sobota, października 18, 2014 0

dzień w kolorze złotym

Jesień zachwyca swą aurą, więc spacerujemy każdego dnia, przynosimy Jej część do domu, ze sobą. Nie żal tych liści, które przecież i tak opadły.. Wazon zapełnił się odrobiną kasztanowca... mojego ukochanego. Dzisiaj dodatkowo dołożyliśmy na stół gałązki ostrokrzewu, który odnaleźliśmy na spacerze. A gdzie? Już trzeci rok z rzędu wczesną jesienią odwiedzamy Park Ecos. Właśnie tu możemy przyjrzeć się roślinom, i trochę wypocząć nad stawem, Alexander nabiera humoru na placu zabaw dla dzieci.
Ostrokrzew nie jest z pewnością rośliną jesienną, tak więc pozostanie z nami trochę dłużej, może nawet do świąt, dołączy do jemioły, która zadomowiła się od roku ubiegłego i zgodnie z tradycją pozostała, a nawet więcej -powędrowała z nami do nowego domku.. Kasztanowiec na pewno tyle nie przetrwa...:) Choć orzech kasztanu -noszę przy sobie już dość długo, może kilka lat. Dziś było naprawdę ciepło i bezdeszczowo, o czym przekonaliśmy się dopiero wysiadając z auta w Parku. 
Ubrałam się jesiennie, a płaszczyk postanowiłam rozpiąć, gdy wyszło słońce. Dzisiaj do samochodu prócz prowiantu, i torby treningowej Tibora załadowaliśmy wózek zabawkowy dla Alka, aby miał z czym chodzić i do czego ładować planowane zbiory w postaci liści i gałęzi. Nasz synek bardzo upodobał sobie wszystko, co tylko może popychać przed sobą, a w szczególności swój osobisty wózek. Także postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym, wszyscy będą zajęci swoimi przyjemnościami... Tym razem mam pomocników dwóch, jeden znajduje i przynosi, a drugi wiezie.. :) Żartuję trochę, bo ja także uczestniczę w zbiorach, ale głównie jednak dostarczam napoje dla wszystkich, i kieruję drogą, kiedy któryś z 'panów' zboczy gdzieś troszkę. Trafiła mi się dziś mała sesyjka, oczywiście nieprofesjonalna, którą sam zaaranżował mój narzeczony. Ja tylko wybrałam kilka ciekawszych zdjęć, i zamieszczam je. Moje chłopaki mniej chętnie pozowali do zdjęć -młodszy zaabsorbowany przewożeniem gałązek dla mamy, a starszy nie chciał występować w dresie, w którym zmierzał na siłownię... ;)

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik