Mieszkając przez kilka lat w różnych miastach Polski miałam okazję poznać mnóstwo regionalnych restauracji, ich smaki, wystrój. Stołowałam się wówczas w barach, lokalach, w hotelowych bufetach, lubiłam odwiedzać przeróżne kawiarenki i obrałam sobie idealny obraz miejsca w którym ja osobiście czułam się najlepiej w chwilach wolnych, podczas przyjmowania posiłków, czy spotkań z przyjaciółmi. Każdy z odwiedzonych lokali miał swój indywidualny klimat. Nie ukrywam, uwielbiam od czasu do czasu stołować się w 'smacznym' miejscu, a wyjeżdżając nawet na krótkie wycieczki, czy urlopy - podstawą dla mnie jest 'zaliczyć' miejscową jadłodajnię. Później kiedy prowadziłam kawiarnię mojej przyjaciółki - przyszedł taki czas, że na swój cel wybierałam głównie kawiarenki, pijalnie czekolady, zafascynowana smaczkiem czekolad i kaw z różnych regionów świata poszukiwałam w naszej kawiarni, ale także w innych tego co najlepsze - rozkoszy dla podniebienia. Znajdowałam ją w różnych miejscach, a niektóre omijałam szerokim łukiem. W Polsce niewątpliwie najbardziej przypadły mi do gustu pod tym względem (smacznego jedzenia i dobrego klimatu) wszelkie Karczmy, na które zazwyczaj napotykałam na trasach wylotowych prowadzących do głównych miast (kieruję autem już od piętnastu lat). Kiedy kilka lat temu przyjechałam do Północnej Irlandii i zamieszkałam tutaj - jakoś nie bardzo mogłam oswoić się z tutejszą kulinarną, ani też nie do końca odpowiada mi do teraz klimat przydrożnych barów, miastowych kawiarenek, czy też nawet hotelowych salonów. Niemniej w codziennym życiu moim i mojej rodziny nie jest to problematyczne - gdyż sama gotuję i potrafię zadbać o smaczne co nieco w porze podwieczorka. Jednak są takie momenty w naszym życiu - jak choćby ślub :) kiedy nieodzowne staje się znalezienie idealnego miejsca, aby dobrze zjeść i dobrze się czuć. Żaden hotel, pałacyk, restauracja, bar, ani też miejska kawiarenka w stylu decoupage - nie zastąpi naszej polskiej Karczmy. Dlaczego na miejsce naszej biesiady ślubnej wybrałam bez zastanowienia Karczmę Kujawską zrozumiecie od razu jeśli spojrzycie na etykiety wpisane pod tym artykułem. O niektórych tych plusach takich jak - jedzenie, czy organizacja animatorki dla dzieci napiszę w kolejnych artykułach nieco szerzej. O innych - jak dekoracje w lokalu już Wam wspomniałam w poprzednich artykułach dotyczących cyklu - ślub nasz wielki dzień. Dzisiaj pokrótce o wszystkim, co dotyczy decyzji o wyborze lokalu, w którym odbyła się nasza uroczystość weselna.
Lokalizacja. Przy wyborze lokalu do ślubu chyba podstawową sprawą jest jego lokalizacja. Przecież biorąc ślub w Polsce niemożliwe jest zrobić wesele w UK. Na szczęście! My braliśmy ślub w Polsce, gdyż nie wyobrażam sobie zaprosić rodzinę w miejsce, gdzie co najmniej połowa proponowanych dań nie smakuje ani mi, ani mojemu mężowi. Na co dzień żyjemy w Północnej Irlandii, gdzie owszem jest kilka bardzo interesujących miejsc otoczonych bardzo pięknymi ogrodami, z dobrą obsługą - jednak po zapoznaniu z głównym menu weselnym nie skusiłam się na możliwość tutejszego świętowania naszego ślubu kościelnego. Owszem rozważaliśmy tę opcję, gdyż byłaby dla nas poniekąd wygodna. Nie musielibyśmy sami podróżować na swój ślub do Polski, a raczej zaprosić rodzinę mojego męża do UK, oraz naszych przyjaciół z Polski. Jednak zdecydowaliśmy że bardziej smacznie i wygodnie dla wszystkich będzie zorganizować go w moim rodzinnym mieście, gdzie rodzina Tibora ze Słowacji dotarła w jeden dzień. Lokalizacja Karczmy Kummerówka - to idealne dla nas rozwiązanie. Miejsce, w którym uwielbiamy przebywać niemal na każdym urlopie. Myślęcinek jest bardzo znanym zakątkiem rekreacyjnym na trasie z Kujawsko-Pomorskiego w stronę Pomorza, czyli jadąc nad Morze Bałtyckie. W tym miejscu od wiosny odbywają się już przeróżne sezonowe imprezy i mieści się tutaj Ogród Flory i Fauny Polskiej, szkółka jeździecka, a także Karczma Kujawska, a tuż przy niej Hotel Pałac Myślęcinek w którym zakwaterowaliśmy naszych gości ze Słowacji. Węgierska część rodziny była bardzo zadowolona z tego rozwiązania, gdyż w chwilach wolnych naprawdę się nie nudzili i poza wspólnymi spacerami po Bydgoskiej Starówce, mogli sami obejrzeć uroki tutejszej natury, podczas, gdy ja z mężem byliśmy zajęci różnymi sprawami organizacyjnymi.
Jedzenie. Decydując się na ten konkretny lokal kierowaliśmy się indywidualnym menu zaoferowanym na nasz ślub. Okazuje się bowiem, że Karczma Kujawska posiada specjalne potrawy na weselny stół. Jestem zwolenniczką pyszności serwowanych przez tę Karczmę, jadłam w niej już wiele razy, i wiem, że wybierając to miejsce trafiłam w gusta smakowe nie tylko moje, mojego męża, ale także naszych gości. Rodzina Pana Młodego bardzo lubi zjeść i miałam nieco dylematów komponując indywidualne menu. Ale tutaj również mogłam liczyć na pomoc Pani menadżer, która każdą imprezę i każdego klienta traktuje indywidualnie. Otrzymałam kilka atrakcyjnych ofert cenowych, na wybrane posiłki. Dzięki tej pomocy, i doświadczeniu pracowników Karczmy, jedzenie zostało dobrze wyliczone na osoby i nie pozostało zbyt wiele 'resztek' na następny dzień. Najbardziej jednak prawdopodobna wersja to ta, że zasługą smaku potraw, było zjedzenie go z apetytem przez naszych gości. Przyznam, że gdyby nie moja dopasowana sukienka - zjadłabym jeszcze więcej, a tak tylko po trochu spróbowałam ze wszystkich dań głównych i zakąsek. Po prostu pycha! To opinia nasza i naszych gości. Organizując imprezę w tej Karczmie mieliśmy też możliwość fetowania w ogrodzie, wraz z posiłkami.
Wystrój. Postanowiliśmy mimo tej oferty nie przenosić całej imprezy do ogrodu, a wykorzystać tylko moment tuż po toaście, gdzie wybraliśmy się ze świadkami i z przyjaciółmi na pamiątkowe zdjęcia. Właśnie z takiego rozwiązania jestem najbardziej zadowolona. Lokal posiada bardzo przyjemną część ogrodową, w której można organizować wszelkie pikniki, grilla, rodzinne spotkania i m.in. wesela na powietrzu. Ogród połączony jest z salą ogrodową w której odbywała się nasza uroczystość. Stół ułożony był w podkowę, ze względu na planowaną liczbę gości, nie układaliśmy stołu na długość. Jeśli planujecie jeszcze większą liczbę gości (min. 50 osób) to można zarezerwować główną salę, w której pomieści się dużo więcej osób. Sala główna to dla mnie przemiłe wspomnienia. Byłam tutaj już kilka razy, wiele lat temu. Uwielbiam wystrój Karczmy Kujawskiej. Jak sama nazwa wskazuje związany jest z Kujawami. Ubrane w stroje ludowe kelnerki, tradycyjne piece i meble tworzą w Karczmie wspaniały nastrój. Przy tym całym bogactwie ornamentów, malunków ludowych i rozwieszonych ozdób tuż nad głowami (tzw. pająki zwisające z powały), oraz malunków w części okiennej, nie znajdziecie tu żadnego 'przeładowania' dekoracjami. Jest schludnie, czysto i przestrzennie. Oprócz dekoracji ludowych, głównym motywem oraz elementem konstrukcyjnym w tym lokalu jest drewno w postaci bali, wsporników i bardzo stylowych drzwi oraz okien. Nie chcąc zmieniać tego stylu w żaden sposób, nie zdecydowaliśmy się na zbyt wiele dekoracji - pozostaliśmy przy delikatnych kwiatach na stole i białych obrusach. Okres świąteczny (Wielkanoc) to dla mnie wiele, bardzo wiele wspólnego z wiejskim klimatem i ludowym świętowaniem. Połączenie takiego kujawskiego klimatu - dekoracji ludowych i smacznego, regionalnego jedzenia, daje dwa podstawowe, najważniejsze, pozytywne kryteria wyboru idealnego miejsca na ślub.
Animatorka dla dzieci. Nie wiem jaka wielka byłaby uroczystość nie wyobrażam sobie, aby na moim ślubie nie było dzieci naszych bliskich. Nie wiem jak mała byłaby uroczystość - nie wyobrażam sobie, aby moi goście sami organizowali sobie pomoc do opieki przy dzieciach na czas ucztowania naszego ślubu. Podsumowując - także nasze dziecko pomimo całej swojej aktywności i 'buntu dwulatka' w którym aktualnie już od kilku miesięcy zapewne się znajduje, musiało być obecne na naszym ślubie i uroczystości. Miałam trochę wątpliwości co do obecności mojego dziecka na weselu - m.in. z powodu, że ja bliskiej rodziny w Polsce już nie mam. Alexander instynktownie kieruje się do mnie i do męża, gdy jesteśmy w UK lub Polsce. Od pewnego momentu, a dokładnie od czasu kiedy zaczął uczęszczać na zajęcia przed przedszkolne, kilka miesięcy przed naszym ślubem - zmieniło się to. Zaczął być zdecydowanie bardziej otwarty do ludzi, do naszych przyjaciół i swojej rodziny ze Słowacji (choć z tym nie ma większego problemu podczas pobytu w domu rodzinnym Tibora). Nie mogłam więc być pewna jak moje dziecko zareaguje na cały ślub, i naszą w pewnym sensie nieobecność. Właśnie głównie z tego powodu postanowiłam zorganizować dla dzieci animatorkę do zabaw. Okazało się, że w Karczmie taka sytuacja miała już niejednokrotnie miejsce, kiedy na weselach rodzice musieli zajmować się pociechami i dlatego właśnie Karczma oferuje odpłatnie organizację zabaw dla dzieci, również na specjalne imprezy dla maluszków - urodzinki, czy Komunię świętą. Karczma przystosowuje do tego trzecią salkę, a usługi zabaw świadczy jedna z Pań pracujących w Karczmie. Co prawda skład ekipy dziecięcej pomniejszył się o dwie osoby (ponieważ dzieci jednej z moich koleżanek rozchorowały się), ale i tak uważam, że nawet dla paru dzieci taka zabawa i możliwość skorzystania z pomocy 'miejscowych' animatorek, które mają już spore doświadczenie w opiece na takich imprezach, jest nieodzowna. Jestem bardzo zadowolona z tej decyzji, a jeszcze bardziej z tego, że moje dziecko i dzieci naszych przyjaciół mogły bawić się na całego, w czasie, gdy ich rodzice byli zajęci konsumpcją. Gdyby podobnie jak Karczma Kujawska wszystkie lokale oferowały takie rozwiązanie zatrudniając osoby odpowiednie do opieki nad dziećmi - byłaby to idealna oferta ślubna. Polecam wszystkim niepewnym, czy na Waszym ślubie mają być obecne dzieci!
Ciekawostka. Nasz ślub cywilny radykalnie różnił się od ślubu kościelnego. Dopasowaliśmy jego charakter dokładnie do potrzeb związanych z miejscem ślubu, ilością gości na nim obecnych i naszym upodobaniem pod względem kulinarnym. W UK wybraliśmy najbardziej odpowiadający lokal w ciekawym stylu, z historią w tle i pięknym ogrodem - Tullyglass House. W lokalu ze względu na niewielką liczbę osób - zarezerwowaliśmy stół z gotowym, sporządzonym uprzednio przeze mnie, w porozumieniu z naszymi świadkami, menu. Jedzenie według tego menu, bardzo nam smakowało. Plusem było to, że nie zapraszaliśmy gości z Polski i rodziny ze Słowacji, nie musieliśmy rezerwować pokoi, a nasze dziecko i dzieci gości pozostawały w domach pod opieką osób trzecich. Ślub cywilny nie stanowi dla nas najważniejszego wydarzenia, pomimo, że od tego momentu spełniły się nasze podstawowe marzenia o byciu rodziną. Ważne więc, aby lokal dobrać do miejsca wydarzenia i do osobistych planów oraz wyobrażeń..
Cena lokalu dla 35 osób bez alkoholu - 4500 zł
Bardzo klimatyczne miejsce i dobrze, że jesteście zadowoleni ze swojego wyboru. Z dzieci na weselu to okazja dla nich samych, by miały swoje towarzystwo poznawsły się nawzajem. Oprócz harców wśrôd tańczących dobrze jak mają zapewnioną opiekę. Ten dzień musiał być niezapomniany. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteśmy baaaardzo szczęśliwi. Byliśmy najedzeni, zachwyceni i najważniejsze, że wszyscy czuli się tam fantastycznie - także dzieci, które co prawda już się znają, ale za to była kolejna okazja do spotkania :) Pozdrawiam!
UsuńUwielbiam takie miejsca. Ten oryginalny klimat, ta sielskość. Bardzo miło wspominam wesele na wsi w okolicach stadniny komi.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie :) i do tego pycha jedzenie. To jest to ;)
Usuń