czwartek, stycznia 29, 2015 0

mówisz i masz..



Piękny widok dziś obudził nas, kiedy tata szykował sie do pracy. Za oknem mnóstwo białego śniegu, który taki biały był nawet do godziny 8.30, kiedy to obudziłam się po raz drugi...  O tym marzyłam od tygodnia! Taty Alexandra już w domu nie było, gdy my wybraliśmy się na spacer razem z moją koleżanką i Jej synkiem. Po powrocie z Niego zrobiła się już niezła plucha. Jestem bardzo zadowolona, bo Alexander nabrał takiego powietrza, że zasnął mi w wózku na około dwie godzinki.  Także mogłam spokojnie dokończyć przygotowanie obiadu, a nawet zrobić nowy wpis do bloga, co ostatnio u mnie odbywa się w kratkę. Alexander potrzebuje ciągłego towarzystwa, chodzi za mną krok w krok, tańczy, znów buja się na swoim smoku, którego zniosłam na dół po dwumiesiecznej przerwie. Tak więc mama na pełnych obrotach funkcjonuje... Właściwie staram się zawsze być przy Nim, jestem zadowolona, że jest takim wesołym i aktywnym dzieckiem :) Musiałam zmienić swój grafik dnia, ponieważ synek też zmienił się na bardziej ciekawskiego i wygadanego chłopca, wszędzie Go pełno. Dzisiaj ze sporym zainteresowaniem zajmował się rozmową ze swoim kumplem, podczas gdy my mamusie w sumie na spokojnie wypiłyśmy kawkę. Taki kontakt z rówieśnikami dobrze zrobi naszym dzieciom, a i my - mamy, możemy sobie trochę poplotkować. Następnym razem wszystkich chłopaków (czyli naszych Maluszków i tych starszych) wysyłamy gdzieś na spacer, a my wybieramy się na kawę... na miasto.  ;)


Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik