poniedziałek, kwietnia 10, 2017 0

kącik ogrodnika - dekoracje wielkanocne


W tym roku przed świętami postawiliśmy na zabawę i naukę w ogrodzie, obcując z przyrodą. Chcielibyśmy przedstawić Wam nasz wielkanocny kącik ogrodnika, w którym już od kilku dni zadomowili się zieloni goście. Jeszcze do niedawna nasionka były sobie w opakowaniach i czekały na chętnych, którzy się nimi zaopiekują. Postanowiłam ich przygarnąć i wraz z synkiem stworzyliśmy mini warzywnik. Pomysł na zasadzenie roślinek wziął się ze słowackiej prasy dziecięcej, którą w roku ubiegłym przywiozła dla Alka do Polski moja teściowa. Synek sam zasiał wszystkie roślinki, a ja zagospodarowałam na ten cel specjalną półeczkę. W zeszłym tygodniu z przedszkola synka dołączył do domowego warzywnika pan słonecznik. Poza tym ogrodnik regularnie podlewał swoje sadzonki (na różne sposoby), a ja zrobiłam wielką niespodziankę dla synka robiąc dla roślinek fajne doniczki. Jesteście ciekawi jakie? Sami zobaczcie efekt naszych tygodniowych zabaw przedświątecznych. Święta Wielkanocne tuż tuż, a my jesteśmy do nich już w pełni przygotowani. Poznajcie zieloną rodzinkę, która zadomowiła się u nas na dobre.






Rzeżuchy są trzy. Dwie skromne i mniej urodziwe, w szereg nie wchodziły. Wszystkie one tak bardzo urokliwe. 
Trzecia - pani kierowniczka rzeżucha, o bujnej czuprynie i wielkich oczach. Zna swoją wartość :) Rzęsami mocno zatrzepotała a chwilę później na sam początek pomaszerowała.






Ulubienica Alexandra - pani Marchewka, choć samotna, na brak zajęć nie może narzekać. Dba o swoje włosy, i aby się nie poplątały w dwie kitki je związuje.


Kolejna panna to młoda cebulka. Czesze się nadzwyczaj modnie, choć jest dość nieśmiała. Poczekajcie jeszcze trochę, a zobaczycie co z niej wyrośnie!

Najmłodsza panienka to sałata, delikatna i wiotka, toż to dopiero nastolatka. Do końca wiosny daleko sałatko :)





O proszę, jest jeszcze jedna panna, choć już czasem z przyjacielem się prowadza. Oni są do siebie nawet trochę podobni, tyle, że panna bardziej kobieca, a słonecznik silny. Stokrotka tuż obok niego się różem mieni, a on za chwilę dla niej kolorami żółcieni.


Skoro już o chłopakach mowa, to dwóch młodziutkich ustawiło się na samym końcu szeregu. Trochę im smutno, bo jeszcze nie widać jak się nazywają. Nic dziwnego! Na razie żadnego koloru nie mają, oprócz oczu koloru zielonego.. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik