czwartek, września 10, 2015 2

substancje słodzące - niskokalorycznie


W ostatnich latach, po nieustannych informacjach, że cukier to biała śmierć, pojawiło się kilka substancji zastępujących cukier. Te substancje w mniejszych lub większych ilościach dodaje się do żywności, napojów. O tym że cukier szkodzi, a dokładnie jego duże spożycie wiedzą wszyscy. Okazuje się, że popularny cukier brązowy nie jest zdrowszy od białego. Jednakże prawdą jest, że 100 gram cukru brązowego zawiera 373 kcal, przy czym 100 gram cukru białego 396 kcal. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ do słodzenia kawy czy herbaty używamy łyżeczki. Ze względu na mniejszy rozmiar kryształów brązowego cukru jest więcej na łyżeczce niż białego, podobnie jak kalorii. Wiele osób chwali jego walory smakowe. Jeśli więc rozpatrywać pod względem smaku to lepiej jest stosować ten brązowy. Tak naprawdę różnice pomiędzy jednym a drugim są na tyle niewielkie, że wiele osób siega po oferowane w postaci tabletek, płynów, proszku -substancje słodzące (słodziki), które obecnie są ogólnodostępne w sklepach spożywczych i aptekach na wyciągnięcie ręki. Nie będę w poście rozwijała tematu różnych odmian cukru, napiszę tylko i wyłącznie o trzech wariantach, które do tej pory stosowałam. Cukier biały, brązowy i słodzik. Dzisiaj skupię się odrobinę na popularnych substancjach słodzących, tych sztucznych i naturalnych. 



cyklaminan sodu - sól sodowa kwasu cykloheksylosulfaminowego jest syntetyczną substancją słodzącą używaną od dawna w przemyśle spożywczym jako zamiennik cukru. Związek ten jest od sacharozy od 30 do 50 razy słodszy (efekt uzależniony jest od stężenie, słodycz nie ma bowiem charakteru liniowego). Cyklaminian sodu, gdy rzadko kiedy stanowi samodzielny środek słodzący, co związane jest z tym, iż przy większej koncentracji ma charakterystyczny, gorzkawy posmak. W produktach żywnościowych obecny jest w połączeniu z innymi słodzikami, takimi jak sacharynian sodu, który efektywnie maskuje jego gorycz. Bardzo ważny jest fakt, iż zdaniem ekspertów Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), cyklaminian sodu jest substancją bezpieczną dla zdrowia człowieka.

sacharynian sodu - są one 300 razy słodsze od zwykłego cukru. To jedne z najstarszych związków słodzących. Constantin Fahlber pierwszy wyodrębnił ten sztuczny słodzik w 1879 roku. Niedawno pojawiły się głosy, że mogą one wywoływać nowotwory. Jednak wszystkie dotychczasowe badania nie potwierdzają takich hipotez.

aspartam - jest on 220 razy słodszy od cukru. Do użytku wszedł w 1974 roku. Wedle badań, u niektórych osób spożywanie aspartamu wzbudza: bóle głowy, agresję, mdłości, wymioty, biegunkę itp. Nie powinny go spożywać kobiety w ciąży. Jedni twierdzą, że powoduje raka, inni, że jest zdrowy i niegroźny. Jego zaletą jest cena, niska cena, stąd też to on jest stosowany w produktach dietetycznych i tzw. sugar free.

sukraloza - również została uznana za bezpieczny sztuczny słodzik. Testowano jej wpływ na szczurach, które dostawały znacznie większe niż normalne dawki sukralozy. Nie wystąpiły żadne skutki uboczne nawet pod dłuższym czasie. Warto jednak sprawdzać, jeśli producent umieszcza, ilość słodzików.

acesulfam - jest ponad 200 razy słodszy od cukru i zwykle łączy się go z sacharynami bądź aspartamem. Ich nadmiar skutkuje gorzkim posmakiem produktu, w którym się znajduje. Nie ma niestety wiarygodnych badań iż acesulfam jest szkodliwy, ale także nie ma udokumentowanych skutków ubocznych w dalszej perspektywie.

mannitol - stosowany praktycznie wszędzie, choć rzadko się o nim mówi. Wedle opisów może on wywoływać agresję, nadpobudliwość, pokrzywkę czy biegunkę. Nie zaleca się do spożycia dzieciom i diabetykom.

ksylitol -  organiczny związek chemiczny, pięciowęglowy alkohol polihydroksylowy słodki w smaku (cukrol), zredukowana pochodna ksylozy. Jest on całkowicie bezpieczny niezależnie od spożywanej ilości dziennej. Może pomagać w leczeniu zakażenia jamy ustnej drożdżakowcami z rodzaju Candida (w przeciwieństwie do cukrów takich jak sacharoza), ma też działanie przeciwpróchnicze.

stewia - roślina, z której pozyskuje się słodzik. Jak większość, dostępna jest jako proszek (puder), tabletki i płyn. Można także zakupić ususzone liście i samemu gotować je dla słodkiego wywaru. Wszystkie warianty są bardzo słodkie. Jedna łyżeczka stewii ma moc słodzenia równą szklance cukru. Nie zawiera przy tym żadnych kalorii.

Powszechny jest pogląd, że stosowanie słodzików niesie za sobą szereg zagrożeń zdrowotnych zwiększając ryzyko rozwoju wielu chorób takich jak chociażby nowotwory. Z drugiej strony można się spotkać z fachowymi opisami potwierdzającymi bezpieczeństwo stosowania słodzików. Skoro więc trudno nam całkiem wyeliminować cukier i substancje słodzące z diety, zastanówmy się, kóra opcja dla nas będzie najlepsza, przyjrzyjmy się składowi stosowanego słodzika, ale także zawartości żywności, napojów, które spożywamy każdego dnia. Zmniejszenie spożywanych ilości cukru to droga ku zdrowiu. Zastąpmy słodkie napoje wodą mineralną, a cukier używany w kuchni do słodzenia kawy, herbaty i potraw możemy zastapić właśnie słodzikiem. Pamiętajmy, że wszystko należy stosować z umiarem. Jeśli pijemy dwie, trzy herbaty, lub kawy dziennie - osłodzenie ich słodzikiem nie będzie nam szkodzić. Należy z góry wiedzieć dlaczego postanowiliśmy wprowadzić słodzik do naszej diety i obserwować reakcje organizmu po jego zastosowaniu. Słodzik dla cukrzyka bedzie inny od tego wybranego przez osobę będącą na diecie niskokalorycznej. U mnie słodzik niskokaloryczny pojawił się kilka tygodni temu, zakupiłam go w Bydgoszczy. Zaobserwowałam po odstawieniu słodzenia cukrem białym spadek masy ciała o 1 kilogram w ciągu 3 tygodni, oraz ogólną poprawę wyglądu skóry i cery. Słodzik planuję stosować przez kilka miesięcy. 


2 komentarze:

  1. Dużo już słyszałam o stewii i ta opcja najbardziej mi się podoba :) Co do słodzików, to nie mam zaufania. Na razie przestałam po prostu słodzić kawę :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja już 'przerzuciłam się' na stewię :) Pozdrawiam Kasiu!

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik