Stolica Irlandii. Zielona, jak cała Wyspa a może po prostu - stara i szara a do tego skąpana w deszczu? Dublin. Dlaczego warto go odwiedzić i czy my chętnie tam powrócimy napiszę już dzisiaj. Całkiem możliwe, że do stolicy Irlandii powinniśmy wyruszyć sami bez Alexandra, bo czym jest wizyta w świątyni pubów bez degustacji piw, odwiedzin najsłynniejszej fabryki Irlandii - Dublin Guinness Museum, czy choćby bez wieczoru spędzonego w jednym z pubów w części Temple Bar. Oczywiście życie nocne odkąd mamy dziecko i żyjemy w Północnej Irlandii tylko w trójeczkę, dość mocno nas omija, a i w podróży jednodniowej na łyk dobrego piwa nie można sobie pozwolić. Więc z góry w planach (zresztą zrealizowanych) mieliśmy kilkugodzinne zwiedzanie Starego, szarego, acz interesującego Dublina. No właśnie. Jakie jest to Stare Miasto? W gruncie rzeczy spora jego część nietknięta przez czas, jest kamienna z wąskimi uliczkami i licznymi mostami po których zresztą można się poruszać autem i pieszo. Czego nie lubię - dość wolno się tutaj przemieszcza, co pewnie wynika z zachowania dawnej infrastruktury. Więc postanawiamy jako drugi etap naszej wycieczki do stolicy Irlandii wprost z zielonego Parku Phoenix, gdzie spędziliśmy kilka godzin spacerując, udać się do centralnego punktu miasta tuż przy drugim miejskim parku. St. Stephens' Green. KLIK To park otoczony miejscami parkingowymi, no i całym zgiełkiem miejskim, więc jest tutaj o tyle pewnie i bezpiecznie, że wszędzie jest blisko i zawsze znajdzie się miejsce do postoju na kilka godzin.
Zaraz po odstawieniu auta ruszamy aleją parkową w kierunku najbardziej znanych miejsc Dublina. Mijamy Bramę Zdrajców i Łuk Fizylierów. Właśnie ten masywny łuk, który stoi pomiędzy deptakiem Grafton Street a parkiem St. Stephens Green jest wzorowany na rzymskim łuku Tytusa, który co prawda postawiono w I wieku, z kolei ten w Dublinie w XX wieku. Podobna budowla znajduje się w Paryżu i jest to Łuk Triumfalny z XIX wieku. Granitowy pomnik w łuku ma upamiętniać wszystkich żołnierzy, którzy polegli na południu Afryki w walce o interesy Wielkiej Brytanii. Właśnie za te zasługi Królowa Wiktoria zezwoliła iż Irlandczycy mogą wpinać sobie znak koniczynki w dniu Św. Patryka. 212 osób jest wypisanych na tablicy. Przez niektórych uważani za bohaterów, dla wielu byli zdrajcami narodu.
Deptak Grafton Street należy do niewielkich deptaków, lecz najbardziej popularnych w Dublinie, znajdują się tutaj sklepy znanych marek, m.in sklep z wyrobami Disney'a, a tuż nieopodal St. Stephens Green Shopping Centre, tak olbrzymie, że można w nim się zgubić. Cechuje je bardzo ciekawa budowla ze szkła i metalu, jak koronka.
Idąc wzdłuż Stephens Street dojdziecie do Dublin Castle. Zamek Królewski w Dublinie został wybudowany w latach 1204-1224 przez Anglo Normanów. Dzisiaj oryginał stanowi tylko Record Tower, czyli wieża. W zasadzie jego XVIII wieczny kształt jest sporym zaskoczeniem dla zwiedzających.
Dalej kierując się lekko w lewo będziecie w pobliżu Wax Museum, czyli Muzeum Figur woskowych no i w samym centrum dzielnicy Temple Bar. Jak już Wam wspominałam najlepiej tu wybrać się wieczorem, bez dzieci. Jest gwarno, czuć klimat starych pubów i unosi się zapach smogu papierosowego. Takich barów i pubów jest tutaj całe mnóstwo, i ponoć większość z nich uznawanych jest za najstarsze w całej Irlandii, niemniej - najbardziej charakterystyczny jest The Snug, w którym o każdej porze dnia jest mnóstwo turystów. To idąc w lewo od Wax Museum.
Deptak Grafton Street należy do niewielkich deptaków, lecz najbardziej popularnych w Dublinie, znajdują się tutaj sklepy znanych marek, m.in sklep z wyrobami Disney'a, a tuż nieopodal St. Stephens Green Shopping Centre, tak olbrzymie, że można w nim się zgubić. Cechuje je bardzo ciekawa budowla ze szkła i metalu, jak koronka.
Idąc wzdłuż Stephens Street dojdziecie do Dublin Castle. Zamek Królewski w Dublinie został wybudowany w latach 1204-1224 przez Anglo Normanów. Dzisiaj oryginał stanowi tylko Record Tower, czyli wieża. W zasadzie jego XVIII wieczny kształt jest sporym zaskoczeniem dla zwiedzających.
Dalej kierując się lekko w lewo będziecie w pobliżu Wax Museum, czyli Muzeum Figur woskowych no i w samym centrum dzielnicy Temple Bar. Jak już Wam wspominałam najlepiej tu wybrać się wieczorem, bez dzieci. Jest gwarno, czuć klimat starych pubów i unosi się zapach smogu papierosowego. Takich barów i pubów jest tutaj całe mnóstwo, i ponoć większość z nich uznawanych jest za najstarsze w całej Irlandii, niemniej - najbardziej charakterystyczny jest The Snug, w którym o każdej porze dnia jest mnóstwo turystów. To idąc w lewo od Wax Museum.
Po tej samej stronie możecie zobaczyć największą budowlę sakralną w Irlandii - St Patrick's Cathedral. Ma ona status katedry narodowej. Wewnątrz pochowane są takie osobistości jak: znany pisarz irlandzki Jonathan Swift, oraz pierwszy prezydent Irlandii Douglas Hyde. Piękne babtysterium o sklepieniu z białego kamienia, a także liczne witraże to tylko niektóre z ciekawych elementów tego zabytku.
Jeśli jednak postanowiliście wprost z pubu udać się na romantyczną przechadzkę, proponuję pokierować się z The Snug dalej aż do rzeki Liffey, gdzie przejdziecie się mostkiem Ha'penny Bridge. Jest to bardzo charakterystyczny biały, żelazny most, który powstał w 1816 roku. Jest najstarszym mostem na świecie o takiej konstrukcji, i jednym z najbardziej rozpoznawalnych. Nad rzeką Liffey zobaczycie też wyjątkowy gmach Custom House uważany za najdostojniejszą budowlę Dublina. Może zadecydował o tym fakt, że budowali go wybitni kamieniarze Dublina. Obecnie znajdują się w nim biura rządowe, a część wnętrz jest dostępna do zwiedzania od środy do niedzieli.
Wychodząc z powrotem w kierunku popularnej części miasta po drugiej stronie rzeki, czyli tam, gdzie znajduje się od dwóch godzin nasze auto, przemieszczamy się do kompleksu Uczelni Trinity College. Tutaj można obejrzeć kilka interesujących obiektów. My mamy takie szczęście, że nawet 'drzwi' uczelni są otwarte, gdyż właśnie odbywają się dni otwarte dla obecnych i przyszłych studentów. Uczelnia została założona w 1592 roku przez królową Elżbietę I na terenie dawnego klasztoru augustianów.
W 1661 roku biskup ofiarował jej Manuskrypt Księgi z Kells, który obecnie znajduje się w Bibliotece The Old Library na terenie Trinity College. W roku 1853 została wzniesiona dzwonnica na terenie Trinity College. Biblioteka akademicka zwiera 6 mln egzemplarzy książek, pism, gazet, map, manuskryptów, dokumentów muzycznych i fotografii. Uczelnia dzieli się na 3 wydziały obejmujące 24 kierunki. Warto tutaj przejść cały jej teren choćby po to, aby zobaczyć kamienne budynki i dotrzeć do Science Gallery.
Tuż obok przechodzimy do National Museum of Ireland, a dokładnie jest tutaj wystawa stała Archaeology, która nas zainteresowała najbardziej. Mieści się w bliźniaczym dla Biblioteki, pięknym budynku, tuż obok. Pozostałe wystawy Decorative Arts and History, Country Life, History zostały rozmieszczone w innych budynkach, a ich adresy znajdziecie na stronie Museum. Biżuteria, metaloplastyka, średniowieczne przedmioty kościelne, oraz prehistoryczne wyroby ze złota - to obecnie wystawa główna. Aby zobaczyć dokładnie wszystkie zbiory i boksy z serii Archaeology, potrzeba na pewno więcej niż kilka godzin. My spędzamy tutaj skromne dwie godzinki, czujemy pewien niedosyt, ale musimy pomału udać się w kierunku auta.
Mamy pół godziny na spacer w Parku, przy którym stoi nasze auto a na koniec dnia warto zajrzeć jeszcze do National Botanic Garden. O tych dwóch zielonych obiektach dopiszę Wam w odrębnym artykule, już wkrótce. Czy jesteśmy zadowoleni z wizyty w Dublinie? Oczywiście, że tak, bo małe podróże przenoszą nas w nieznane nam zakątki i być może powrócimy tutaj, aby usiąść wygodnie w jakimś pubie. Dzisiaj już szykujemy się do powrotu w kierunku naszego domu w Północnej Irlandii.
Pięknie tam. Chciałabym kiedyś pojechać do Dublina :). Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu :) Kilka zdjęć nie jest moją własnością, aczkolwiek starałam się uchwycić wszystko w komponująca się całość :) Dublin ma swój urok, a jednak w tym mieście nie czułam się idealnie. Nie było to wynikiem złej pogody, bo pogoda wyjątkowo dobrze się spisała w ten dzień. Być może jest to kwestią upodobań w zabytkach, a na pewno porównań z innymi - właściwie nie tyle miastami, co państwami. Irlandia, choć na Wyspie żyję, nie jest w moich snach ideałem, a w realu i życiu codziennym jest odpowiednia i dość przyjemna.
UsuńPiękne miasto :) A ta biblioteka wow już ją kiedyś widziałam na zdjęciach i zawsze zastanawiałam się gdzie to :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:) To teraz już wiesz, ja kiedyś też myślałam, że to Narodowa Biblioteka, a od pewnego czasu wiem już, że to tzw. Biblioteka Stara :) Pozdrawiam!
UsuńJa też chce zobaczyć tyle pięknych miejsc! Zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńA ten gmach jest niesamowity :)
To prawda, gmach Muzeum Narodowego (bo chyba o nim wspominasz) jest niesamowity. Przejście całego kompleksu Trinity ze Stara Biblioteką - to też niesamowite doznania. :)
UsuńPięknie! Chyba zaraz poszukam tanich biletów do Dublina, bo widzę, że będę zachwycona tym miastem
OdpowiedzUsuńSamolot leci wprost do Dublina z wielu miast Polski i nie tylko. W Dublinie jest spore lotnisko, więc na pewno się nie zgubisz ;)
Usuń