niedziela, sierpnia 28, 2016 2

w Skansenie Olsztynek - nasz udział w imprezie 'konie dawniej i dziś'


Dzisiaj przygotowałam dla Was relację z naszego pobytu w Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku, podczas imprezy dotyczącej konika polskiego z serii 'zwierzęta w skansenie'. Na ten ewent wybraliśmy się rodzinnie 28 sierpnia w czasie naszych tegorocznych wakacji. Mieliśmy ogromne szczęście, że w czasie naszego pobytu w Krainie Jezior, akurat ten przyjazny nam koński temat (także dorosłym) się pojawił właśnie tutaj w Muzeum Etnograficznym w Olsztynku. Zatem wybierając się już z samego rana - na samo otwarcie Muzeum, spędziliśmy na imprezie kilka godzin, łącząc spacer po całym skansenie z różnymi atrakcjami związanymi z końmi i kończąc zwiedzanie na smacznym swojskim obiedzie w Karczmie. Na tym ewencie Alexander bliżej poznał konika polskiego (także źrebiątka). Miał okazję dotknąć, pogłaskać, nakarmić, zrobić zdjęcie z konikiem i przejechać się. Z tej ostatniej atrakcji niestety nie skorzystał. 












Oprócz obcowania ze zwierzętami przez cały dzień, mogliśmy poznać rodzaje uprzęży wystawione w wozowni z Małaszewa i zobaczyć pojazdy i inne maszyny ze zbioru Muzeum, którymi niegdyś pracowały konie. Poza tym mogliśmy przyjrzeć się pokazom podkuwania konia w dawnej chacie kowala na terenie skansenu. Były organizowane zawody w rzucie podkową. Alexander wziął udział w warsztatach, w których uczył się i bawił pod okiem pań animatorek Muzeum. Jazda na koniku drewnianym, rysunki, kolorowanki z konikiem, to część programu tych warsztatów z których Alex przywiózł swój ręcznie wykonany medalion na sznureczku. Muzeum w Olsztynku posiada hodowlę Konia Zimnokrwistego w typie sztumskim oraz Konika Polskiego, który wywodzi się od wymarłego dzikiego konia tarpana. Koniki Polskie mogą być użytkowane wszechstronnie ze względu na doskonałe zdrowie, wytrzymałość, i odporność na surowy klimat. Między innymi jako konie wierzchowe, zaprzęgowe, w terapii dziecięcej a nawet w pielęgnacji krajobrazu. (źródło. http://muzeumolsztynek.com.pl/)Myślę, że kilka atrakcji nas ominęło popołudniową porą, kiedy to już wypoczywaliśmy nad jeziorem Hartowiec, godzinę drogi stąd. Jednak pomimo upału jaki nam towarzyszył w czasie odwiedzin - jesteśmy zadowoleni z wizyty na tej imprezie. Najbardziej dumny i pełen wrażeń z nabycia nowych ciekawostek jest nasz trzylatek Alexander, który jeszcze długo wspominał ten dzień. 












2 komentarze:

  1. Pięknie tam :) Tak spokojnie, sielsko.Uwielbiam takie klimaty!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest to sielskie miejsce = stworzone niczym dawna wieś mazurska. W momencie naszego przyjazdu było jeszcze spokojnie... natomiast podczas zakończenia tej naszej wizyty około godziny 14.00 mijały nas już napierające tłumy, przybywających do Muzeum turystów:)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik