środa, czerwca 03, 2015 0

grillowanie - przyjaciele - wakacje 2015



Zapowiada się naprawdę fantastyczny dzień. Spędzimy ten czas poza domem w Bydgoszczy z naszymi przyjaciółmi. Pewnie nie ma na tym świecie takiej osoby, która prócz rodziny nie miałaby choćby jednej bliskiej duszy, przyjaciół z którymi czuje się jak w domu, osób do których zawsze można zadzwonić, pojechać i z którymi święta spędza się jak z rodziną. Ja mam wielkie szczęście, mam kilkoro takich przyjaciół, którzy znają mnie chyba lepiej niż ja sama i na szczęście znają też moją rodzinkę, czyli moich chłopaków (którzy zresztą uwielbiają z nimi przebywać). Osoby te, też mają kilka takich osób przyjacielskich w swoim otoczeniu, i to się po  prostu nazywa chcieć być przyjacielem i mieć przyjaciół. To dar od Boga, umieć dawać i dostawać, i przyjaciele w szczególności. My to mamy. Dlaczego przyjaźń jest na równi ważna, co miłość? No pewnie nie dlatego, że spędza się z przyjacielem grilla, czy spotkanie towarzyskie. Z przyjacielem można porozmawiać o wszystkim, nie tylko o przyjemnościach, można robić wiele, swobodnie.Bo przecież przyjaciel to Ktoś, Kto rozumie nas, bez komentarza, lub właśnie nie zgadza się z nami i potrafi to otwarcie powiedzieć w oczy...

A grill był fantastyczny, mnóstwo mięs i kiełbas, wzbogacony o przetwory własne, sosy, zalewy. Urozmaicony skokami na trampolinie, wylegiwaniem na hamakach, grą w piłkę, i w pétanque Wszystko na świeżym powietrzu,  w otoczeniu zieleni, pachnącej kwiatami gospodyni, w samym środku ogrodu. Wokoło trzy warzywniaki i skalniaki zadbane przez całą rodzinę. Dzisiaj moja kochana przyjaciółka zapragnęła być z Nami u Niej w domu, gdzie spotkamy się z całą Jej rodziną. Szczególnie stęskniłam się za Jej mamą, gdyż nie widziałyśmy się ponad pół roku. Dom rodzinny w którym widać mnóstwo wkładu pracy, zainteresowań i pasji - dzieci i dorosłych. Jak choćby pełna spiżarka, porozmieszczane na stołach stroiki kwiatowe wytworzone wprost  z ogrodu, czy medale za osiągnięcia sportowe, fotografie amatorskie, nagrania z występów muzycznych dzieci.  W domu gospodarzy znaleźliśmy się dopiero wieczorem, podjadając łakocie, bo na kolację w brzuchach już nie było miejsca. Do późnych godzin trwały nasze rozmowy, śmiechy, dowcipy i porady z których wywieźliśmy niesamowite wspomnienia, wskazówki, masę pozytywnej energii i spełnienie wewnętrzne. Przyjaciele podarowali swojemu chrześniakowi - Alkowi całe mnóstwo płyt edukacyjnych, w tym płytę - album muzyczny czteroczęściowy z utworami dla dzieci, od malucha po szkołę (przy której Alex każdego dnia tańczy i śpiewa, ja z kolei mam do niej sentyment - to piosenki moich lat dziecięcych), oraz klocki do układania (które zostawiliśmy w Polsce).







Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik