czwartek, października 06, 2016 12

O tym jak pokochałam Budapeszt !

Chyba nie ma na świecie człowieka, który choć raz w życiu nie chciałby odwiedzić Budapesztu. Słyszałam o nim wiele dobrego od zafascynowanych podróżników, widziałam mnóstwo zdjęć tej pięknej stolicy Węgier, które przyprawiały mnie o szybsze bicie serca. Szczególnie te robione nocą naprawdę wyglądają imponująco. Budapeszt nocą wygląda fascynująco, co miałam okazję widzieć osobiście trzy lata temu podczas naszej nocnej przeprawy z lotniska na Słowację, kiedy 'na spokojnie' zatrzymywaliśmy się wraz z wujkiem mojego męża w znanych miejscach tego miasta. Noc - to rzeczywiście idealna pora, aby te wszystkie zabytki w ogóle ujrzeć, a nawet dotknąć, bo nocą można to zrobić w godzinę, dwie. A Budapeszt daje taką możliwość w czasie, gdy jest On dobrze oświetlony i gdy Jego mieszkańcy po prostu jeszcze śpią. Już wtedy widząc ten imponujący Majestat, wiedziałam, że 'zakochałam się po uszy', a mój mąż obiecał, że niedługo tutaj powrócimy, aby zobaczyć Miasto za dnia. Tak więc w tym roku zgodnie z obietnicą zabrał mnie w znajome Mu miejsca, które teraz już odkrywał na nowo, cierpliwie tłumacząc mi ich historię. Tak zawładnęły moim sercem, że do dzisiaj nie mogę się otrząsnąć. Z całym przekonaniem mogę rzec, że co najmniej dziewięć z tych obejrzanych przez nas (w nieco dłuższej wycieczce niż zwykle) zabytków pokochałam. Na wyprawę pojechaliśmy bez naszego synka, zostawiając Go u dziadków na Słowacji i zwiedzaliśmy głównie autem wujka już od około 9 rano. Oczywiście podróżując własnym (lub pożyczonym) autem jesteście w stanie odwiedzić te miejsca w jeden dzień - poświęcając na zwiedzanie dokładnie czas od 9 do 21. Warto jednak spędzić tutaj dwa, lub nawet trzy dni, aby zasmakować jedzenia węgierskiego, wejść do znanej cukierni na ponoć najlepszy w Europie Tort Sachera (Geberand), lub znaleźć czas na zakupy na popularnej w markowe sklepy ulicy ciągnącej się aż do Alei Bohaterów. My obiad zjedliśmy już prawie pod koniec zwiedzania Budapesztu po prostu z głodu. Jedzenie węgierskie dobrze jest nam znane z domu rodzinnego Tibora, za to będąc tuż przy Bazylice Św Stefana zapragnęliśmy skosztować lodów w kształcie róży - w Gelarto Rosa, co świetnie nas orzeźwiło, gdyż temperatura tego dnia dochodziła w południe nawet do 30 stopni. Sama nie mogę się nadziwić, że plan naszego zwiedzania zrealizowaliśmy w 100 %. Nie powiem jednak, że takie gorące dni są idealne na tego typu wyprawy. Nie ma co narzekać, do Budapesztu na pewno powrócimy, choćby po to, żeby zatrzymać się na dłużej w każdym z miejsc, które wyjątkowo nam się spodobało. Ja naliczyłam takich co najmniej 9, i już za chwilę Wam o nich opowiem. Chcę jeszcze dodać, że w upalne dni, warto podróżować autem z szyberdachem, kabrioletem, lub jednym z autobusów, które kursują w różnych kierunkach i co 20 minut. My mieliśmy podwójną opcję - w aucie, które jednak dla celów zasmakowania nowości odstawiliśmy na pół dnia przesiadając się do autobusów i występując kolejno w kilku miejscach Centralnej części Budapesztu. Poza tym w naszym przypadku sprawdzona kwestia, to odwiedziny w weekend, kiedy to nie panuje zbyt ogromny ruch na drogach, a dodatkowo nie płaci się za postój na terenie Starego Miasta (Buda).
1. Proponuję rozpocząć zwiedzanie od Wzgórza Gellerta Gellért-hegy, na którym możecie zatrzymać się na parkingu (lub gdzieś w pobliżu). Cała strefa Buda (czyli Stare Miasto) z pominięciem bliskich parkingów strzeżonych nie jest płatna w przypadku pozostawienia auta. Góra Gellerta znajduje się w całkiem bliskiej odległości od kolejnych dwóch zabytków. Warto zatem pozostawić tutaj auto na dłużej i przejść się najpierw w górę, a później w dół. Wzgórze przyciąga tłumy zwiedzających za sprawą niebywałych widoków na Dunaj i na część Peszt. Poza tym właśnie to miejsce osławione zostało niezwykłą legendą. Ponoć biskup Gellert właśnie na tej górze został zamordowany przez pogan poprzez  uwięzienie Go w beczce i zrzucenie z góry. Wiele lat temu mówiono, że na górze spotykają się czarownice, odprawiając sabat. W latach 1850 do 1854 Austriacy chcąc wybić z głowy obywatelom Budy i Pesztu stawianie buntu przeciw Habsburgom postawili Cytadelę Fellegvár. Obiekt choć uważany za przestarzały (220 m wysokości i 60 m długości i 16 m szerokości) znajduje się na liście UNESCO wraz ze Wzgórzem Zamkowym i promenadami naddunajskimi. W 1945 roku Cytadela została zdobyta przez Armię Czerwoną. Idąc dalej dotrzecie do Pomnika Wolności Szabadság-szobor. W 1947 roku postawiona została z brązu statua, przedstawiająca kobietę. Obecnie z liściem palmy symbol wolności, a dawniej ze śmigłem miał przypominać o żołnierzach radzieckich poległych w walce o Budapeszt. Natomiast po 1989 roku usunięto z tej statuy komunistyczne elementy, jak czerwona gwiazda,  czy napis dziękujący Armii Czerwonej. Obecnie jest to pomnik upamiętniający wszystkich poległych w walce o Budapeszt. Na wzgórzu Gellerta znajdziecie też termy - kąpielisko uzdrowiskowe, łaźnie, baseny kryte i otwarte. Na ten temat przeczytacie więcej tutaj. Warto odwiedzić łaźnie, jeśli dysponujecie dodatkowym czasem. Myślę, że kilka godzin spędzonych w tym miejscu to dobry początek podróży w dalszą część miasta, zaczynając od spaceru nad Dunajem. Zanim jednak pokierujecie się na drugi brzeg Dunaju macie co najmniej dwa piękne zabytki do obejrzenia.
2. Jako drugi, niewątpliwie obowiązkowy punkt historyczny - Zamek Królewski w Budapeszcie Budavári Palota, Vár. Jest to olbrzymia budowla powstała najprawdopodobniej dopiero w XIV wieku z czasów Ludwika Wielkiego. Jednak w 1958 roku Turcy, którzy po objęciu władzy na Węgrzech przetrzymywali arsenał broni i wskutek wybuchu wysadzili cały Zamek w późniejszych latach odbudowany przez Austrię, a następnie przez króla Austro-Węgier rozbudowany. Około 1890 powstał ogromny plac a w nim posąg turula - mitycznego ptaka, symbolu Węgier. Po II Wojnie Światowej Zamek ponownie został zniszczony i w latach późniejszych odbudowany, jednak celowo pomijając wiele fragmentów, a budowę upraszczając, likwidując sporo elementów dekoracyjnych. Dzisiaj w Zamku znajdują się Muzea, w tym znana Galeria Narodowa Węgier Magyar Nemzeti Galéria. Galeria Narodowa skrywa w sobie niesamowite skarby, w pięknych wnętrzach. Sprawdziłam też, że w każdą 3-cią sobotę miesiąca wystawy stałe są za darmo. Na terenie Zamku zobaczycie fontannę i posąg księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. Na Zamek możecie dostać się idąc pieszo, bądź wjeżdżając jedną z dwóch oryginalnych kolejek (wagoniki - Margit i Gellért) do których ustawiona jest bardzo długa kolejka.
3. Kolejnym obleganym miejscem, którego nie można pominąć jest Plac Św. Trójcy w Budapeszcie Szentháromság tér na którym mieści się bardzo piękna - Baszta Rybacka Halászbástya,. Stąd rozciąga się piękny widok na Parlament i na Dunaj. Zbudowana w stylu Neoromańskim w latach 1895-1902, według dawnych murów zamkowych. Swoją nazwę zawdzięcza rybakowi, który bronił tej części murów. Wejście na najwyższą część jest płatne. Oprócz dużej wieży znajdują się tutaj mniejsze wieżyczki. Niegdyś wykonana w całości z czerwonej cegły i kamienia, dziś swoim białym ażurowym wyglądem przyciąga wzrok turystów. Aby pozostała tak efektowna musi być na bieżąco odnawiana i pozostaje pod nadzorem konserwatorów zabytków, ze względu na wrażliwość białego kamienia. Tuż przy Baszcie stoi kilka innych efektownych zabytków. Pomniki, piękne kamienice, Kościół Macieja Mátyás templom nazywany jest także Budzyńską Świątynią Koronacyjną. Jest to jeden z najważniejszych kościołów Węgier o architekturze gotyckiej. Tutaj również kościół posiada bogatą historię od XIII w., jednak głównym jego zadaniem były Ceremonie koronacyjne, a ostatnia z nich przypadła na 1916 rok Króla Karola IV Habsburga i Jego żony Zyty. Można podziwiać wiele pamiątek związanych z tą uroczystością, a poza tym w Kościele znajdują się - grobowiec Króla Beli III, szaty i ozdoby liturgiczne. Tuż przy baszcie zobaczycie też konny pomnik Św Stefana (króla Węgier), oraz fontannę i inne rzeźby kamienne. Warto odwiedzić też Muzeum Marcepanu, położone dwie przecznice obok. To Muzeum jest małą namiastką tego, co znajduje się w mieście węgierskim Szentendre, tuż przed Budapesztem. Z kolei prace marcepanowe, o których mowa warto podziwiać będąc w Szabo, kawiarni blisko Baszty Rybackiej.


4. Most Łańcuchowy w Budapeszcie, inaczej Széchenyi lánchíd. Najbardziej znany most łączący Stare Miasto z pozostałym, rozpościera się tuż nad Dunajem i po jednej jego stronie znajduje się Zamek Królewski, a po drugiej Parlament Budapesztu. Poza tym most był jednym z pierwszych mostów kamiennych na odcinku Dunaju na Węgrzech 1839-1849. Most oczywiście został wyburzony przez wycofujące się wojska Wermachtu, a jego odbudowa została wykonana już w 1949 roku, dokładnie w setną rocznicę jego powstania. Mostem tym można przedostać się samochodem, autobusem lub pieszo, lecz nie każdy z przemieszczających się tędy osób zdaje sobie sprawę jak głęboko filary mostu zostały osadzone w korycie rzeki. Od zerowego stanu rzeki jest to 48 metrów.

5. Przejeżdżając przez Most Łańcuchowy od razu można przemieścić się do budynku Parlamentu w Budapeszcie Országház. Jest to niezwykle reprezentacyjny gmach w stylu neogotyckim z elementami barokowymi (szczególnie wewnątrz). Jeden z największych budynków parlamentu na świecie powstawał kilkanaście lat i już samo jego tworzenie było niewiarygodnie pracochłonne, ponieważ wybrano miejsce bagienne i podmokłe, co wiązało się z dokładnym przygotowaniem terenu na stworzenie tej budowli. Do tego celu powstała specjalna linia kolejowa. Dzisiaj budynek liczy 17 000 m kwadratowych, posiada aż 27 wejść i 10 podwórzy. Reprezentacyjna fasada skierowana jest na Dunaj, jednak główne wejście jest od drugiej strony na placu parlamentarnym. Możliwe jest zwiedzanie Budynku Parlamentu, a jest co podziwiać. W budynku znajduje się przede wszystkim korona i insygnia królewskie (św Stefana), poza tym w podziemiach znajduje się Muzeum poświęcone parlamentaryzmowi węgierskiemu.
6. Kolejnym ważnym i zarazem bardzo pięknym miejscem położonym w części Peszt jest Bazylika Św. Stefana w Budapeszcie Szent István Bazilika. Jest to jednocześnie konkatedra poświęcona całkowicie Św Stefanowi i znajduje się tuż przy Placu Św Stefana. Wewnątrz bazyliki ukryte są relikwie, m.in prawica Świętego Stefana, którą można oglądać wchodząc do kaplicy. W Bazylice znajduje się 96 metrowa kopuła z mozaiką przedstawiającą Boga Ojca. Antresola kopuły jest otwarta dla zwiedzających pokonując 297 schodów, bądź wjeżdżając windą. Pod Placem Św. Stefana wytworzony został czteropiętrowy parking w pełni zautomatyzowany, co polega na pozostawieniu auta, które tuż po odstawieniu jest przenoszone w odpowiednie miejsce i po zakończeniu parkowania i dokonaniu opłaty jest przenoszone z powrotem. Bardzo ciekawa jest też mozaika kamienna wyłożona na całym Placu. Jeśli znaleźliście się już w tym miejscu, warto pokierować się do położonej tuż nieopodal lodziarni Gelarto Rosa, w której kupicie loda w kształcie róży i chociaż my na swoje lody czekaliśmy w 15 minutowej kolejce, co z pewnością związane było z wysoką temperaturą, to polecam Wam spróbować, bo lody są nie tylko smaczne, ale też piękne.

7. Wsiedliśmy w czerwony autobus zmierzając w kierunku ostatnich kilku zabytków. W zasadzie na samym końcu podróży znajduje się jeden z najważniejszych, dlatego program realizowaliśmy do końca. Po kilku przystankach pora była zatrzymać się w połowie drogi, skąd przeszliśmy jeszcze kilkanaście minut podziwiając najbardziej znaną, modową ulicę Budapesztu. Tuż przed (Aleją Andrasziego - tak wymawia mój mąż) Andrássy út mieliśmy niewielki postój przed gmachem Węgierskiej Opery Narodowej Magyar Állami Operaház, a idąc dalej przed Domem Terroru Terror Háza, gdzie nawet zajrzeliśmy do wnętrza, jednak długa kolejka spowodowała, że zrezygnowaliśmy ze zwiedzania. Tu należy wspomnieć, że owe muzeum stanowi też pomnik ofiar totalitaryzmu na Węgrzech oraz bohaterów rewolucji w 1956. Aleja Andrássyego położona jest prostopadle do Dunaju, a pod nią biegnie Milenijna Kolej podziemna. Właśnie ta część Budapesztu wraz z dalszym Placem została wpisana na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

8. Plac Bohaterów w Budapeszcie Hősök tere to najważniejszy plac w Budapeszcie, po którego obu stronach znajdują się przepiękne budynki Muzeum Sztuk Pięknych Szépművészeti Múzeum oraz Pałac Ekspozycji Műcsarnok. Z kolei w samym środku stoi Pomnik Tysiąclecia Millenniumi emlékmű - jest on symbolem państwowości węgierskiej. W latach 20-tych XX wieku został tutaj umieszczony grób Nieznanego Żołnierza. Budowę placu rozpoczęto w 1894 r. dla uczczenia tysięcznej rocznicy założenia Państwa Węgierskiego. Natomiast na środku placu wznosi się 36 metrowa kolumna, a na jej szczycie postać Archanioła Gabriela wznoszącego w prawej ręce podwójny krzyż, a w lewej świętą koronę węgierską. Na cokole kolumny widzimy ustawione kolejno rzeźby najznakomitszych jeźdźców węgierskich. Przy Placu znajduje się stacja metra budapesztańskiej linii M1 Hősök tere, oraz pętla autobusowa, skąd możecie wybrać się z powrotem do Centrum, lub wyruszyć dalej na zwiedzanie kilku innych znanych miejsc w Budapeszcie. Miejsca te wymienię Wam pod koniec artykułu i jeśli tylko macie czas możecie pojechać tam, aby uzupełnić zwiedzanie miasta. Jednak proponuję Wam zatrzymać się tu jeszcze na chwilę, aby spokojnie zjeść obiad, lub coś węgierskiego. My zrobiliśmy sobie postój. Dookoła Placu Bohaterów jest aż kilka dobrych w potrawy restauracji. Jedna z nich znajduje się tuż przy przystankach autobusowych i zjedliśmy w niej prawdziwie węgierski gulasz, który zresztą jest mi znany z domu rodzinnego mojego męża. I choć nie jestem zwolenniczką tego typu dań, a w swojej kuchni uznaję wersję polską ze względu na bardzo niekorzystny wpływ tego węgierskiego na mój układ trawienny (gulasz węgierski jest bardzo tłusty i ciężki), ja oprócz dania z drobiu połasiłam się i trochę tego prawdziwego gulaszu zasmakowałam z talerza od mojego męża. Chyba jednak ten posiłek postawił mnie na nogi, więc zamiast wracać w kierunku Centrum, zdecydowałam się na przechadzkę po parku, który umiejscowiony jest zaraz za Placem Bohaterów.
9. Miejsce ostatnie na naszej liście odwiedzonych to Park Városliget wraz z Zamkiem Vajdahunyad Vára w którym mieści się Muzeum Rolnictwa. Zamek jest mieszanką stylów architektonicznych, niewiele na świecie jest tego typu zamków. Jego wygląd -wręcz bajkowy, jednak, aby go odwiedzić potrzeba trochę czasu. W Parku mieszczą się restauracje, plac zabaw dla dzieci, sztuczne jezioro po którym można przepłynąć się wypożyczoną łódką. Stąd też łatwo dotrzemy do Zoo, będącego jednym z najstarszych na Węgrzech, powstało w 1866 roku. Obecnie na jego terenie żyje około 5000 gatunków zwierząt. Tę atrakcję z pewnością odwiedzimy za kilka lat razem z synkiem. Park jest naprawdę kolebką spotkań narodowych, jest piękny i oblegany przez turystów, którzy wypoczywają na trawie, tuż przy jeziorze. W sezonie zimowym powstaje tutaj olbrzymie lodowisko, a przez cały rok można wstąpić do znajdujących się nieopodal Łaźni. Széchenyi Gyógyfürdő uznawane za najpiękniejsze na świecie. Wody lecznicze tego kąpieliska charakteryzują się wysoką zawartością sodu, wapnia, magnezu i fluoru. Kąpiele w nich idealne są dla osób ze zwyrodnieniami stawów, czy wszelkimi schorzeniami ortopedycznymi. Wodę z artezyjskich studni można również pić. Zaleca się to osobom cierpiącym na dolegliwości żołądkowe i woreczka żółciowego. W kąpielisku znajdują się baseny, a każdy z nich jest na swój sposób charakterystyczny, w jednym można pograć w szachy, w innym skorzystać z biczów wodnych. W dni powszednie około 14 przed głównym wejściem do Łaźni stacjonuje cyrk.
Gdy już zrelaksujecie się odpowiednio przy Placu Bohaterów, to możecie jeszcze odwiedzić Wyspę Małgorzaty na którą dostaniecie się autobusem, tramwajem, lub taksówką. Niestety żadne inne samochody  (oprócz wyjątków: dla osób wjeżdżających do hotelu) nie mają wjazdu. Wyspa Małgorzaty Margitsziget, to leżąca po środku Dunaju, po stronie Buda, wyspa na której znajdują się Park i kilka uzdrowisk. Wyspa jest odpowiednio dopasowana dla osób niepełnosprawnych, a także dla rowerzystów i poruszających się wypożyczonymi pojazdami kilkuosobowymi. Jej wielkość to 500 m x 2,5 km. Dzisiejszą nazwę zawdzięcza córce Króla Beli IV - Św Małgorzacie, która spędziła większość swojego życia w klasztorze dominikanek. Niegdyś na tej wyspie znajdowały się kościoły i klasztory, które jednak zostały zburzone przez niekatolickie władze. Dziś w miejsce tych zabytków utworzono ogrody tematyczne, wraz z grającą fontanną, basenami, wieżą wodną. W Budapeszcie możecie odwiedzić też Muzeum Etnograficzne, które posiada aż 200 tyś. eksponatów. Samo wnętrze jest przepiękne i stanowi przykład eklektyzmu końca XIX wieku. Zostało oddane do użytku w 1896 roku. Bardzo popularna jest też kolejka górska z 1922 roku, w wesołym miasteczku Vidámpark, gdzie również znajduje się karuzela z 1906 roku, wpisana na listę UNESCO. Jeśli jest Wam po drodze proponuję zajrzeć do najnowszej części Budapesztu - Újpest, która została przyłączona do Stolicy, będąc wcześniej miejscowością wiejską. Znajduje się tutaj klub piłkarski, oraz park z szeregiem pięknych fontann.





12 komentarzy:

  1. wow, nie sądziłam, że Budapeszt jest aż tak piękny! Twoje zdjęcia są super, pokazujesz piękną architekturę w prosty i profesjonalny sposób
    PS. No i laska jesteś do tego wszystkiego ;) świetne buty i sukienka (zwiedzałaś w nich cały dzień miasto?, następne wow :D)
    pozdrawiam i dziękuję za miłą wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budapeszt jest bardzo oryginalny, niestety część zdjęć zrobiliśmy z wersją nasłonecznienia i stąd szare niebo widoczne na niektórych z nich, chociaż w rzeczywistości było pięknie i słonecznie. Niemniej postanowiłam je zamieścić, bo też mają swój urok :) Poza tym zdecydowałam się nie zamieszczać mapek i cenników, bo jak się okazuje - to drugie, rzecz zmienna a to pierwsze nie do końca do wykorzystania (ja sama zmieniłam trasę przygotowując sobie wyprawę według tras z innego bloga). Kochana sukienka, jest jak 'nic' na ciele, przewiewna i ulubiona mojego męża ;) A buty, no widzisz wydawałoby się, że jak w nich chodzić, a tutaj niespodzianka - to są najwygodniejsze sandały jakie kiedykolwiek miałam :) i to jest to! W aucie mam klasyczne balerinki, ale tylko na wypady wycieczkowe, bo tak na codzień noga mi się w takich gubi. To cała ja. Całuję :*

      Usuń
  2. Nie byłam jeszcze w Budapeszcie.A po Twoich zdjęciach nachodzi ochota. Miasto jest coraz bardziej znane, polecane i zachwyca każdego co je odwiedził. Rzeczywiście dużo atrakcji, sporo zabytków i jest gdzie pójść. Słyszałam, że w Budapeszcie są termy w których można się kąpać nawet zimą. To prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota, właśnie o nich piszę na blogu, inaczej zwane łaźnie, baseny. Jest ich sporo, a podczas gdy na zewnątrz panuje temperatura około 2 - 3 stopnie, tam jest 38 pod wodą :) cudownie, choć ja za tego typu atrakcjami nie przepadam. Wolę morskie przygody :) Atrakcji w Budapeszcie jest więcej, np. Synagogi, Teatr, itd. tego nie sposób zwiedzić w jeden dzień. Ale każdy znajdzie coś dla siebie. Warto odwiedzić Budapeszt we wrześniu kiedy pogoda jest błoga 20-30 stopni. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ale tam pięknieeee!!! ❤ Jeszcze nie miałam okazji tam być...ale może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam w końcu się udało wygospodarować czas na zwiedzanie Budapesztu :):) :) Jestem bardzo zadowolona. Naprawdę warto zrobić sobie taką wycieczkę.

      Usuń
  4. W Budapeszcie byłem wiele lat temu i już wtedy wywarł na mnie duże wrażenie!
    Piękne miasto i warto zobaczyć je więcej niż jeden raz - w nocy pięknie oświetlone mosty i zabytkowe budynki.
    Kapitalny post i super zdjęcia!
    Woytech z poradnikowo.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście w nocy Budapeszt jest niebywale piękny! Oby tak móc wracać każdego roku tu.. :) Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  5. Marzą mi się podróże właśnie w te strony! Uwielbiam takie miejsca, miejski klimat z piękną historią! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanuję pracę włożoną w przygotowanie wpisu, cieszę się, że Budapeszt się podobał. Jednak ilość błędów merytorycznych w opisach jest "masakryczna" :( Kościół św.Macieja? Aleja Andrzeja? Pomnik Eugeniusza Sobolewskiego????
    Takie postaci nie istnieją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za poprawę i proszę o przesłanie dalszych uwag. Tekst poprawiam. Ostatni błąd wynika z wpisywania telefonicznego, nie wyłapałam błędu odpowiednio. Natomiast pozostałe.. Prawda jest taka, że tekst tworzyłam po wskazówkach męża, który wciąż uczy się j.polskiego. To On przetłumaczył mi spontanicznie wszystkie nazwy własne miejsc, pomników według własnego rozumowania. Już teraz zdaję sobie sprawę, że to tłumaczenie (które miało ułatwić pisownię) był to błąd - w zasadzie nie powinno sie tego robić. Postaram się nanieść poprawki.Aby tekst był nie tylko ciekawy, ale też wiarygodny ;)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik