czwartek, lutego 12, 2015 0

tegoroczne tłuściochy - pączuchy

Dzisiaj coś dla miłośników tłuściutkich wariacji, można wypróbować także inne przepisy i wykonać np. chrusty, lub racuchy.. Niezależnie od rodzaju, każdorazowo pączusie to przysmak z serii „place lizać”. Więc może i Wy w tym roku załapiecie pączkowego bakcyla ? Moje pierwsze pączki zrobiłam w ubiegłym roku, zazwyczaj smażyłam, racuszki, lub chrusty, gdyż w sklepach jest tyle przeróżnych wersji tradycyjnych pączków, że po prostu chce się każdej posmakować... Nie ma jednak, jak zrobić własne, w domku, w ilości jaką chcę, i co najważniejsze dla mojej rodziny i przyjaciół, którzy chętnie zjedzą pączusia nie idąc do sklepu.. :) I o to chodzi! w ubiegłym roku wyszły mi cudowne, ogromne, a co najważniejsze smaczne pączki. Jednak prawdę powiedziawszy jedliśmy je dwa dni, tyle ich było... Dlatego w tym roku postanowiłam pracę rozdzielić na dwa dni, i na dwa rodzaje tłuściochów. Szczególnie chodziło mi o to, aby nie robić takich samych pączków, jak w ubiegłym roku, aby wypróbować nowości. I tak zaraz po poleceniu przez moją koleżankę, wiedziałam, że na pewno będę smażyła pączki z serków homogenizowanych. Zrobiłam je po południu w środę , dokładnie tak, aby mój chłopak, mógł kilka skubnąć nad ranem do pracy. :) Bo cóż to za tłusty czwartek, jeśli wszyscy dookoła się objadają, a my nie możemy nic podjeść??? :) Skoro mój mężczyzna sam nie potrafi usmażyć pączusia, to ja musiałam zrobić to za Niego. Mam w tym wielką satysfakcję, gdyż to głównie On pracuje na dom, ja mogę dać Mu coś od siebie.. Największą radość i zadowolenie sprawia mi, gdy nasz synek Alexander zajada się moimi smakołykami. Od czasu do czasu w niewielkich ilościach pozwalam Mu na zjedzenie nawet tych wysmażanych potraw. Widzę, że najbardziej lubi właśnie moje ciasta i obiady. Tak więc po pierwszym rozdaniu, niewiele zostało w naszym półmisku, a przecież dzisiaj na kawkę przychodzi Izabela... ;( . Mam jednak przygotowany plan na drugą tłustą wersję pączków, tym razem bardziej na słodko - po południu przygotowałam chrusty, które do wieczora już zostały zjedzone...


Przepis na najprostsze delikatne pączusie rozpływające się w buzi :)


3 jajka, 2 serki homogenizowane waniliowe, 1,5 szklanki mąki tortowej, 1 cukier waniliowy, 1 łyżeczka proszku do pieczenia. Wszystkie składniki zmiksujcie rozpoczynając od jajek cukru i serków, a kończąc na dosypaniu i delikatnym domieszaniu mąki z proszkiem do pieczenia. Do smażenia pączków potrzebna jest oczywiście głęboka patelnia i dobrze rozgrzany olej. Możecie nadziać pączki marmoladą, lub dżemem.




SMACZNEGO!



Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik