bądź też schronić się przed burzą. Drugi rodzaj plaż, zresztą naszych ulubionych - to plaże o jaśniejszym piasku, szersze i bardzo długie, nieskaliste, a do tego w przybliżeniu z jeziorami, stawami i wydmami. W ich obrębie znajduje się mnóstwo zwierząt m.in. bociany, flamingi, żółwie i wiele innych żyjątek, które tworzą tutaj swój własny dziki świat tak przybliżony do ludzi wypoczywających na tych długich, pięknych plażach. Ludzie, podobnie jak my leżąc na takiej plaży są niesamowicie zrelaksowani, wsłuchani w odgłosy zwierząt, skąpani w słońcu i w cieplutkiej wodzie. Plaże są tak długie, że zlewają się w jedną całość z sąsiednimi. My wypoczywaliśmy na pięciu plażach i zaczynając od najmniejszej z nich, chcę Wam dzisiaj o nich napisać.
Najmniejszą, miejską plażą, o ciemno żółtej barwie piasku, na której wypoczywaliśmy od popołudnia zaraz po odwiedzeniu miasta Lagos, jest urocza Praia da Batata. Połączona przysłowiowymi kilkoma krokami ze Starówką miasta, a przede wszystkim czarująca, niewielka, jedna ze skalistych, położonych w zatoczce plaż należących do Lagos. Co bardzo ciekawe Batata pomimo jej usytuowania, a może właśnie dlatego nie należy do zatłoczonych kąpielisk Algarve. Zarówno po naszym przyjeździe do miasta, gdy tylko pozostawiliśmy w jej pobliżu nasze auto, jak również wtedy, gdy po zakończeniu zwiedzania Starówki odpoczywaliśmy wśród bardzo nielicznej grupy plażowiczów. Jest to z pewnością spowodowane faktem, że tuż nad nią są bary, gęsto rozmieszczone i licznie odwiedzane przez turystów. Myślę więc sobie, że to widok z kawiarenki na niesamowicie ciekawą plażę upodobali sobie turyści i oprócz paru miejscowych Portugalczyków zazwyczaj obcokrajowcy nie zostają zbyt długo na piasku. My tak naprawdę w nadziei na spadek temperatury trochę zmieniliśmy swój grafik zaczynając od popołudniowej wędrówki po mieście, a następnie podążając po historycznej części miasteczka, obeszliśmy Forte da Ponta da Bandeira - XVII wieczny fort w porcie Lagos, tuż przy plaży. Piękne miejsce, szczególnie po miejskiej przechadzce plaża staje się idealną oazą spokoju i odprężenia. Niestety pomimo późno popołudniowych godzin nie doczekaliśmy w tym dniu spadku temperatury, a słońce mocno grzało do samego końca naszej wycieczki, czyli do wieczora. :) Na plażę można zejść schodami, uważając, gdyż jest otoczona licznymi klifami. W jednym z nich istnieje nawet przejście, co jest charakterystyczną cechą środowiska otaczającego kamienne zatoki Portugalii.
Im dalej, tym lepiej, i nie chodzi tu o odległości, a raczej o dni naszego urlopu. Gdy już trochę zapoznaliśmy się z okolicą w której mieszkaliśmy, naszym oczom ukazywały się coraz to piękniejsze krainy i plaże. Cały dzień spędzony w głównym mieście regionu Algarve, w Faro, to nie tylko zwiedzanie miasta, ale także popołudniowy wypoczynek na jednej z najpiękniejszych plaż, na jakiejkolwiek byłam. Plaża ta zajmuje na mojej liście drugie miejsce, zaraz po niej są już tylko plaże Bałtyku. Ale uwaga! Nie jest to plaża nr 1, więc jeszcze dotrwajcie do końca tego artykułu. Praia de Faro jest bardzo długa. Leży na półwyspie, po jednej stronie otoczona wodami, bagnami i jeziorami największego rezerwatu przyrody południowej Portugalii, a po drugiej stronie Oceanem Atlantyckim. Im mocniej zbliżamy się do krańca tego półwyspu, tym piasek staje się jaśniejszy i bardziej delikatny, a plaża zmienia się w wydmy sąsiadujące ze sobą. W ten sposób nieco dalej powstały wyspy na które można dostać się łodzią, motorówką, lub kajakiem podziwiając krajobraz rezerwatu i napotkane zwierzęta, żyjące tutaj. Deserta, Farmosa i inne. Polecam. My wycieczkę po rezerwacie Ria Formosa odbyliśmy z Faro wypożyczonym małym katamaranem. Była to niesamowita podróż bez przystanków. Można zarezerwować sobie wycieczkę z przewodnikiem i zobaczyć dokładnie cały obszar, w tym też wszystkie kilka wysp a także zwierzęta żyjące tutaj (zupełnie na dole przepiękny film Maximiliana Xaviera). Z kolei plażę i rybacką stronę Ria Formosa widzieliśmy przeprawiając się autem przez most na Praia de Faro. Na plaży znaleźliśmy całe mnóstwo muszli, a po drugiej stronie Alexander zauważył pancerz kraba. Rybacy pracujący przy mokradłach wydobywali ślimaki, a my przyglądaliśmy się wszystkiemu co nas otaczało. Fascynujące jest to miejsce, i co ciekawe prawie do samego krańca półwyspu znajdują się tutaj wille i domki, a zupełnie na samym 'cyplu' mnóstwo domów rybaków.
Ostatnia plaża stała się dla nas idealnym miejscem i kąpieliskiem w trzy ostatnie dni pobytu w Portugalii. Odnaleźliśmy ją całkiem przypadkowo, przeglądając dzień wcześniej satelitarne mapy wujka Google. Liczyliśmy na co najmniej powtórkę z de Faro, a tutaj na miejscu okazało się, że jest znacznie więcej, a do tego całkiem blisko naszego miejsca zamieszkania, i z dużym parkingiem. Domyślam się, że w ścisłym sezonie jest bardzo zaludniona. Ale w maju była dość spokojna. Co najważniejsze to najbardziej interesująca plaża jaką kiedykolwiek spotkałam, na której mogłam kąpać się, plażować, a dzień wcześniej chodzić w sukience (jest ogromna różnorodność turystów) . I pewnie nie zaprzeczyłabym, gdybym stwierdziła, że jest to plaża na której spokojnie można, gdzieś tam z boku poleżeć topless (to dla zwolenników większej swobody podczas opalania). Spokojnie. Ponoć trochę dalej na tej długiej plaży są nawet miejsca uczęszczane przez nudystów. Plaża jest tak ogromna i tak nagrzana słońcem, które odbija się od piasku, zmieniając go w odcień zupełnie jasno złocisty, i postaci plażowiczów prawie niewidoczne, że można to odpowiednio wykorzystać. Już nie chcę myśleć jak tutaj musi być rozświetlone latem. Było, nie było, na tej plaży opalamy się podwójnie, i jest o wiele cieplej (temperatura odczuwalna) niż na innych, które do tej pory Wam przedstawiłam. Wszędzie otacza nas woda. Tak więc miejsce idealne na opalanie i kąpiel.
Udało nam się wykąpać w dzień kiedy dotarliśmy tu zupełnie przed południem, fale były stosunkowo niewielkie, a Ocean bardzo ciepły. Co jeszcze na plaży można robić? No oczywiście podróżując z dzieckiem znaleźć najbardziej odpowiednie miejsce, gdyż fragmentami rozsiane są muszle i skarby morza, należałoby wtedy ubrać odpowiednie obuwie. Ale na większości obszaru tej plaży można naturalnie bawić się w piasku. To idealna plaża dla rodzin z dzieckiem. Także do robienia zamków z piasku. Dlaczego? Na samej górze piasek jest suchutki i miły do przesiadywania i leżenia, natomiast z wytworzonych wydm fale dostarczają bezpośrednio wodę i w ten sposób nie trzeba biegać daleko po wodę i po mokry piasek. Alexander pokochał tę plażę i to właśnie On namawiał nas, aby na nią powracać. Za każdym razem nie spędzaliśmy więcej czasu niż 2 godziny, ze względu na mocne nasłonecznienie. Właśnie dlatego mieliśmy konkretny powód, aby tutaj wrócić. Podczas, gdy moi mężczyźni bawili się w piasku, ja udałam się na małą przechadzkę, zupełnie boso. Świetne uczucie, Przypomniały mi się czasy, gdy wypoczywaliśmy nad polskim morzem w Kołobrzegu. Odnalazłam kilka wędrujących ptaszków, a na wydmach ciekawą roślinność, kwiaty i kaktusy. Jeszcze nie napisałam Wam co poprzedza wejście na plażę - otóż są tutaj stawy i rezerwat przyrody, a także piękne zielone i zadbane pole golfowe przynależne do jednego z resortów. Lagoa dos Salgados. Woda jest bardzo zielona, a woda Oceanu po stronie plaży - czyściutka, turkusowa, że aż razi w oczy :) Za każdym razem na plaży zauważałam te same zrelaksowane twarze, które wsłuchiwały się w szum oceanu, i śpiew ptaków. To niesamowite doznanie! Chcielibyśmy tu jeszcze powrócić.. Kto ciekawy co to za plaża.. już informuję - Praia dos Salgados. Nasza ukochana.
zdj: 1, 6, 11, 12 Pinterest com
Najmniejszą, miejską plażą, o ciemno żółtej barwie piasku, na której wypoczywaliśmy od popołudnia zaraz po odwiedzeniu miasta Lagos, jest urocza Praia da Batata. Połączona przysłowiowymi kilkoma krokami ze Starówką miasta, a przede wszystkim czarująca, niewielka, jedna ze skalistych, położonych w zatoczce plaż należących do Lagos. Co bardzo ciekawe Batata pomimo jej usytuowania, a może właśnie dlatego nie należy do zatłoczonych kąpielisk Algarve. Zarówno po naszym przyjeździe do miasta, gdy tylko pozostawiliśmy w jej pobliżu nasze auto, jak również wtedy, gdy po zakończeniu zwiedzania Starówki odpoczywaliśmy wśród bardzo nielicznej grupy plażowiczów. Jest to z pewnością spowodowane faktem, że tuż nad nią są bary, gęsto rozmieszczone i licznie odwiedzane przez turystów. Myślę więc sobie, że to widok z kawiarenki na niesamowicie ciekawą plażę upodobali sobie turyści i oprócz paru miejscowych Portugalczyków zazwyczaj obcokrajowcy nie zostają zbyt długo na piasku. My tak naprawdę w nadziei na spadek temperatury trochę zmieniliśmy swój grafik zaczynając od popołudniowej wędrówki po mieście, a następnie podążając po historycznej części miasteczka, obeszliśmy Forte da Ponta da Bandeira - XVII wieczny fort w porcie Lagos, tuż przy plaży. Piękne miejsce, szczególnie po miejskiej przechadzce plaża staje się idealną oazą spokoju i odprężenia. Niestety pomimo późno popołudniowych godzin nie doczekaliśmy w tym dniu spadku temperatury, a słońce mocno grzało do samego końca naszej wycieczki, czyli do wieczora. :) Na plażę można zejść schodami, uważając, gdyż jest otoczona licznymi klifami. W jednym z nich istnieje nawet przejście, co jest charakterystyczną cechą środowiska otaczającego kamienne zatoki Portugalii.
Drugą plażą, zresztą bardzo znaną z widokówek jest plaża miejska, tym razem przynależna do miasteczka Albufeira. Ta wręcz wchodząca w Stare Miasto po jednej stronie i połączona z nim po drugiej stronie tunelem plaża jest licznie odwiedzana przez turystów z całego świata. Jest bardzo komercyjna, gdyż wokół niej po jednej stronie rozciąga się w kierunku miasta szeroki deptak. Idąc w kierunku miasta można przysiąść tu na jednej z ławek, zmienić obuwie, osuszyć się, lub przyjrzeć się całej plaży. Szczególnie ten ciekawy krajobraz pięknie turkusowego oceanu i słonecznej plaży z bielą domków można zobaczyć wjeżdżając schodami ruchomymi na przeciwległy klif, a stąd już uwidaczniają się niesamowite widoki. Plaża jest dość ciemna, otoczona klifami, a na nich niczym 'na linie' obwieszone liczne kamieniczki (to już Stara Albufeira). Ruchome schody umieszczone na zewnątrz stanowią bardzo szybką formę przemieszczenia się na drugą część miasta. Praia do Peneco nosi też drugą nazwę Praia do Tunel, co ma, jak się już zapewne domyślacie ścisły związek z tunelem przez który przechodzi każdy turysta odwiedzający Albufeirę. Wielu plażowiczów, sporo turystów, klimat starego skąpanego w słońcu miasteczka, obłożonego mnóstwem sklepików i restauracji - to wszystko nieopodal tej miłej plaży.
Kolejna plaża w zatoce, którą odwiedziliśmy jako pierwszą w dzień przylotu i spacerowaliśmy po niej aż do zachodu słońca, to piękna plaża Praia da Gale położona w miejscowości Gale i jest chyba największą z plaż tego rejonu. Po jednej jej stronie jest wiele wapiennych klifów, które przypominają kształtem niektóre znane nam miejsca w Irlandii Północnej. Tutaj jednak kolory zdają się odpowiadać gorącemu klimatowi i przybierają dużo cieplejsze odcienie. Piasek jest twardy i dość ciemny, a woda w oceanie mocno niebieska. Gdy pokierować się na zachodnią część plaży Gale staje się ona coraz bardziej gładka i przyjemna. Praia da Gale jest długa i nadaje się na spacery, plażowanie, a także do surfowania. Prawda jest taka, że choć to najbliżej naszej willi położone kąpielisko - odwiedziliśmy je tylko jeden i ostatni raz, gdyż nie czuliśmy się tutaj jakoś specjalnie wyjątkowo. Oczywiście nasz spacer należał do bardzo przyjemnych, ale postanowiliśmy poszukać lepszych doznań i ciekawych przestrzennych plaż gdzie indziej. Na plaży znajduje się wypożyczalnia leżaków, parasoli, desek surfingowych a także restauracje. Idąc ścieżką tuż nad klifami, zobaczycie też kilka innych małych plaż, ułożonych w odległościach po kilkaset metrów od siebie.
Im dalej, tym lepiej, i nie chodzi tu o odległości, a raczej o dni naszego urlopu. Gdy już trochę zapoznaliśmy się z okolicą w której mieszkaliśmy, naszym oczom ukazywały się coraz to piękniejsze krainy i plaże. Cały dzień spędzony w głównym mieście regionu Algarve, w Faro, to nie tylko zwiedzanie miasta, ale także popołudniowy wypoczynek na jednej z najpiękniejszych plaż, na jakiejkolwiek byłam. Plaża ta zajmuje na mojej liście drugie miejsce, zaraz po niej są już tylko plaże Bałtyku. Ale uwaga! Nie jest to plaża nr 1, więc jeszcze dotrwajcie do końca tego artykułu. Praia de Faro jest bardzo długa. Leży na półwyspie, po jednej stronie otoczona wodami, bagnami i jeziorami największego rezerwatu przyrody południowej Portugalii, a po drugiej stronie Oceanem Atlantyckim. Im mocniej zbliżamy się do krańca tego półwyspu, tym piasek staje się jaśniejszy i bardziej delikatny, a plaża zmienia się w wydmy sąsiadujące ze sobą. W ten sposób nieco dalej powstały wyspy na które można dostać się łodzią, motorówką, lub kajakiem podziwiając krajobraz rezerwatu i napotkane zwierzęta, żyjące tutaj. Deserta, Farmosa i inne. Polecam. My wycieczkę po rezerwacie Ria Formosa odbyliśmy z Faro wypożyczonym małym katamaranem. Była to niesamowita podróż bez przystanków. Można zarezerwować sobie wycieczkę z przewodnikiem i zobaczyć dokładnie cały obszar, w tym też wszystkie kilka wysp a także zwierzęta żyjące tutaj (zupełnie na dole przepiękny film Maximiliana Xaviera). Z kolei plażę i rybacką stronę Ria Formosa widzieliśmy przeprawiając się autem przez most na Praia de Faro. Na plaży znaleźliśmy całe mnóstwo muszli, a po drugiej stronie Alexander zauważył pancerz kraba. Rybacy pracujący przy mokradłach wydobywali ślimaki, a my przyglądaliśmy się wszystkiemu co nas otaczało. Fascynujące jest to miejsce, i co ciekawe prawie do samego krańca półwyspu znajdują się tutaj wille i domki, a zupełnie na samym 'cyplu' mnóstwo domów rybaków.
Ostatnia plaża stała się dla nas idealnym miejscem i kąpieliskiem w trzy ostatnie dni pobytu w Portugalii. Odnaleźliśmy ją całkiem przypadkowo, przeglądając dzień wcześniej satelitarne mapy wujka Google. Liczyliśmy na co najmniej powtórkę z de Faro, a tutaj na miejscu okazało się, że jest znacznie więcej, a do tego całkiem blisko naszego miejsca zamieszkania, i z dużym parkingiem. Domyślam się, że w ścisłym sezonie jest bardzo zaludniona. Ale w maju była dość spokojna. Co najważniejsze to najbardziej interesująca plaża jaką kiedykolwiek spotkałam, na której mogłam kąpać się, plażować, a dzień wcześniej chodzić w sukience (jest ogromna różnorodność turystów) . I pewnie nie zaprzeczyłabym, gdybym stwierdziła, że jest to plaża na której spokojnie można, gdzieś tam z boku poleżeć topless (to dla zwolenników większej swobody podczas opalania). Spokojnie. Ponoć trochę dalej na tej długiej plaży są nawet miejsca uczęszczane przez nudystów. Plaża jest tak ogromna i tak nagrzana słońcem, które odbija się od piasku, zmieniając go w odcień zupełnie jasno złocisty, i postaci plażowiczów prawie niewidoczne, że można to odpowiednio wykorzystać. Już nie chcę myśleć jak tutaj musi być rozświetlone latem. Było, nie było, na tej plaży opalamy się podwójnie, i jest o wiele cieplej (temperatura odczuwalna) niż na innych, które do tej pory Wam przedstawiłam. Wszędzie otacza nas woda. Tak więc miejsce idealne na opalanie i kąpiel.
Udało nam się wykąpać w dzień kiedy dotarliśmy tu zupełnie przed południem, fale były stosunkowo niewielkie, a Ocean bardzo ciepły. Co jeszcze na plaży można robić? No oczywiście podróżując z dzieckiem znaleźć najbardziej odpowiednie miejsce, gdyż fragmentami rozsiane są muszle i skarby morza, należałoby wtedy ubrać odpowiednie obuwie. Ale na większości obszaru tej plaży można naturalnie bawić się w piasku. To idealna plaża dla rodzin z dzieckiem. Także do robienia zamków z piasku. Dlaczego? Na samej górze piasek jest suchutki i miły do przesiadywania i leżenia, natomiast z wytworzonych wydm fale dostarczają bezpośrednio wodę i w ten sposób nie trzeba biegać daleko po wodę i po mokry piasek. Alexander pokochał tę plażę i to właśnie On namawiał nas, aby na nią powracać. Za każdym razem nie spędzaliśmy więcej czasu niż 2 godziny, ze względu na mocne nasłonecznienie. Właśnie dlatego mieliśmy konkretny powód, aby tutaj wrócić. Podczas, gdy moi mężczyźni bawili się w piasku, ja udałam się na małą przechadzkę, zupełnie boso. Świetne uczucie, Przypomniały mi się czasy, gdy wypoczywaliśmy nad polskim morzem w Kołobrzegu. Odnalazłam kilka wędrujących ptaszków, a na wydmach ciekawą roślinność, kwiaty i kaktusy. Jeszcze nie napisałam Wam co poprzedza wejście na plażę - otóż są tutaj stawy i rezerwat przyrody, a także piękne zielone i zadbane pole golfowe przynależne do jednego z resortów. Lagoa dos Salgados. Woda jest bardzo zielona, a woda Oceanu po stronie plaży - czyściutka, turkusowa, że aż razi w oczy :) Za każdym razem na plaży zauważałam te same zrelaksowane twarze, które wsłuchiwały się w szum oceanu, i śpiew ptaków. To niesamowite doznanie! Chcielibyśmy tu jeszcze powrócić.. Kto ciekawy co to za plaża.. już informuję - Praia dos Salgados. Nasza ukochana.
zdj: 1, 6, 11, 12 Pinterest com
Jak tam pięknie !! I gorąco ;D
OdpowiedzUsuńPewnie się opaliłaś:)
www.justcleo.pl
Tak było bardzo gorąco i chcąc nie chcąc opaliłam się na brąz :D Pozdrawiam!
Usuń