piątek, grudnia 02, 2016 6

DIY old - łańcuch PRL



Jaki nastrój - takie ozdoby! Tydzień temu przebiegła mi myśl czy i jak udekorować w tym roku choinkę. Dookoła już pełno światełek, i strojnych propozycji choinkowych, aż miło. Właściwie ja nie byłam zdecydowana na mocne zmiany w stosunku do lat ubiegłych jeśli chodzi o ozdoby choinkowe, gdyż postanowiliśmy nie wnosić żywej choinki ze względu na naszą nieobecność w domu w momencie, gdy wypadałoby ją najpewniej ulokować w salonie. W tym roku grudzień spędzamy w podróży poślubnej, w którą wybieramy się też z synkiem, więc nie będziemy mogli nacieszyć się urokiem pachnącego drzewka. Także w tym roku (podobnie jak w ubiegłym z powodu ślubu) skupimy się głównie na innych, niemniej, a może nawet o wiele bardziej przyjemnych atrakcjach. Gdyby nie pewna inspiracja, która tak mnie zafascynowała - to nasza choinka pozostałaby bardzo tradycyjna, taka zresztą, jaką lubimy baaardzo. Jednak któregoś dnia nasz trzylatek przyniósł z przedszkola pracę - papugę z kolorowymi piórkami. Tak bardzo spodobała nam się ta barwnisia, że ustawiliśmy ją w najjaśniejszym fragmencie naszego domu, aby ożywiała to miejsce, a ja patrząc na nią wyobrażam sobie nasze zbliżające się wczasy.. Oczywiście popłynęłam w swojej wyobraźni dalej :) Wymyśliłam, że w tym roku nawet choinka będzie taka kolorowa, jak nasze marzenia, i taka radosna - jak my patrząc na te kolory.. Oczywiście w tym swoim rozmyślaniu, nie zapomniałam zauważyć rzeczy najważniejszej, że moje dziecko bardzo lubi kleić wszystko co Mu wpadnie w ręce. Na szczęście jest to ze skłonnością, do wykorzystania tych najbardziej prostych materiałów. Pewnie ma to po rodzicach. W tym roku nie będziemy kupować ozdób gotowych, a co więcej docenimy chęci synka do klejenia i cięcia nożyczkami. Chcę 'pokolorować' choinkę razem z synkiem w prosty i znany mi z dzieciństwa sposób.


Jeśli mnie znacie, wiecie już, że miewam dwa skrajne upodobania, co zresztą wpisane jest w cechy charakteru mojego znaku zodiaku - przez niektórych nawet nazywane 'rozdwojeniem jaźni', ale wiem, że to bardzo dobra cecha, decydująca o pewnej elastyczności w wyborach w zależności od mojej osobistej (a niekoniecznie innych osób) potrzeby. Właśnie z tego powodu decydując się na stworzenie najbardziej banalnej dekoracji choinkowej lat osiemdziesiątych, w odrobinę kiczowatym wydaniu - klejony łańcuszek papierowy, nie zakończyłam DIY widząc na Pinterest.com cudowne bombki z kwiatków, które są dla nas nowością i czymś w zupełnie innym wymiarze - bombki 3D. Dodam, że do tworzenia łańcuszków, które ze względu na wspólną zabawę z dzieckiem stały się nie lada wyzwaniem, a z powodu osobistych wspomnień ogromną przyjemnością, celowo zaprosiłam synka. Układaniem drugiej dekoracji, skupiona, zajęłam się w domowym zaciszu sama, podczas gdy Alexander ucinał sobie codzienną, popołudniowa drzemkę a mój mąż był w pracy. Gdy zdradziłam swój plan w domu, mój mąż, który przejawia wiele cech artystycznych, oraz posiada zawód architekta, wcale nie był zaskoczony. Jedyne co powiedział z uśmiechem na ustach, i to samo, o czym pomyślałam też ja: "niech paski w łańcuszku nie będą za grube" :). No tak nie chcemy przecież, aby nasze tegoroczne łańcuchy idealnie odzwierciedlały tamte z czasów naszego dzieciństwa. Oprócz ulubionych przez synka nożyczek i kleju użyjemy lepszych materiałów, a dokładnie bibuły, oraz papieru do drukarek. Do dzieła! 



Łańcuch z papieru jak z PRL

1. Potrzebujecie różnokolorowy papier, w zależności od upodobań. 
2. Potrzebujecie nożyczki,którymi potniecie papier na równe paski.
3. Potrzebujecie klej, którym posklejacie końcówki paseczków.
4. Łączycie naprzemiennie kolorowe paseczki klejąc ich końcówki.


5. Powstaje łańcuch w formie przekładanych kółeczek, jak z lat 80-tych.



Zapraszam na kolejny post DIY, bombka 3D





6 komentarzy:

  1. Łańcuch niby już oklepany, ale wiem, że jego wykonanie sprawia olbrzymią radość zarówno nam rodzicom, jak i dzieciakom :) Poza tym ile pracy dla małych paluszków :)
    Pięknie Wam wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie taki oklepany łańcuch, a tyle zabawy przy jego robieniu :) Na razie są trzy w domu w pełni kolorowe, - jeden zrobiony prawie w całości przez małe paluszki, a dwa pozostałe przez mamę :) Super to lepienie, można się odprężyć i skupić tylko na tym. W planie jeszcze kilka dwubarwnych łańcuchów. Zupełnie inaczej rzecz się ma z bombką 3D. Na początku tutaj potrzeba większej precyzji, no i trzeba przyznać - więcej czasu. Zapraszam na specjalny post z tymi pięknymi kulami.

      Usuń
  2. Pamiętam jak robiłam z mamą taki łańcuch jak byłam mała i ile frajdy mi to sprawiało :) Super sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam z mojego dzieciństwa, jak robiliśmy w przedszkolu :) Super zabawa. Teraz z synkiem, to było niesamowite wyzwanie, ponieważ on jest niezwykle dokładny i Jego kółeczka wyglądają równiutko, a moje trochę nieporadnie, tylko dlatego, że nadrabiałam czasowo ;) Poza tym dwa dni później zrobiłam jeszcze 10 łańcuszków jednokolorowych. Efekt jest niesamowity!

      Usuń
  3. Robię podobny na Jasełka szkolne ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Ten łańcuch jest ponadczasowy, i to się potwierdza :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik